55. Siemanko kochanie.

2K 105 42
                                    

Rano...

Obudziły mnie promienie słońca padające na mój pokój pomyślałam, że wstane bo chce mi się jeść.
Ale poczułam taką jakby ulgę, patrzę pod kołdrę i jestem bez bielizny what?!!!

Co się wczoraj działo szybko się ubrałam i ciekawość brała, po prostu musiałam zobaczyć czy Leondre też jest nagi. Odkryłam kawałek kołdry, ale na szczęście był w bokserkach.

Zeszłam na stołówkę sama przypominając sobie wczorajszy wieczór, ostatnio co pamiętam to dużo pizzy, klub, taniec z Leondre..... O kurna napiłam się razem z nim mimo obietnicy i później poszłam z nim do łóżka.

O nie, mam nadzieję, że się zabezpieczył, bo inaczej po mnie...

-Buu- prawie spadłam z krzesła, spojrzałam na blondyna.

-Tylko ja? To kogo się spodziewałaś?-zapytał udając smutek.

-Nikogo..- proste.

Kończyłam swoje nalesniki, a po chwili dołączyła też Chloe i Leo, mam nadzieję, że nic nie pamięta..

-Hej- przywitała się blondynka.

-Siemanko kochanie- pocałował mnie w policzek, a ja na ten gest uśmiechnęłam się.

-To wy w końcu jesteście razem?- spytał razem.

-Aa no już dawno- machnął ręką Leo.

-Leo, od wczoraj-poprawiłam go śmiejąc się.

-Stary to szczęścia i tobie Alex też- zażyczył nam Charlie, a po nim też Chloe.

*****
Po śniadaniu wszyscy poszliśmy do naszego pokoju.

-Ej a znaleźliście tą swoją przyjaciółkę w końcu?- spytała blondynka.

-Tak, wczoraj przypadkiem tutaj w hotelu, ale to nie ważne, nie macie nic przeciwko jeśli doprowadzi nas po mieście i różnych atrakcjach?- spytał Leo.

-Jasne, w końcu mamy wakacje.

Jeszcze coś tam gadali, a mi chciało się wymiotować. Szybko pobiegłam do łazienki i zaczęłam wymiotować do kibla.

Wszyscy się zebrali w łazience OMG, a Leo kucnął obok mnie i trzymał mi włosy.

-Źle się czujesz?- spytał, no chyba widać...

Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz