Poddali się Hydrze. Co teraz będzie? Będą na nich robić testy jak na Buckym? Będą torturować? Czy może od razu ich zabiją?
Jednak Crystal o tym nie myślała. Jadąc w czarnym, dobrze zabezpieczonym vanie zakuta w kajdany nie do zdjęcia żadnym znanym jej sposobem, myślała o innych problemach. Nie myślała o tym że może zaraz stracić przytomność lub nawet umrzeć od wykrwawienia się. Nie też o tym że właśnie porwała ich Hydra, i też nie o tym że zgubił się ważny dla niej przedmiot którym był pilot przetrwania. Tak go nazwała gdyż on mógł jej pomóc w przetrwaniu do końca tego zamieszania.
Myślała o Tonym, domu i tęsknocie jaką teraz przeżywała.
Chciała w końcu wrócić spokojnie do domu. Przytulić swojego tatę, i nawet przywitać się z Pepper o której dość rzadko myślała. Chciała porozmawiać o czymkolwiek byle nie o tym co właśnie teraz przeżywa. Chciała w końcu czuć się bezpiecznie w domu z rodziną.
Mimo ogromnego bólu w ramieniu przez postrzelenie, chciała krzyknąć na całe gardło że już przegrała.
Przegrać. To było nowe słowo w jej słowniku.
Przegrała z Hydrą, Lokim, i ze sobą.
A najgorsze jest to że już prawdopodobnie nie wróci do gry. A zwłaszcza tego nie zrobi sama.
-To był on. -mówił przejęty Steve po całym zdarzeniu. -Patrzył na mnie ale nie poznawał.
-Zginął 70 lat temu. -odezwał się Sam, a Crys rozmowy między chłopakami zaczęła słuchać dopiero teraz.
-Zola. Bucky'ego schwytano i poddano eksperymentom. Dlatego przetrwał upadek z klifu. Widać go znaleźli. -Mówił dalej smutnym głosem.
-To nie twoja wina... - wydała z siebie łamiący się głos ranna dziewczyna.
-Bucky dawał mi oparcie. -dodał szybko Rogers.
Wilson siedzący obok Stark spojrzał na nią kątem oka. Kiedy zobaczył jak bardzo jest ona postrzelona przyjrzał się płynącej po ramieniu ciemnej krwi oraz jej zmęczonej twarzy. Widać było dokładnie że się męczy, i że chciałaby już dać sobie z tym wszystkim spokój.
-Potrzebny jej lekarz. Jeśli nie powstrzymamy krwawienia ona umrze. -zaczął Sam w stronę dwóch agentów Hydry siedzących niedaleko.
Jeden z ubranych w czarne kostiumy agent, wyjął szybko paralizator i pogroził nim Samowi. Ale najdziwniejsze jest że potem, ten paralizator został użyty na drugim agencie.
Wszyscy spojrzeli pytająco na kogoś kto właśnie ogłuszył swojego partnera w pracy.
Zdjął maskę, a za nią była ukrywana twarz Marii Hill.
-W tym się nie da myśleć. -oznajmiła mając na myśli maskę która była jej nakryciem twarzy i głowy. -Co to za jeden? -dodała pytaniem, patrząc na Wilsona.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Parę godzin później byli już uratowani. Dzięki Marii Hill, wydostali się przez podłogę samochodu, poprzez zrobienie w środku dziury. Już bez kajdanek, ruszyli niezauważeni przez Hydrę do nowego miejsca ich pobytu.
Podczas kolejnej dość długiej przejażdżki samochodem do nowego schronu, Crystal opadały siły. Jej głowa bezwładnie ciągle spadała na ramię Sama gdyż to on siedział obok niej. Krew ciągle się lała, a przed oczami robiły się jej mroczki.
Steve oraz Sam ciągle do niej mówili o czymkolwiek żeby nie straciła przytomności. Zadawali jej pytania a ona miała na nie odpowiadać.
-Crys, co się stało w trakcie misji z Natashą? -zadał kolejne pytanie Wilson podtrzymując jej ciało żeby za każdym razem na niego nie spadało bezwładne.
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
FanficZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.