Dziś jest piątek w końcu wyszłam ze szpitala. Po 5 dniach w końcu w domu. Jej. Jest przed 9 am więc z nudów i ciekawości pójdę do szkoły na drugą lekcję, a co tam.
Weszłam do budynku szkoły, szłam do swojej szafki bo tam zostawiłam większość książek, a kto ma szafkę blisko mnie nie zgadniecie.... Lender.
Stał blisko mojej szafki ze swoją bandą, kiedy on się tego dorobił to ja nie wiem. Okej udam, że go nie znam i tyle.
Otworzyłam drzwiczki do szafki i ktoś podszedł czytajcie całą elitą no kurde.
-Kto nas odwiedził- odezwał się pewnie Leo.
-Chcesz oddychać z krzywym czy prostym nosem?- zaraz go walnę.
-A ty chcesz być zdrowa czy chora?- zapytał jakiś innych chłopak z elity- a czekaj zapomniałem już jesteś chora- zasmiała się całą grupka, ale kątem oka widziałam, że Leo nie było do śmiechu.
-Masz do mnie jakiś problem?- spytałam ponownie.
-To raczej ty masz do naszego Leosia- powiedziała słodkim głosikiem Amy.
-A chcesz dostać w swoją mordę pełną tapety?!- już byłam blisko walnięcia jej, ale ktoś mi przeszkodził.
-Alex ogarnij się w końcu- to był Leo.
-Myślałam, że jesteś inny- powiedziałam szeptem żeby tylko on mógł to usłyszeć i poszłam na lekcję.
CZYTASZ
Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONA
Fanfiction- Zdałam test. -Ciążowy?- zaczął mnie drażnić. -Wal się Devries- walnęłam go w ramię, a on mnie przytulił! What?! NIE POLECAM, PONIEWAŻ PISAŁAM JĄ DAWNO TEMU I JEST PO PROSTU SŁABA HA HA #627 w ff - 2.01.17 #512 w ff - 3.01.17 #400 w ff - 4.01.17 #3...