Tony stracił córkę. Peter stracił ukochaną. Steve stracił siostrę. Natasha straciła przyjaciółkę.
Peter powiedział w stronę Tonego zapłakany, że na zawsze zapamięta ją jako uśmiechniętą Crys, nie rozpłakaną, i nie wspominającą straszne wydarzenia z życia. Uśmiechniętą od ucha do ucha Crystal również zostawił w pamięci, tak jak obiecał.
Nim Tony się jednak obejrzał, stracił również Petera.
Widząc na własnych oczach ostatnie chwile Petera, myślał jak to się stało. W ciągu paru minut zdołał stracić dwie najważniejsze dla niego osoby w życiu.
Crystal i Peter.
Dla niego brzmiało to idealnie, jednak teraz ten ideał już nie istniał.
Tony zaczął łkać głośno i zakrył twarz brudnymi dłońmi. Crystal. Jego córeczka. Jego jedyna, najukochańsza córeczka.
Przypomniał sobie małą kruszynkę o bardzo ciemnych włosach biegającą po plaży i zbierającą muszelki które ocean przyniósł na brzeg. Śmiała się przeskakując śnieżnobiałe fale obijające się o piach na plaży. Włosy miała związane w dwa kucyki. Trochę nierówne, ale Tony starał się zrobić to jak najlepiej.
-Tatusiu, mam dla Ciebie muszelkę! -krzyknęła wesoła biegnąc w jego stronę. Wpadła w jego ramiona i przekazała mu prezent.
-Och dziękuję skarbie. -odparł z uśmiechem na twarzy i przyjął prezent.
Tony bardzo pragnął powrócić do tamtej chwili chociaż na chwilę. Chciał jeszcze raz zobaczyć swoją córeczkę. Swoją Crystal. Swój najcenniejszy skarb na świecie.
W tym momencie poczuł że coś go uwiera w stroju Iron Mana, który był już tak bardzo zniszczony że Tony mógł spokojnie go nie ściągać aby wyjąć przedmiot który go uwiera. Kiedy zdołał do wyjąć zobaczył że jest to mały pendrive o kolorze czerwono złotym. Malowany własnoręcznie prawdopodobnie lakierem do paznokci.
Crystal musiała mu go wrzucić kiedy się z nim żegnała.
Teraz też zrozumiał czemu Crystal chciała się z nim żegnać. Teraz to miało sens. Ona wiedziała że zginie, i nie chciała odchodzić bez pożegnania.
Tony odtworzył zawartość dysku który dziewczyna mu dała z dużą trudnością gdyż wszystko w jego stroju było zniszczone. Jednak już po chwili przed jego oczami stanął obraz córki. Był to film nagrany już jakiś czas temu. Crystal była ubrana w zieloną sukienkę, a jej włosy było lekko rozwiane. Nagrała ten film przy oknie specjalnie, aby w tle było widać panoramę nocnego miasta.
-Cześć tato. Nawet nie wiesz ile rzeczy chcę ci teraz powiedzieć. Wiem że pewnie teraz jesteś zdruzgotany i smutny widząc mnie, jednak spróbuj powstrzymać się od płaczu choć na chwilę. -zaczęła mówić spokojnym głosem. Uśmiechała się lekko, jakby nie była przekonana czy to dobry moment na uśmiech. -Wiem że pewnie nie rozumiesz co się dzieje, ale ktoś inny niech ci to wytłumaczy w całości. Ja tylko skrócę historię. Jak widzisz właśnie wróciłam z balu na którym byłam z Peterem dzisiaj wieczorem. Gdybyś chciał wiedzieć to bawiłam się świetnie. Naprawdę było cudownie. Jednak tego wieczoru stało się coś jeszcze. Dziś dostałam w swoje ręce kamień nieskończoności a dokładniej tesseract. Co prawda tylko połówkę kamienia, bo został przedzielony na pół, ale to i tak sporo jak na mnie. Nie miałam wyboru, po prostu dostałam polecenie że mam go przechować i równocześnie pilnować, po czym został wrzucony mi do rąk. Nie dosłownie, ale prawie. -Crys uroniła jedną łzę, jednak szybko ją starła z policzka i kontynuowała. -Nie chciałam tego. Nie tak miało się to potoczyć. Ale niestety tak los chciał i postanowiłam że teraz muszę rzeczywiście przyczynić się do obrony tego świecącego kamyczka. Mam go dopiero od paru godzin ale już wiem, co się ze mną stanie, przez to że go tylko mam ze sobą. Jeżeli oglądasz film, znaczy że mnie już nie ma. Pewnie na swoje możliwości zdołałam się z tobą pożegnać, ale chciałabym jeszcze dodać że naprawdę żałuję tego co się ze mną stanie. Wierz mi nie zrobiłam tego celowo. Walczyłam na pewno jak lew do końca, dam sobie rękę uciąć, że walczyłam ile dałam sił. W końcu jestem Crystal Stark. Ja zawsze daję z siebie wszystko. -przerwała na chwilę zakładając kosmyk włosów za ucho po czym kontynuowała. -Powiedź Peterowi co się stało, jednak nie pokazuj mu filmu. To wideo jest przeznaczone tylko dla ciebie. Przekaż mu że chciałabym aby nie opłakiwał mnie do końca życia. Niech wróci znów do szkoły, niech skończy licem, a potem studia. Niech znajdzie sobie kogoś kogo będzie kochał. Niech nigdy nie będzie samotny. Przypilnuj go tam tato, prowadź przez życie. Chciałabym abyś ty też nie opłakiwał mnie całymi dniami. Bądź szczęśliwy, i znajdź kogoś do towarzystwa. Kocham Cię tato. Masz o tym pamiętać. Moje serce bije dla ciebie. -skończyła i uśmiechnęła się tak szeroko jak było jej to dane w tej sytuacji.
Tony również uśmiechnął się w jej stronę.
-Powinnaś tu być Crystal. -oznajmił spokojnym głosem i spojrzał w niebo. Gwiazdy zaczęły właśnie jarzyć się swoim blaskiem. Jedna świeciła mocniej od pozostałych. -Powinnaś tu być.
KONIEC
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
FanfictionZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.