Po ostatnim egzaminie Ginny uciekła z imprezy i wyśliznęła się na boisko do quidditcha, gdzie sforsowała zamek w komórce na miotły i wybrała jedną z najstarszych i najrzadziej używanych szkolnych mioteł. Wróciła do zamku i przeszła korytarzami do łazienki Jęczącej Marty. Poszczęściło jej się, bo nikt nie spostrzegł jej z miotłą, ale na wszelki wypadek miała gotową wymówkę.
Ginny ostrożnie uchyliła drzwi do łazienki Marty i wsadziła głowę do środka. Nie usłyszała pociągania nosem, a podłoga była sucha, więc może Marta straszyła właśnie w łazience prefektów. Zadowolona, że nikt, nawet duch, nie będzie świadkiem tego, co zamierza zrobić, Ginny wśliznęła się do środka. Przykucnęła na podłodze, badając rury pod każdym zlewem. Szukała płaskorzeźby węża, która pozwoli jej zidentyfikować wejście. Nie potrwało to długo.
Wstała i popatrzyła na swoje odbicie w lustrze. Wyglądała na zdenerwowaną, czuła się zdenerwowana i, do cholery, była koszmarnie zdenerwowana. Obiecała Harry'emu, że nie zrobi tego bez informowania go, ale miała nadzieję, że wróci, nim ktokolwiek zorientuje się, że zeszła w dół do Komnaty. Musiała to zrobić sama.
Ginny skupiła się na wężu na rurze i poleciła w języku węży, by wrota do Komnaty Tajemnic się otworzyły. Napłynęły do niej wspomnienia poprzedniego razu, kiedy to zrobiła. Aż do tej chwili kryły się gdzieś z tyłu jej umysłu, powracając do niej tylko w urywkach koszmarów.
Zlew w końcu przestał się ruszać. Przed nią ział otwór rury wystarczająco szeroki, żeby człowiek mógł się w nim zmieścić. Ginny wzięła głęboki oddech, zebrała się w sobie i przełożyła jedną nogę przez miotłę. Powoli i ostrożnie zagłębiła się w Komnatę Tajemnic.
CZYTASZ
Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE]
FanficNiektóre głębokie blizny pozostają niewidoczne. Harry i Ginny zaprzyjaźniają się po wydarzeniach w Komnacie Tajemnic. Czy będą potrafili sobie pomóc? A może mrok, którym Voldemort skaził ich dusze rozdzieli ich na zawsze?Tłumaczenie z angielskiego.