Ginny obejmowała brata w pasie jedną rękę, drugiej używała, by utrzymać jego ramię wokół swojej szyi. Hermiona szła z drugiej strony rudzielca i obie pomagały Ronowi iść po nierównej, skalistej powierzchni tunelu między Wrzeszczącą Chatą i Wierzbą Bijącą. Profesor Lupin i Syriusz Black nieśli nieprzytomnego profesora Snape'a.
Ginny była pewna, że uderzanie jego głową o sterczące z góry korzenie było zupełnie przypadkowe.
Dokładnie tak samo, jak Harry przypadkowo obijał ogłuszonego i lewitującego Petera Pettigrew o każdy kamień w zasięgu wzroku. Mógł powstrzymać Syriusza przed zabiciem tego szczura, ale najwyraźniej zafundowanie mu wstrząśnienia mózgu było w porządku.
Kiedy Syriusz rzucił zaklęcie, które wymusiło transformację Parszywka w Petera Pettigrew, zdrajca niemal zdołał ponownie uciec. Kiedy przyznał się, że to był tym strażnikiem tajemnicy, który zdradził Jamesa i Lily Potterów, Ginny poczuła jak wzbiera w niej szokująca fala wściekłości. To przez tego jęczącego, żałosnego człowieka zginęli James i Lily Potterowie, co było tragiczne nawet mimo że zginęli tak odważnie. To przez Petera Pettigrew Harry musiał dorastać bez kochających rodziców.
Właśnie w tym momencie spojrzała na Harry'ego i ujrzała w jego oczach ból, którego nie widział nigdy wcześniej. Nie zastanawiając się nad tym wyszarpnęła różdżkę i ogłuszyła Pettigrew, wkładając w to cała swoją moc.
- Przepraszam - powiedziała, gdy wszyscy spojrzeli na nią zdumieni. - Po prostu zmęczyły mnie jego jęki.
Harry uśmiechnął się krzywo.
- Dzięki, Furio.
Syriusz spojrzał na nią z mieszaniną zmieszania i podziwu, a Hermiona jedynie wywróciła oczami i zajęła się organizacją transportu dwójki nieprzytomnych mężczyzn i Rona z powrotem do Hogwartu.
- Wiesz, jestem twoim ojcem chrzestnym - mówił właśnie Syriusz do Harry'ego. - Możesz zamieszkać ze mną... to znaczy jeśli chcesz.
Jeśli Harry myślał, że ukrywa swoją radość, to się mylił. Ale Ginny uznała, że pewnie nawet nie próbował. Dotarli do końca tunelu i wyszli przy Wierzbie Bijącej. Ron warczał i klął, zmuszony stawać na uszkodzonej nodze. Hermiona powiedziała mu coś współczująco, a on natychmiast wypiął pierś, rozkoszując się jej rozczulaniem nad nim. Tym razem to Ginny wywróciła oczami.
Pochwyciła spojrzenie Harry'ego i wskazała głową Rona i Hermionę, jednocześnie udając wymioty. Uśmiechnął się do niej i wyciągnął rękę, bezgłośnie prosząc, by do niego dołączyła. Zignorowała rękę, ale podeszła bliżej.
- Syriuszu, to Ginny Weasley - przedstawił ją Harry. - Ginny, to jest Syriusz. Wiedziałaś, że jest moim ojcem chrzestnym?
Potrząsnęła głową.
- Nie, ale to dobrze dla was obu - uścisnęła dłoń Syriusza. - Miło mi pana poznać. Nie wiem kiedy ostatnio miałam ciekawszy wieczór.
- Ach, sarkazm. Wspaniale - odpowiedział Syriusz. - Brakowało mi ludzkiego towarzystwa.
- W takim razie Furia ma dla ciebie sarkazmu w dowolnych ilościach - wtrącił się Harry z szerokim uśmiechem. - Jest w tym niezła.
- Furia?
Ginny spojrzała na Harry'ego spode łba i nadepnęła mu na palce.
- To tylko przezwisko - wyjaśniła Syriuszowi. - Okropne przezwisko.
- Ale z tego co widziałem zasłużone - odparł.
Harry roześmiał się, ale zamilkł, gdy Hermiona krzyknęła, pokazując na profesora Lupina.
To, że ich ukochany nauczyciel był wilkołakiem wstrząsnęło Ginny, ale nie myślała o konsekwencjach tego faktu, nim nie zobaczyła, jak zmienia postać. Wówczas przestał być łagodnym nauczycielem Obrony Przed Czarną Magią i zmienił się w coś zupełnie innego.
Syriusz natychmiast zmienił się w psa i skoczył na starego przyjaciela. Usiłował odciągnąć go z tego miejsca, ale Lupin pod postacią wilkołaka okazał się odrobinę silniejszy.
Gdy Lupin skoczył na Harry'ego, Ginny wydawało się, że świat stanął w miejscu. Wiedziała, że nie zdoła powstrzymać wilkołaka, ale wiedziała też, że nie może pozwolić Lupinowi na skrzywdzenie Harry'ego. Ułamek sekundy zanim Harry wyciągnął rękę, by odepchnąć ją na bok, wyśliznęła się z jego uścisku i odepchnęła jego, tak że padł na ziemię. Stanęła przed nim i wycelowała różdżkę w szarżującego wilkołaka. Nie miała bladego pojęcia co robi.
Zaklęcie napłynęło do jej głowy w ostatniej chwili.
- Protego! - krzyknęła i osłoniła ich delikatnie różowa tarcza, która wyłoniła się z jej różdżki.
Wilkołak wpadł na nią z ogromną siłą ułamek sekundy później. Ginny poczuła, jak tarcza dygocze i słabnie. Lupin zrobił krok w tył. Nie rozumiał co to za bariera, ale spróbował ponownie.
Ginny krzyknęła, gdy tarcza niemal uległa zniszczeniu. Siła wymagana do utrzymania jej sprawiła, że jej ramię dygotało. Gdy myślała, że nie utrzyma jej ani chwili dłużej, Syriusz zdołał się podnieść i odciągnąć Lupina od Harry'ego i Ginny.
Dziewczyna zachwiała się i pozwoliła tarczy opaść. Wyciągnęła ręce w stronę Harry'ego, nie pojmując skąd przerażenie, które pojawiło się w jego oczach.
- Ginny!
Usłyszała, jak ktoś krzyczy jej imię i jak przez mgłę dojrzałą wyszczerzone kły, nim ktoś lub coś uderzyło ją w ramię z taką siłą, że przeleciała przez Harry'ego. Uderzyła głową w jakiś twardy, ostry przedmiot i gwiazdy zakołysały się nad nią, a potem widziała już tylko czerń.
![](https://img.wattpad.com/cover/81110428-288-k807472.jpg)
CZYTASZ
Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE]
ФанфикNiektóre głębokie blizny pozostają niewidoczne. Harry i Ginny zaprzyjaźniają się po wydarzeniach w Komnacie Tajemnic. Czy będą potrafili sobie pomóc? A może mrok, którym Voldemort skaził ich dusze rozdzieli ich na zawsze?Tłumaczenie z angielskiego.