48. Pakuj się pierniku.

2.1K 113 17
                                    

Słodko sobie spałam, ale coś mnie nagle zaczęło budzić, a raczej ktoś.
Ten ktoś to Leoś, a kto inny...

-Spadaj- wymamrotałam kiedy skakał mi po łóżku w celu obudzenia mnie.

-Nie Alex, bo za 3 godziny lecimy na tydzień do Tokio- powiedział uradowany.

-Co jak?!!- szybko zerwałam się z łóżka- jak to za 3 godziny, nie jestem gotowa i mój tata napewno się nie zgodzi.

-Już się zgodził znaczy pomyślałem trochę i powiedziałem, że jedziemy na ten czas do Charlsa- powiedział dumnie.

-To czyli Charlie też jedzie?

-Tak, razem z Chloe, więc się pakuj pierniku, bo za 40minut widzimy się przed domem.

*******

Jedziemy właśnie na lotnisko do Londynu tam mamy się spotkać z Charlsem i Chloe i razem polecieć do wyznaczonego miejsca.

W końcu się z nimi zobaczę, nie wiedzą o kłótni pomiędzy mną a Leo, ale to dobrze i niech tak zostanie.

**********

W samolocie jesteśmy już od 30 minut siedzę obok Chloe i cała drogę gadamy i nie możemy przestać już kilka pasażerów nam zwracało uwagę, ale olać ich.

-A ty już powiedziałaś Leondre co czujesz do niego?- spytała jak zawsze ciekawa blondynka.

-Hmm to nie takie proste i powinnaś to w sumie wiedzieć.

-To jest banalnie proste i nawet widać po Leo, że on też coś do ciebie czuje.

-Nie jestem jakoś zbytnio przekonana- skrzywiłam się.

-Nie patrz teraz, ale Leo siedzi obok Charliego kilka siedzeń dalej od nas i gadają teraz o tobie i jakby tu romantycznie spytać ją o chodzenie- zaśmiałam się lekko, bo Chloe udawała to z takim przesadnym przejęciem- teraz możesz spojrzeć.

-Leo się nie patrzy?

-Zapewniam ci, że nie- upewniała mnie.

Odwróciłam się w stronę chłopaków, a Leo sie patrzył w moją stronę i zarumienił się lekko.

-Głupia ty mówiłaś, że się nie patrzy- walnęłam ja lekko w głowę.

Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz