61. Kanapka

1.7K 93 10
                                    

Pierwszy dzień szkoły odkąd tu wróciliśmy trochę dziwnie, ale nadal staro. W sumie pomyśleć to nie było nas w szkole nie cały tydzień...

Kiedy weszłam do budynku odrazu poszłam do szafki, w której ostatnio zostawiłam moją pyszną kanapkę.

Już było po dzwonku, więc spokojnie mogłam ją wyrzucić mię stresując się, ze ktoś mnie zobaczy.

-Buuu- wystraszyłam się i rzuciłam kogoś tą zgniłą kanapką.

-Ej to nie fajne- ups to Leondre- czekaj.. Co tak śmierdzi?

-Kanapka- wzruszyłam ramionami.

-Ta kanapka?- nie wierzę, że on nadal ją trzyma w ręku.

-Tak, ta kanapka, a bardziej ten zgniłek- zaczęłam się smiac na cały korytarz, ale szybko przestałam, bo przecież są już lekcje.

-Fuu- wyrzucił ją do śmietnika- gdzie masz teraz- spytał całując mnie w policzek.

-Plastykę, więc luzik, a ty?

-Ja właśnie miałem iść na w-f, ale zobaczyłem ciebie to sekunda i jestem-zaczął się szczerzyć.

-Ojoj jak słodko, dobra Lender ja idę na lekcję, a ty idź na ten w-f- przytuliłam go na pożegnanie i poszłam w stronę gdzie mam lekcję.

*********

Lekcja bardzo się dłużyła no po prostu zaraz  ie wytrzymam, a jeszcze do tego musi być mi niedobrze, bo jak inaczej.

Zaraz się chyba zrzygam do tego śmietnika na rogu albo jednak pójdę do łazienki.

-Proszę panią idę do łazienki dobrze?- spytałam nauczycielki.

-Dobrze tylko szybko wracaj- wstałam z ławki i już byłam przy drzwiach, ale zakreciło mi się w głowie i upadłam, a co dalej to nie pamiętam...

•••••••••••••

HEJ CO U WAS???

Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz