13

2.7K 166 22
                                    

Crystal przez całą drogę ze szpitala do bazy głównej myślała o tym co się stało. Jak to wszystko mogło zajść w tak krótkim czasie? To był jeden, niecały dzień.

Jeszcze w szpitalu, przed wyjściem, Rogers zatrzymał Nat, chcąc wymienić z nią parę zdań. 

-Co Nick robił w twoim mieszkaniu? -zapytała szybko, nie chcąc rozmawiać ze Steve'm.

-Nie wiem.-odpowiedział mówiąc prawdę.

-Kompletnie nie umiesz kłamać. -odparła ze sztucznym uśmiechem i odeszła.

Kiedy Crystal dotarła na miejsce z Kapitanem, wszędzie wokół nich kręciło się wielu ludzi jak zwykle, w tamtym miejscu zawsze był tłok. Weszli razem do dużego, głównego holu.

-Idź do swojego pokoju, i zabierz najważniejsze rzeczy. -powiedział pierwszy Steve obracając się w jej stronę. -Ja idę teraz porozmawiać z zastępcą szefa. -dodał szybko i ruszył w stronę biura, niegdyś należącego do Fury'ego.

Dziewczyna chcąc wypełnić polecenie przyjaciela, również oddaliła się w swoją stronę. Kiedy tylko weszła do swojego pokoju, od razu zauważyła że wszystko jest posprzątane, i nigdzie nic nie leży na ziemi tak jak kiedy tutaj mieszkała. Jej telefon znalazł swoje miejsce na szafce nocnej. Reszta rzeczy była pochowana po szafkach, i pułkach i wszystkie były poukładane. W szafie ubranie były czyste i porozwieszane na wieszakach, a buty były pachnące i leżały na dnie szafy, obok fioletowej walizki. Wszystkie dodatki typu bransoletki, naszyjniki, gumki do włosów i opaski zalegały w szufladzie komody, tak samo jak parę kapeluszy czy pasków do spodni i sukienek. Pościel była zmieniona, a w łazience nie walały się jej rzeczy gdzie popadnie tylko były poukładane na szafce nad umywalką. Wszystko było w idealnym stanie, nie tak jak wtedy kiedy zostawiła ten pokój.

Pierwsze co zrobiła to zamknęła za sobą drzwi i z szafy wyciągnęła walizkę, ale nie po to by ją zacząć pakować. Chciała tylko szybko sprawdzić czy w środku jest jej ważna zawartość. Ale kiedy tylko zauważyła że w środku nadal znajduje się Łapacz Snów od ojca i jej broń, odetchnęła z ulgą. 

Z komody wyjęła czerwoną torebkę, dość małych rozmiarów. Miała ona pasować do czarnej, zwiewnej  sukienki, więc nie miała pomieścić mnóstwa ciuchów, była przystosowana do portfela, telefonu i ewentualnie jakiś drobiazgów.

Z walizeczki wyjęła broń i wrzuciła ją do czerwonej, małej torebki. Tak samo postąpiła z telefonem, paroma ważnymi dla niej naszyjnikami, bransoletkami, i kolczykami. Wszystkie kolorowe naboje, przesypała z walizki do torebki które po chwili już obijały się o siebie na dnie torebeczki.

Kiedy Stark skończyła się pakować, z szafy wyjęła czystą, zwiewną bluzkę w kwiaty na ramiączkach prawie odsłaniającą pępek oraz czarne jeansy z dziurami na kolanach. W łazience się przebrała, a włosy związała w luźnego koka. Zdjęła plastry z twarzy, które miała jeszcze ze szpitala, i obmyła szybko twarz. Na bluzeczkę w kwiaty zarzuciła fioletową bluzę, a na szyję nałożyła łańcuszek od Clinta. Na nogi szybko włożyła skarpetki, a następnie trampki na koturnie, w srebrnym kolorze. Na ramię szybko włożyła zapakowaną torebkę, i wyszła zamykając za sobą drzwi.

Stanęła przy wejściu do windy w tym samym czasie co Rogers, był dość zdenerwowany, ale kiedy zobaczył Crystal od razu się uśmiechnął żeby stwarzać pozory że nic się nie stało. Dziewczyna wolała nie pytać, gdyż już miała dość złych wiadomości. Weszli razem do windy chcąc zjechać na dół do holu. Steve wcisnął przycisk, który wskazywał że chcą zjechać na dół.

-Jak zmieściłaś się w taką torebkę? -zaczął rozmowę.

-Nie brałam mnóstwa ciuchów. Tylko te najpotrzebniejsze rzeczy, tak jak mówiłeś. -odparła, patrząc na buty.

Powinieneś Tu ByćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz