Rozdział 36

552 45 0
                                    

Ginny usiadła na swoim łóżku w Norze. Głowa jej pulsowała, a serce tłukło się w piersi. Gwałtownie wciągnęła powietrze, usiłując zaopatrzyć płuca w tlen, ale czuła się, jakby musiała walczyć o każdy oddech. Ten sen był jak na razie najgorszy.

Ginny odrzuciła przykrycie i ostrożnie opuściła stopy na podłogę. Zerknęła na Hermionę, mając nadzieję, że przeżywając koszmar nie narobiła za dużo hałasu, ale jej puszystowłosa przyjaciółka wydawała się pogrążona w głębokim śnie.

Ginny wstała niepewnie na drżących nogach i wyszła ze swojej sypialni. Podążyła korytarzem do łazienki, gdzie umyła twarz. Zmusiła się do spojrzenia w lustro i z obrzydzeniem dojrzała przekrwione oczy i ciemne kręgi pod nimi, które zdradzały jej problemy ze snem w ciągu ostatnich dwóch tygodni.

Sny rozpoczęły się drugiej nocy lata i od tego czasu stopniowo stawały się coraz gorsze. Zaczynało się zawsze tak samo: Tom Riddle ścigał ją w ciemnym domu, a jego twarz zmieniała się z szesnastoletniego chłopca, który ją opętał, w wielkiego zielonego węża. Ginny pędziła i skręcała w kolejne korytarze, choć wiedziała, że nie zdoła mu uciec. W końcu łapał ją i wtedy przenosili się w inne miejsce. Dziś Tom zmusił ją do przyglądania się jak torturuje i zabija rodzinę. Nie widziała ich twarzy, ale wiedziała, że to rodzina, bo matka i ojciec błagali o oszczędzenie życia ich dzieci. Tom skupiał się szczególnie na wyższym chłopcu. Nie wiedziała kto to jest, ale miała wrażenie, że powinna go znać. Tom nigdy nie pozwolił jej zobaczyć twarzy ofiary, jedynie ciemne włosy i wysoką sylwetkę.

Ginny westchnęła i znowu przemyła twarz wodą. To coś, co zbudziło się tego dnia, gdy Voldemort wrócił do życia, doprowadzało ją do szaleństwa. Nie mówiła o tym nikomu, ale czuła obecność Toma w sobie. Czasami mogłaby przysiąc, że on do niej coś szepcze. Popadała od tego w obłęd. Z całego serca pragnęła się komuś zwierzyć. Myślała o rozmowie z Harrym, ale stan jej przyjaciela poprawiał się powoli odkąd wrócili do Nory i nie chciała zrujnować jego fizycznej i psychicznej rekonwalescencji po wydarzeniach z końca poprzedniego roku szkolnego.

Myślała też, czy nie poprosić o spotkanie z Dumbledorem, ale wtedy jej rodzice chcieliby wiedzieć dlaczego i musiałaby ich okłamać. Ale dyrektor będzie się musiał w końcu o tym dowiedzieć. Nie mogła utrzymywać czegoś takiego zbyt długo w sekrecie. Jeśli jej więź z Tomem stała się silniejsza odkąd on odzyskał ciało, Dumbledore musiał to wiedzieć. Wolałaby umrzeć, nim pozwoli ponownie, by ten wąż wykorzystał ją przeciwko jej rodzinie... i Harry'emu.

Ginny zdjęła ręcznik z haczyka i starannie wytarła twarz. Zatrzymała się na chwilę pod drzwiami Harry'ego, mając w głębi serca nadzieję, że jej przyjaciel nie śpi i będą mogli pójść na nocne latanie. Nie byłby to pierwszy raz, kiedy wpadliby na siebie po nocnych koszmarach. Najczęściej spotykali się w kuchni. Odkryli kilka zabawnych sposobów na oderwanie się od nocnych koszmarów, z których większość brało na cel Rona i bliźniaków. Harry nie pytał jej jeszcze o koszmary, ale wiedziała, że to kwestia czasu nim ją dopadnie i zmusi do mówienia.

Ruszyła korytarzem do swojej sypialni, gdy usłyszała ciche chrapanie dochodzące zza drzwi pokoju Harry'ego. Klnąc pod nosem w języku węży weszła do swojego pokoju i po chichu wśliznęła pod przykrycie.

Potrzeba / Harry Potter [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz