64. Leo nie mogę..

1.8K 91 10
                                    

Kilka minut później mój tata poszedł po wypis i czekałam na niego nudząc się.
Bawiłam się swoimi palcami, ale chwilę później ktoś mi to przerwał.

-Hej Alex. O Boże jak się martwiłem co się stało?- spytał cały zdyszany Leondre.

-Leo spokojnie- zaśmiałam się, ale tak naprawdę bardzo się bałam- usiądź- wskazałam na krzesło obok po chwili już siedział.

-No to mów- pośpieszał mnie.

-Nie wiem jak zacząć, ale powiem ci, że jestem bardziej chora niż wcześniej i za trzy tygodnie chcą mi zrobić operację w Niemczech, bo tam są najlepsi lekarze- spóściłam głowę i zaczęłam płakać.

-Nie płacz proszę, wszystko będzie dobrze- zaczął mnie pocieszać i przytulił mnie.

-Jak narazie mogę iść do domu, ale będę mieć indywidualnie nauczanie- powiedziałam przez płacz.

-To nie takie straszne, nie masz się czego bać.

*************

-Okej dzjeciaki róbcie co chcecie, a ja idę na nocną zmianę- pożegnał się z nami i miał już iść, ale się wrócił- teraz dopiero zauważyłem jak to dziwnie zabrzmiało, więc poprawka bądźcie grzeczni. Pa.

Pożegnaliśmy się z nim, a po chwili wybuchliśmy śmiechem.
Leondte zostaje u mnie dziś na noc, ale z tego co nie pamiętam nie chcę powtórki z rozrywki...

Już ogarnięta leżałam sobie na łóżku czekając na bruneta, po chwili wyszedł z łazienki podszedł do łóżka i usiadł na mnie okrakiem i zaczął całować najpierw w usta, a później po szyi...

-Leo nie mogę- przerwałam.

-No rozumiem..

Już dalej się nie gadalismy i poszliśmy spać wtuleni w siebie.

Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz