-Proszę Pana jest bardzo poważnie.. - Zrobił przerwę przeglądając coś w papierach- Wróciła choroba pańskiej córki Alex z podwójną siłą i zaczniemy poważniejsze leczenie...
-Co?- zaczęłam panikować.
-Alex nie krzycz wszystko będzie dobrze, ale daj dokończyć lekarzowi- wskazał na poważnego człowieka zwanym lekarzem.
-No jak mówiłem-kontynuował- będzie mieć operację za dokładny miesiąc i ta operacja będzie zależała od jej życia, ale wiem, że jesteś silna i to wygrasz- zwrócił się do mnie ja tylko kiwnęłam głową na tak, że niby rozumiem.
-Będzie musiała tu zostać teraz?- spytał jak zawsze ciekawy mój tata.
-Jak na dziś nie, tylko musi być cały ten czas w domu i dopiero przyjedzie na operację za 3 tygodnie do Niemiec- spojrzał na mnie chwilę- ale jest problem...
O nie już chyba wiem o co chodzi, ale to nie może być prawda..
-Problemem leczenia jest ciąża córki, ale najlepsi lekarze dadzą radę.
I wyszedł teraz boję się taty ma minę jakby miał zaraz mnie zabić, schować w piwnicy i nigdy nie wypuścić...
-Wiedziałaś o ciąży?- spytał lekko zdenerwowany, nie miałam pojęcia co odpowiedzieć.
-Eee.... Tak jakby przypuszczałam- spóściłam wzrok.
-Kto jest ojcem?
-Chyba Leondre, znaczy... Eee.. Napewno on- nadal nie patrzyłam na niego po prostu bałam się reakcji, a chwilę później czułam jak mnie przytula.
-Alex córeczko moja najlepsza na świecie, wszystko będzie dobrze.
-A tato- spojrzał na mnie wzrokiem "mów dalej"- nie mów nic narazie Leo.
-Jasne słonko..
CZYTASZ
Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONA
Fanfic- Zdałam test. -Ciążowy?- zaczął mnie drażnić. -Wal się Devries- walnęłam go w ramię, a on mnie przytulił! What?! NIE POLECAM, PONIEWAŻ PISAŁAM JĄ DAWNO TEMU I JEST PO PROSTU SŁABA HA HA #627 w ff - 2.01.17 #512 w ff - 3.01.17 #400 w ff - 4.01.17 #3...