47. To bylo naprawdę łatwe..

2K 101 14
                                    

-Pomóc ci jakoś?- pytał ciągle Leo, kiedy widział jak nieudolnie skacze przez ten płot, ale to tylko dzięki gipsowi, który mam na nadgarstku.

-W ogóle czemu skaczemy przez płot jak po drugiej stronie domu jest zwykła brama, którą da się po ludzku przejść?

-Bo tak jest bardziej drastycznie- odpowiedział zadowolony- chodź pomogę ci, skacz na 3....

*********

Jesteśmy w środku budynku, rozdzielni szukamy informacji itd. Siedzę w pokoju Olivi, jestem pewna, ze to jej pokój. Ma tu dużo wspólnych zdjęć ze mną i Leo.
To śmieszne, a zarazem smutne, że nigdy u niej nie byłam.

Szukałam w szufladach, szafie i pod łóżkiem nic nie ma pusto. Po chwili przebiega Leo z jakimiś pudełkiem.

-Alex mam coś- i dosłownie przewrócił się przed moimi nogami.

-Haha co tam masz?

-Jest tu potwierdzenie wypisu ze szpitala i bilet do Japonii z kilku ostatnich tygodni.

-Pokaż- dał mi bilet do ręki- zobacz cos jest napisane na odwrocie, to chyba jej adres.

-To było naprawdę łatwe- powiedział dumny z siebie brunet, nagle usłyszeliśmy zatrzymujący się samochód na podjeździe.

-To napewno jej tata- zaczęłam panikować- chodź spadamy.

-Czekaj trzeba to odłożyć, ale zapisz szybko adres czy zrób zdjęcie- szybko wyciągnęłam telefon i zrobiłam zdjęcia.

Leo szybko odniósł pudło do pokoju obok, po chwili był już obok mnie i zaczął ciągnąć oczywiście za zdrową rękę w stronę tylnich drzwi.

Chwilę później byliśmy pod jego domem.

Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz