Poniedziałek najgłupszy dzień w tygodniu.. W sumie bym się nie martwiła, bo dziś nie mam nauczania indywidualnego.. Wygryw co nie?
Ale się martwię bo jest już 9 rano, a ja dziś miałam ogarnąć posprzątać i wziąć swoje wszystkie rzeczy z szafki szkolnej.Dopóki się uczę w domu to szafka ma być pusta, nie wiem kto to wymyślił, ale jakiś idiota.
Wyszłam pośpiesznie z domu żeby zdążyć na busa i błagam tylko oby nie było Leo, oby go nie było.
Przychodzę na przystanek i pusto. Jej.
Bez niego czuję się strasznie niepotrzebna bardzo bym chciała cofnąć czas i mu tego nie mówić.. Ugh sama nie wiem.*********
Już bylam pod szkołą, wchodząc usłyszałam dzwonek na przerwę super nie będę mogła spokojnie się za to zabrać.
Podeszłam powoli do szafki, otworzyłam ją i zaczęłam wyrzucać z niej niepotrzebne rzeczy do kosza.
Jak tak sobie wyrzucałam na samym końcu zobaczyłam zdjęcie mnie i Leo.
Pamiętam byliśmy wtedy w Japonii.. Nawet fajnie było...Chwila co ja gadam było magicznie, ale już tak nie jest.Dobra ocknęłam się, bo coś długi oglądałam te zdjęcie, więc podarłam je na kilka części i wyrzuciłam do kosza.
Chwilę później poczułam, że ktoś mnie obserwuje obróciłam się i zaczęłam rozglądać się po korytarzu, a tam jakieś 15 metrów dalej stał Leondre i się na mnie patrzył... Po chwili się jednak ocknął i poszedł podejrzewam, że na stołówkę..
-Heej- usłyszałam piskliwy głos Amy.
-Co chcesz?- spytałam bez uczuć.
-A bo słyszałam, że Leo jest już wolny więc mogę go sobie wziąć?
-On nie jest rzeczą- wkurzyłam się trochę.
-Oj przesadzasz- machnęła ręką.
-Odwal się.
-Okej to idę do Leo- poszła w końcu.
CZYTASZ
Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONA
Fanfic- Zdałam test. -Ciążowy?- zaczął mnie drażnić. -Wal się Devries- walnęłam go w ramię, a on mnie przytulił! What?! NIE POLECAM, PONIEWAŻ PISAŁAM JĄ DAWNO TEMU I JEST PO PROSTU SŁABA HA HA #627 w ff - 2.01.17 #512 w ff - 3.01.17 #400 w ff - 4.01.17 #3...