Evie: Cześć księżniczko, tu Aaron. Wiesz co cię czeka w związku z morderstwem naszego przyjaciela i brata? Lepiej módl się o przetrwanie.
Crystal: To nie ja go zabiłam tylko Evie.
Evie: Och słodziutka... Czasami jesteś śmieszna.
Crystal: Nic nie zrobiłam. Nie możecie mi grozić.
Evie: Wszystko mamy udokumentowane. Dosłownie wszystko. Zawiadomimy policję o morderstwie, jeśli...
Crystal: ?
Evie: Za milczenie żądamy twojego ślicznego naszyjnika którego dostałaś od tatusia. Tego wartego miliony. Masz czas do piątku do 20:00.
Minął kolejny dzień i Crystal znów nie mogła spać w nocy.
Co ona zrobiła? Dlaczego w ogóle tam pojechała?
Zabiła człowieka.
Nie mogła znieść myśli że to przez nią ktoś znowu nie żyje. Stracił życie przez nią.
Dziewczyna leżała w łóżku patrząc ciągle za okno. Nie robiła nic innego poza tym. Nie włączyła swojej ulubionej piosenki, ani nie grała w gry na xboxie.
Po prostu od wczorajszego wieczoru nie robiła nic, oprócz wpatrywania się za okno. Jeśli przetrwa, to już niedługo będzie miała pokój z innym widokiem niż ten.
Będzie miała większy pokój i będzie mogła go urządzać jak chce.
Był jeden problem.
Jak ona znów wróci do normalnego funkcjonowania?
Życie z wyrzutami sumienia było ciężkie. Zbyt ciężkie dla niej.
-Crystal, wstawaj. Patrzyłaś na zegarek? Spóźnisz się. -powiedział Tony stając w progu jej pokoju.
-Dziś nie idę. -odparła szybko przykrywając się bardziej grubym kocem.
-Ostatnie dni tutaj. Dasz radę. -odparł Tony wchodząc do środka pomieszczenia.
-Nie, nie dam. -powiedziała cichym głosem, tak że Tony ledwo ją zrozumiał.
-Dlaczego? -zapytał po chwili.
-Bo jestem słaba. -powiedziała znów ledwie słyszalnym głosem.
-Crystal Co się dzieje? -zapytał Tony podchodząc do jej łóżka. Usiadł na skraju i spojrzał na postać leżącą pod fioletowym kocem.
-Nic.
-Widzę że coś się dzieje. -dodał chcąc aby dziewczyna w końcu wstała ze swojego dużego łóżka.
-Nic. Po prostu nie chce iść. -powiedziała znów ledwo słyszalnie.
-Boli cię coś? -spytał Tony odkrywając trochę koca w poszukiwaniu twarzy córki, ale znalazł tylko czuprynę czarnych włosów.
-Może. -odparła szybko.
-Psychicznie? -spytał powoli dochodząc do wniosku.
-Może.
-Jeśli coś jest nie tak jak powinno Crys, po prostu musisz ten ostatni raz udawać że wszystko jest ok. Dobra? -powiedział Tony odkrywając córkę. Spojrzał na jej twarz i od razu wywnioskował co się działo. Jej worki pod oczami nie wróżyły dobrze i wczorajsze ubrania również. Na nogach nawet miała jeszcze buty.
-Nie, tato, nie chcę tam iść... -mówiła zmęczonym głosem kiedy Tony zaczął ją ciągnąć za nogi w stronę krawędzi łóżka.
-Crys dawaj. -mówił dalej Tony ciągnąc dziewczynę, która trzymała się mocno łóżka aby z niego nie spaść przez ojca.
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
Hayran KurguZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.