4.Baw się dobrze.

3.7K 172 19
                                    

Wieczorem zjadłam własną przyrządzoną kolacje i ubrałam się w czarne rurki, czarny t-shirt i bordową koszulę. Jeszcze się umalowałam i byłam już gotowa tylko czekałam na Leo, ma po mnie zajść.
Po chwili dostałam sms-a od taty.

Tata:
Córcia będę dopiero w nocy, bo jest dziś więcej zamówień, zamów sobie coś do jedzenia i trzymaj się.

Ją:
Oki ^^ jak coś idę na noc do dziewczyn.

Pff jasne że nie powiem mu prawdy.

Tata:
Baw się dobrze.

Już nie opisywałam,po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć w drzwiach stał Leo, bo nie oszukując się kogo mogłam się spodziewać.

-Hej Leo, dzięki że przyszedłeś po mnie.- przytuliłam się do bruneta.

-Siemka Alex, dziwne by było jakbym po ciebie nie zaszedł- zasmiał się lekko i odwzajemnił uścisk.

-To jak idziemy?

-Jasne-odpowiedziałam.

Luke mieszka niedaleko mnie jak i Leo, więc nie opłacało by się jechać samochodem czy coś, bo z tego co mi brunet opowiadał ma prawko.

Większość drogi rozmawialiśmy jak to nie lubimy Amy i o różnych rzeczach. Leo jest fajnym chłopakiem, ale w sumie po co mi chłopak jak i tak w następnym roku może mnie zabraknąć i tylko się załamie, a zresztą nawet nie wiem czy mnie lubi.

-Jesteśmy -Leo przerwał chwilową ciszę i wpuścił mnie do domu Luka z tego co wiem to się dobrze znają.

*po 2godzinach*
Impreza się bardziej rozkręciła i było więcej ludzi nawet w tłumie zobaczyłam Lisę.

-Leo ja zaraz wracam- wstałam z kanapy i podeszłam do Lisy.

-Hej Alex!!!- zaczęła się cieszyć jak głupia, że mnie widzi, no bo zazwyczaj nie chodzę na imprezy, kiedyś może.

-Ciszej Lisa, obudzisz całe miasto- zaczełyśmy się śmiać, w sumie to jest już 22:30 więc no.

-Oj daj spokój co ty tu robisz? -Zaczęła się szczerzyć.

-Długa historia, ale chodźmy usiąść- poszłyśmy do takiego mini barku.

Opowiedziałam jej z kim tu jestem i dlaczego. I przyszła przez wszystkich znienawidzona szmata Amy...

Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz