Ktoś zapukał do drzwi..
-Proszę-krzyknęłam i miałam lekką nadzieję, ze to Leondre.
-Część- weszła do pokoju jakąś mała dziewczynka na oko 9 lat chyba.
-Hej - próbowałam się uśmiechnąć.
-Jestem Mia a ty?- spytała słodko.
-Ja... Alex- mówiłam przez łzy.
-A czemu płaczesz?
-Nie płaczę- próbowałam nie zamartwiać dziewczynki z tego co widzę jest po mocnej chemi.
-Przecież widzę, Mama zawsze też mnie tak okłamuje.
-Tęsknię za prawdziwą przyjaciółką, której już tutaj nie ma.- powiedziałam pi dłuższej chwili.
-A jak miała na imię?- dopytywała.
-Olivia.
-A co jej się stało?
-Umarła na bardzo niegrzecznego raka, ale teraz patrzy na nas z góry i żyje lepiej.
- A byłaś na jej pogrzebie?
-Niestety nie, bo nie miałam jak dojechać- Olivia jest pochowana w Japonii i dlatego z Leo nie byliśmy na pogrzebie.
-Znam ją, to moja siostra i ona nie umarła.
-Co? A jak macie na nazwisko?- jeśli Smith to ja umieram. (bardzo kreatywne nazwisko wiem)
-Ja jestem Mia Smith, a Olivia Smith to moja siostra..
••••••••••
Oki doki pierniki dzis wstawie jeszcze po wieczorynce 😂lolz
Hahah 😂
teraz lece do kosciola bo jeszcze nie bylam wiec baj 😘
CZYTASZ
Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONA
Fanfic- Zdałam test. -Ciążowy?- zaczął mnie drażnić. -Wal się Devries- walnęłam go w ramię, a on mnie przytulił! What?! NIE POLECAM, PONIEWAŻ PISAŁAM JĄ DAWNO TEMU I JEST PO PROSTU SŁABA HA HA #627 w ff - 2.01.17 #512 w ff - 3.01.17 #400 w ff - 4.01.17 #3...