Nad ranem około godziny 05:00, Tonego i Pepper jeszcze nie było, a Crystal była bardzo zmęczona. Postanowiła zostawić na razie swoją pracę, i pójść na górę się położyć. Wyłączyła muzykę, którą słuchała już całą noc, i nie sprzątała nic bo stwierdziła że przyjdzie tam z powrotem tyle że potem.
Wyszła z pomieszczenia i ruszyła na górę. Po drodze tylko zatrzymała się w kuchni bo coś do picia. napiła się soku jabłkowego i poszła już do swojego pokoju.
kiedy się tam zalazła nie zrobiła nic oprócz położenia się w łóżku, i przykrycia pościelą. Leżała jakieś 10 minut, po czym zasnęła.
Nareszcie zasnęła.
***
Kiedy na zegarze wybiła dokładnie 07:00 rano, dziewczyna obudziła się słysząc latające mewy za oknem.
-No nie. -powiedziała i rzuciła jedną ze swoich poduszek w okno, za którym widać było cztery białe ptaki.- Idzie spać. -powiedziała zaspanym głosem do zwierząt, które i tak ją nie słyszały. W końcu to ptaki.
Dziewczyna niestety już się obudziła, więc już nie zaśnie.
Powolnym ruchem usiadła po turecku na swojej pościeli, i przetarła oczy ręką. O dziwo była dość wyspana, jak na te niecałe trzy godziny snu.
W końcu nie spała od kilku dni, więc trzy godziny to było dla niej cudem.
Kiedy rozejrzała się po pokoju zauważyła różowe pudełko na drugim końcu łóżka. Było ono w kolorze pastelowego różu i związane czerwoną kokardą. Sięgnęła po nie po chwili ciekawa co jest w środku. Zauważyła również że na wierchu jest karteczka:
Dla Crystal, od taty.
Uśmiechnęła się na myśl o tym że tata zrobił jej miłą niespodziankę. Powoli odwiązała kokardę i otworzyła wierzch pudełka. Otwierając je poczuła zapach oceanu, morza, ale nie tego przy którym mieszkają. To był inny zapach, taki spokojny i ciepły, który bardzo przypominał jej ciepłe wieczory na plaży. W środku pudełka znajdował się łapacz snów. W niebiesko-granatowym kolorze. Crystal wyjęła przedmiot z pudełka, i wzięła go do ręki. Piórka zwisające z łapacza snów były milutkie w dotyku, a wykonanie go bardzo dopracowane i szczegółowe. Nad niebieskimi piórkami były powieszone koraliki, które idealnie komponowały się z całym łapaczem. Wewnątrz "ramy" przedmiotu była wpleciona niebieska sieć, która schodziła się spiralnie ku środkowi. Crystal uśmiechnęła się, do siebie.
Zauważyła że w pudełku jest jeszcze niebieska, mała karteczka. Położyła Łapacz Snów obok siebie, i wyciągnęła kartkę z pudełka. Wolno ją otworzyła, i przeczytała wiadomość.
"Pamiętaj Słońce, że zadziała tylko kiedy uwierzysz.
Oby pomogło.
Twój świetny tata, Tony."
Crystal uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Z drugiej strony bardzo chciało jej się płakać, ze szczęścia. To jeden z najlepszych prezentów od taty. Cudowny prezent. Nie zważając na to że podpisując się znów myślał o sobie, i był totalnie narcystyczny.
Dziewczyna nie powstrzymała się i uroniła jedną łezkę, która szybko zleciała po jej policzku zostawiając za sobą tylko mokrą linię. Młoda Stark zaśmiała się głośno, i wytarła szybko łzę z policzka.
Włożyła karteczkę i Łapacz Snów z powrotem do pudełka, i zamknęła je. Nie zawiązywała jednak kokardy, tylko wybiegła z pokoju.
-Tato!- krzyknęła zbiegając po schodach na dół. -Tato?
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
FanficZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.