43. Olivia żyje.

2K 104 26
                                    

A tam tłum ludzi, poszłam zamówić sobie gorącą czekoladę i próbowałam gdzieś siąść nie było nigdzie wolnego miejsca oprócz miejsca obok Lendera.
Podeszłam bliżej.

-Heja mogę usiąść?- spytałam niepewnie.

-Nie- odpowiedział stanowczo.

-I tak cię nie posłucham, bolą mnie nogi Devries okej?- nie oczekiwałam żadnej odpowiedzi z jego strony.

-Tu siedzi Amy- powiedział nadal patrząc w telefon, znowu to samo...

-Nie widzę jej.

-Jest w toalecie- wskazał na drzwi po prawo.

-Nie ma jej tutaj- wiem to, bo rano przeglądałam snapy i tak się sklada, że mam jej snapa i dziś jest u dziadków.

-Cię obchodzi- nie patrząc na mnie wstał i już miał wychodzić.

-Olivia żyje- powiedziałam cicho, a on nagle się zatrzymał i spojrzał na mnie.

-Kłamiesz.

-Nie, rozmawiałam z jej siostrą i powiedziała mi kilka przydatnych informacji- usiadł spowrotem.

-Na przykład?-teraz schował telefon do kieszeni i mnie słuchał wow.

-Mieszka z mamą w Japonii a dokładnie w Tokio, była z tydzień temu w Port Talbot i nie wiem dlaczego nas okłamała.

-chciałbym ją zobaczyć- trochę boli mnie to, że zaczął normalnie że mną rozmawiać ze względu na Olivię, ale ważne że w ogóle gada.

-Ja też, ale mam plan i nie wiem czy się zgodzisz.

Opowiedziałam mu, że chcę się wkraść do dawnego jej domu i zobaczyć różne dokumenty i wskazówki wyjazdu, a co dalej coś się wymyśli.

*******

Stoimy pod domem Olivi jak narazie jest jasno więc zamierzamy wejść tam jak się sciemni i pan Smith opuści budynek.

-Dobrą może pójdziemy do mnie na ten czas?- zapytał Leo, co się dzieje ludzie zapiszcie mi to w pamiętniku.

-Oki- a co mi tam zaszaleję.

Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz