Jadłam zamówione bardzo zdrowe pożywienie i ten sarkazm co nie.
Sprawdzałam social media nic ciekawego mnie nie ominęło od rana.
Po chwili ktoś usiadł obok mnie i nie zgadniecie kto... LEONDRE we własnej osobie..-Alex przepraszam- spróbuję być nie miła tak jak on.
-Aha fajne no- zaraz wybuchnę śmiechem.
-No kurde Alexis.. Naprawdę bardzo przepraszam- dobra szkoda mi go jest teraz taki smutny.
-Haha jest Okej- wybuchłam śmiechem.
-Naprawdę?!- zapytał uradowany.
-Tak, ale powiedz mi co tam cię wciągnęło w tym telefonie?- zapytałam w sumie ciekawa.
-Um po prostu pisałem z nową koleżanką- zaczął się jąkać.
-Fajnie masz- trochę byłam wkurzona u zazdrosna, ale po chwili się uśmiechnęłam żeby to zakryć i chyba się udało bo brunet odwzajemnił uśmiech i dalej nic nie mówił.
********
-Oki gotowe- skończyliśmy pakować prezenty.-To super- zaczął się cieszyć- ty odpocznij a ja idę zrobić coś do jedzenia i jak będzie gotowe to cię zawołam.
Wyszedł migiem z pomieszczenia, ja jeszcze ogarnęła pokój i postanowiłam zjeść do kuchni i pomoc Leo.
Już miałam wchodzić do kuchni, ale usłyszałam, że brunet rozmawia z kims. Był bardzo wesoły a sądząc po głosie dochodzącym z telefonu to była pewnie ta jego koleżanka.Oki dobra nie przeszkadzam mu, poszłam wziąć prysznic, przebrać się wzięłam jeszcze leki bo zaczynało mi się kręcić w głowie i poszłam spać.
CZYTASZ
Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONA
Fanfic- Zdałam test. -Ciążowy?- zaczął mnie drażnić. -Wal się Devries- walnęłam go w ramię, a on mnie przytulił! What?! NIE POLECAM, PONIEWAŻ PISAŁAM JĄ DAWNO TEMU I JEST PO PROSTU SŁABA HA HA #627 w ff - 2.01.17 #512 w ff - 3.01.17 #400 w ff - 4.01.17 #3...