38. Cos jest nie tak.

1.9K 116 13
                                    

No to robi się ciekawie. Przed sobą widzę Leo i Amy tańczących ze sobą.
To wolał pójść do klubu zamiast mi towarzyszyć. Auć.

Mogę być głupia i tam podejść, a mogę być mądra i tu zostać. I jestem głupia, bo tam idę.

-Um hej Leo- powiedziałam nieśmiało, może to jednak był zły pomysł, ale nadal mam nadzieję, ze to jakiś żart.

-Zobacz Amy kto tu przyszedł hmm, ale jestem ciekawy z kim- jednak mogłam nie podchodzić.

-Napewno sama przecież nikt jej nie chce- dokończyła Amy ja ją zaraz zabije.

-Leo możemy pogadać SAMI?- zapytałam akceptując ostatnie słowo.

-Dobra- pociągnął mnie w stronę kanap czyli wcześniejszego mojego miejsca.

-No to gadaj co chcesz- czekał niecierpliwie oglądając się do tyłu k machając Amy. Ugh.

-Coś jest nie tak.

-Z tobą no już dawno to zauważyłem- odpowiedział z kpiną.

-Nie właśnie z tobą i nasza relacją- wkurzyłam się.

-Ja jestem taki jaki byłem to ty mnie okłamałaś- powiedział już smutno. Miałam wielką ochotę go przytulić.

-Jak cię okłamałam?- o co chodzi?

-Jesteś fałszywa i chciałaś mnie wykorzystać i upokorzyć przed całą szkołą tak jak Amy i mam nawet nagranie głosowe jak mówisz o tym komuś.

-To raczej ona mnie tak upokorzyła- tak pamiętam to bardzo dokładnie to było w podstawówce byłyśmy wtedy przyjaciółkami, ale nieważne.

-Yhym musisz mieć dowody żeby wygrać, ale jak narazie ich nie masz- odszedł tak po prostu bez uczuć.

To naprawdę boli ten fakt, że nic nie zrobiłaś, ale cię o coś oskarżają.

Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz