-Gdzie ja posiałam ten podręcznik? - mówiła szukając po szafkach podręcznika do szkoły.
-Sądzę że masz ją pod łóżkiem.- powiedział Tony, stojąc w progu drzwi uśmiechając się po niej.
Dziewczyna szybko zajrzała pod swoje zwykłe łóżko. Rzeczywiście. Książka od chemii leżała właśnie tam, gdzie powiedział tata.
-Skąd wiedziałeś?- spytała chowając ją do plecaka.
-Zawsze tam leży, no chyba że jesteś w placówce nie potrzebnej Ci, zwanej szkołą. -oznajmił patrząc na córkę.
-Tato, już przerabialiśmy ten temat.- zaczęła.- Ja chodzę do szkoły, a ty pracujesz. Ja staram się nie robić wolnego w szkole.
-Ale mogę załatwić Ci lepszych nauczycieli. mogłabyś wtedy częściej przesiadywać w domu, a nauczyciele przychodzili by trzy razy tygodniu, a ty i tak byłabyś super mądra.- przerwał dziewczynie.
-Dlaczego tak sądzisz? -spytała, sprawdzając czy ma już wszystkie książki w plecaku.
-Bo jesteś moją córką. i dla bonusu jesteś Starkiem. Umiesz być super mądra, mimo tego że się nie uczysz.
-Nie prawda.- zaprzeczyła.
-A kto zbudował w pełni sprawny silnik w wieku 12 lat?- spytał z uśmieszkiem Stark.
- Nie ja.- zaśmiała się Crystal.- Przynajmniej nie sama, z twoją pomocą. - Po czym wyszła ze swojego pokoju.
Ściany pokoju nastolatki były pomalowane na pastelowy niebieski. Chyba na każdej ścianie wisiały rysunki i ilustracje wykonane przez nią samą. Pokój był przejrzysty i jasny przez ogromne szyby w ścianie. Widok za oknami był wspaniały. Przejrzysty, niebieski ocean, Wschód słońca i ludzie chodzący lub biegający rano po plaży. Duże łóżko przystosowane dla dwóch osób stało na środku pomieszczenia, obok mała szafka nocna na której leżała książka, a na przeciwko biała komoda nad którą wisiał obraz w ramce (który również sama zrobiła) przedstawiający anielskie skrzydła. Na lewej stronie pokoju stało dość duże biurko, specjalnie przystosowane dla artystki, na którym wbrew regułom było wyśmienicie czysto. Za to po prawej stronie stała ogromna szafa.
-Podwieść cię?- spytał Tony.
-Nie, dziękuję jadę dziś autobusem.- odpowiedziała- gdybyś miał mnie zawieść do szkoły, skręciłbyś na ostatnim zakręcie i zawiózł do galerii handlowej lub na pizzę.
-Nie zaprzeczę. Ale czy nie mogłabyś zostać? Zrobilibyśmy sobie dzień ojca i córki, tak jak chciałaś.
- Tato...
-Pójdziemy na chesseburgera.- odparł szybko.
-Ciekawa propozycja.- uśmiechnęła się do taty.
- Dodam jeszcze weekend w Hiszpanii.- odparł szybko mając nadzieję że córka się zgodzi.
-Nie, tato.
-Kino plus chesseburger i spacer miastem.
-Stoi.- odparła odkładając plecak wypchany książkami na półkę.- Ale ja wybieram film.- zaśmiała się.
-Po drodze staniemy do jednego miejsca.- powiedział
-Dobrze. Mi to nie przeszkadza.
-Chyba jak wszystko. Czy kiedyś powiedziałaś do mnie NIE? -spytał.
-Tak, przed chwilą, jak pytałeś o Hiszpanię.
-To się nie liczy.- odparł Tony.
Dziewczyna zaczęła myśleć nie przypominała sobie kłótni lub NIE, zwłaszcza jeżeli chodzi o tatę.
- W takim razie chyba porządnego NIE, nie było.
Oboje zaśmiali się, po czym ruszyli schodami piętro niżej.
-Musimy na chwilkę podjechać do znajomego. - zaczął, gdy schodzili na dól.
-A gdzie ty tato nie masz znajomych?
-Mam ich wszędzie, co do tego nie ma wątpliwości -odpowiedział ze śmiechem. - To co jedziemy?
-Jasne. -odparła stojąc już obok wejścia do garażu.
-Na pewno? -spytał jeszcze raz patrząc jak córka zakłada buty.
-Tak tato, możemy jechać.
-Ok, idź na dół do samochodu...
-Którego? - przerwała Crystal poprawiając ojcu kurtkę.
-Którego chcesz słońce, ja zaraz przyjdę. - odpowiedział Stark z uśmiechem patrząc na swoją młodszą, damską podobiznę.
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
FanfictionZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.