8

1K 84 7
                                    

-Co się stało z tą planetą?  Jest przechylona o 8 stopni od własnej osi. Przyciąganie grawitacyjne jest wszędzie. -oznajmił Peter Quill, gdyż tak się nazywał jeden z mężczyzn którzy zaatakowali Avengers na planecie Titan. Peter miał w dłoniach dziwne urządzenie, które, widocznie sprawdzało parametry planety. 

-Mamy jedną przewagę. -odparł Tony po chwili.-Przyjdzie do nas. Użyjmy tego. -dodał. Crys widziała w jego oczach zmartwienie jak i strach, lecz nawet mimo tego nie dawał po sobie znać że coś jest nie tak. Tylko Crystal to widziała. -Słuchajcie, mam plan. Jest bardzo prosty. Przygwoździmy go i zabierzemy rękawicę. Potrzebujemy tylko rękawicy. Żadnej zabawy. -mówił Tony lecz w pewnym momencie się zatrzymał widząc ziewającego Drax'a. To był ten którego powaliła Stark.- Czy ty ziewasz? W środku tego jak obmyślam plan? Słyszałeś co mówiłem? 

-Przestałem słuchać po tym jak powiedziałeś że potrzebny nam plan. -odparł spokojnie. 

-Ok, widzę że nie zamierzacie mnie słuchać. 

-Słuchanie nie jest ich najlepszą stroną. -dodał Peter Quill. 

Crystal oddaliła się lekko od grupy nie chcąc zbyt przejmować się sprawami związanymi z sytuacją która ich spotkała. Nie była daleko wciąż wszystko słyszała i widziała. W dłoniach obracała telefon. Był to telefon który służył do skontaktowania się ze Steve'm. Tylko że zwykłe telefony nie mogły zdzwonić zza planety ziemi. Crystal jednak cały czas miała różne pomysły. Kolejny przyszedł jej do głowy kiedy zdała sobie sprawę że musi się skontaktować z Rogersem który prawdopodobnie jest na ziemi. Nie prawdopodobnie lecz na pewno. Nie wiedziała jednak gdzie. Przecież miała pomóc w ratowaniu Visiona. Nie pomoże jeśli nie będzie jej na miejscu. 

Na Tytanie coraz trudniej jej się oddychało i powoli zaczynała panikować. Jej dziwne moce pochodzące od Lokiego również zaczynały wariować w jej głowie. 

Wpadła więc na pomysł aby połączyć razem telefon wraz ze słuchawką którą miała się kontaktować wraz z Tonym. Zdjęcła słuchawkę którą ciągle miała na uchu i Oczywiście zaczęła rozbierać części telefonu od razu i w między czasie słuchała rozmowy między innymi uczestnikami buntu przeciwko Thanosowi. 

-A czym wy się tak w ogóle zajmujecie?-Konwersację przerwał im Peter stojąc obok Tonego. Zwrócił się do nowo przybyłych których wszyscy dopiero co poznali. 

-Zabieramy biednym i oddajemy bogatym. -oznajmiła Mantis. 

-Dobra... Po prostu podejdźcie. -stwierdził Tony próbując zapomnieć o wypowiedzi kosmitki z niebieskimi rogami. .-Panie Lord, czy pańscy towarzysze będą słuchać? 

-Star-Lord wystarczy. 

-Musimy się zjednoczyć. Jedyną szansą jest nasza zaradność. 

-Koleś, nie nazywaj nas zaradnymi. Nie wiem nawet co to znaczy. -Star Lord zrobił zniesmaczoną minę słysząc słowo którego chyba naprawdę nie zna. -Ok, ten plan jest bardzo dobry, ale z tym że jest do bani. Mój plan nie jest do bani, więc zrobimy tak jak ja mówię. 

-Powiedź mu jak uratowałeś świat tańcząc. -przerwał mu Drax. 

-Tańcząc? -zapytał zdziwiony Tony. 

-To nie tak, to nie tak... 

-Tak jak w Footloose? Tym filmie?-zapytał Peter ciekawy kojarząc fakty. 

-Dokładnie tak jak w Footloose! -krzyknął zadowolony Quill. Ktoś rozumiał jego poglądy. -Czy to dalej najlepszy film w historii? 

-Nigdy nie był. -odparł Parker. 

Powinieneś Tu ByćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz