No to robi się ciekawie. Przed sobą widzę Leo i Amy tańczących ze sobą.
To wolał pójść do klubu zamiast mi towarzyszyć. Auć.Mogę być głupia i tam podejść, a mogę być mądra i tu zostać. I jestem głupia, bo tam idę.
-Um hej Leo- powiedziałam nieśmiało, może to jednak był zły pomysł, ale nadal mam nadzieję, ze to jakiś żart.
-Zobacz Amy kto tu przyszedł hmm, ale jestem ciekawy z kim- jednak mogłam nie podchodzić.
-Napewno sama przecież nikt jej nie chce- dokończyła Amy ja ją zaraz zabije.
-Leo możemy pogadać SAMI?- zapytałam akceptując ostatnie słowo.
-Dobra- pociągnął mnie w stronę kanap czyli wcześniejszego mojego miejsca.
-No to gadaj co chcesz- czekał niecierpliwie oglądając się do tyłu k machając Amy. Ugh.
-Coś jest nie tak.
-Z tobą no już dawno to zauważyłem- odpowiedział z kpiną.
-Nie właśnie z tobą i nasza relacją- wkurzyłam się.
-Ja jestem taki jaki byłem to ty mnie okłamałaś- powiedział już smutno. Miałam wielką ochotę go przytulić.
-Jak cię okłamałam?- o co chodzi?
-Jesteś fałszywa i chciałaś mnie wykorzystać i upokorzyć przed całą szkołą tak jak Amy i mam nawet nagranie głosowe jak mówisz o tym komuś.
-To raczej ona mnie tak upokorzyła- tak pamiętam to bardzo dokładnie to było w podstawówce byłyśmy wtedy przyjaciółkami, ale nieważne.
-Yhym musisz mieć dowody żeby wygrać, ale jak narazie ich nie masz- odszedł tak po prostu bez uczuć.
To naprawdę boli ten fakt, że nic nie zrobiłaś, ale cię o coś oskarżają.
CZYTASZ
Nikt o tym nie wie. || L. D.|| ZAKOŃCZONA
Hayran Kurgu- Zdałam test. -Ciążowy?- zaczął mnie drażnić. -Wal się Devries- walnęłam go w ramię, a on mnie przytulił! What?! NIE POLECAM, PONIEWAŻ PISAŁAM JĄ DAWNO TEMU I JEST PO PROSTU SŁABA HA HA #627 w ff - 2.01.17 #512 w ff - 3.01.17 #400 w ff - 4.01.17 #3...