Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONA

51. Od poczatku..

-Więc?- spytał brunet siadając na łóżko.

-Nie wiem jak zacząć- westchneła i usiadła obok Leo, a ją nadal stałam przed nimi, bo tak mi wygodniej.

-Od początku- wyszczerzył się.

-Spokojnie, nie stresuj się przecież jesteśmy przyjaciółmi- pocieszyłam ją.

-Oki. Tego dnia co Leo był u mnie i mieliście się poznać to moja mama zdecydowała, że lepsze leczenie będzie tutaj. Nie zdążyłam się nawet z wami pożegnać i po prostu myślałam, ze to tydzień najwyżej dwa- samotna łza spłynęła jej po policzku.

Leondre ja przytulił, a ja stałam jak głupia tak samotnie. Trochę zazdrościłam, że ją tak przytula, ale to jego kuzynka.

- Kilka dni później dowiedziałam się, ze moją młodszą siostra Mia też zachorowała na nowotwór, ale moi rodzice są pokłuceni i Mia jest leczona tam gdzie ja wcześniej. Później u mnie się polepszało, a moja mama znalazła pracę tutaj właśnie i zamieszkałyśmy tu.

-A planujesz kiedyś wrócić do Port Talbot?- spytałam smutna.

-Może kiedyś tak narazie jestem już zpisana do angielskiej szkoły.

-Kiedyś to znaczy?- następnie spytał brunet.

-Może za rok po wakacjach- uśmiechnęła się do nas ciepło- ale wiecie co jest najlepsze, że w końcu jestem zdrowa i nie muszę brać tej głupiej chemii czy coś.

Bardzo się ucieszyłam, że wyzdrowiała w końcu to moja przyjaciółka, ale bardzo boli mnie to, że mi sie nie udaje wygrać z tym rakiem jak narazie.

Nie patrząc na nich wyszłam szybko z pokoju zabierając ze sobą bluzę.
Miałam ochotę pójść do sturbucksa i napić się gorącej czekolady.

Zapłaciłam za napój i wyszłam z budynku postanowiłam usiąść na ławce w parku.
Chwilkę później poczułam, że ktoś idzie w moją stronę.

••••••••••••••••
Heja heja hej 😂

jestem w koncu i cos dlugo jadlam ten obiad 😂hihi

Kto poprawia oceny ?? JA.

Btw dzieki za komentarze i gwiazdki 💖ci co komentuja zagladam wam czasem na wasze ksiazki i awww 😍

I wybilo mi na tej ksiazce 2k wiec fenks ju weri macz 😘😂i mam 627 w ff jej 😂