Zimowy Żołnierz wywlekł dziewczynę za szyję metalowym ramieniem z leżącego do góry nogami samochodu.
-Niezłe wdzianko. -odezwała się pierwsza Crystal, mimo tego że zbójca dalej trzymał ją w powietrzu za gardło. Nadal się też uśmiechała. Nie widziała jego wyrazu twarzy przez maskę którą miał na twarzy. -Gdzie można kupić takie buty? -zaśmiała się.
On się jednak nie odezwał i chyba nie miał zamiaru.
-Tak w ogóle, to kto zaczyna? -zapytała szybko mimo bólu, po czym pierwsza zaatakowała uderzając Zimowego w brzuch, a następnie kiedy się lekko pochylił, w tył głowy, przez co zdołała się wydostać z jego uścisku.
Stanęła parę metrów przed nim nie bojąc się niczego. Nie miała nawet żadnej broni, którą mogłaby się skutecznie bronić. Żołnierz stał również twardo na ziemi patrząc na Stark, która właśnie bez żadnego strachu oglądała swoje paznokcie u prawej ręki.
-Nie znamy się jeszcze. Jestem Crystal.-znów się wścibsko uśmiechnęła, nadal przyglądając się napastnikowi. Nie myślała już o tym że Nick ją porzucił, czy o tym że nie ma się czym bronić. Myślała o tym żeby dość szybko wydostać się z tej sytuacji.
-I co z tego. -wydukał wściekle, i zaatakował.
Akcja trwała zaciekle i bardzo szybko. Crystal nadążała za ruchami zabójcy. Niestety on był tak szybki z ruchami i atakami że dziewczyna nadążała tylko je odpychać. Nie mogła zadać żadnego ciosu. Kiedy wyjął jeden z wielu, jak podejrzewała, noży do rzucania, trochę, ale tylko trochę, się przeraziła. Zwinnie obrócił go między palcami, i cisnął w stronę dziewczyny. Ona w ostatniej chwili zdążyła schylić się pod jego ostrzem o mało co nie dostając bronią w głowę. Zadawał ciągłe uderzenia w brzuch, gołe ramiona, głowę dziewczyny, a ona chroniła się przed nimi, nie chcąc dostać metalowym ramieniem. Kiedy ona miała w końcu uderzyć z całej siły faceta, nie zdążyła się uchronić przed jego ręką. Ona zacisnęła się od razu na szyi Crystal, zaczynając dusić. Do tego atakujący, przycisnął ją jeszcze do samochodu, przez co jeszcze trudniej było jej oddychać. Walczyła o każdy wdech i wydech. Opierała się, ale traciła siłę myśli, i nie wiedziała co robić. Kiedy ten lekko osunął dłoń, widząc duszącą się nastolatkę, ta wykorzystała sytuację, przeciwko niemu. Dokładnie cztery razy z pięści z całej siły w twarz, w zabójcę, po czym podcięcie nóg na końcu. Kiedy leżał na ziemi, ona postawiła swoją stopę na jego tym razem gardle, i przycisnęła.
-Trochę o tobie wiem. Nie jesteś zbyt milusi. -zacmokała w jego stronę. Miała szczęście że nie ma innych fałszywych glin razem z nim.
Nadal trzymając nogę na nim, szybko sięgnęła po leżący na ziemi nóż którym wcześniej w nią rzucił. Podniosła go i zaczęła obracać między palcami, wiedząc już co dalej zrobi.
Pochyliła się powoli nad Zimowym Żołnierzem, oglądając się dookoła sprawdzając czy jest wokół niej jakiś zagrożenie. Nie było więc szybko sięgnęła, po jeden z pistoletów w kaburze na jego udzie. Nadal trzymając nóż, wyciągnęła broń szybko drugą dłonią, na co żołnierz zaczął się denerwować jeszcze gorzej. Sztuka utrzymania go w takiej pozycji nie była prosta, gdyż stopę trzeba było trzymać w odpowiednim miejscu na szyi aby nie mógł się poruszyć bo, za każdym razem wyczuwa się silny ból. Dlatego jeszcze do tej pory jeszcze jej nie uciekł.
Wyciągnęła pistolet który miał jej posłużyć do obrony, po czym obróciła głowę w stronę twarzy jej napastnika.
-Małomówny jesteś. -uśmiechnęła się szybko, po czym nagle wbiła nóż w metalową dłoń. On nie krzyknął bo to nie była jego prawdziwa ręka, ale był wyraźnie zdenerwowany i wściekły, gdyż był bronią połączony z ziemią na której leżał.
Crystal ile sił w nogach z pistoletem w rękach zaczęła uciekać, ulicą.
Wiedziała gdzie znajduje się Nick więc wiedziała gdzie ma biec.
Skręciła jak najszybciej na następnym skrzyżowaniu w prawo i biegła sprintem, środkiem drogi zmierzając do kryjówki Fury'ego. Nie obracała się na razie za siebie, wolała się na razie nie stresować. Włosy powiewały jej teraz na wietrze ciągnąc się za nią. Nogi ciągle przebierały w ucieczce. Na chodnikach i ulicach nie było ludzi, więc przeczuwała że ktoś już dawno wezwał policję i ogłosił ewakuację z 17 alei. Zostały tylko opuszczone samochody. Do miejsca docelowego miała niedaleko ale bardzo jej zależało na czasie, więc wsiadła do pierwszego lepszego auta, w którym o dziwo były kluczyki. Odpaliła i ruszyła z piskiem opon w stronę jednej z ulic Brooklynu.
Po trzech minutach szybkiej drogi znalazła się już pod danym mieszkaniem. Na podjeździe zauważyła motor, który prawdopodobnie należy do Kapitana. Wybiegła z samochodu znów z bronią, i pobiegła na klatkę schodową. Będąc z środku chwilę zastanowiła się które to było mieszkanie, ale w końcu sobie przypomniała i otworzyła szybko dane drzwi. Dość cicho weszła korytarzem do salonu w którym okazał się być Nick Fury i Steve Rogers. Zanim cokolwiek powiedzieli na jej widok, przysunęła palec do ust, co miało oznaczać żeby byli cicho. Zabrała Fury'emu telefon który już miał w rękach i w notatkach napisała zdanie.
Zaraz tu będą.
Nick zrozumiał o co jej chodziło, ale Rogers chyba nie do końca. Nick mówiąc szyfrem wszystko mu wytłumaczył. Okazało się że są podsłuchy, czego się w 100% spodziewała. Agent mówił coś o swojej żonie, a w notatkach na komórce pisał co innego tłumacząc o co mu chodzi. Kapitan rozumiał. W dłoniach trzymał tarczę, i co chwilę spoglądał na dziewczynę z bronią w lewej ręce. Muzyka z płyty winylowej grała, a lampa się świeciła gdyż na zewnątrz już się ściemniło. Nick rękę miał zawiniętą jakąś białą chustą, ale na twarzy nadal miał jeszcze trochę krwi mimo oczyszczania jej wodą. Crystal nie miała na to czasu, gdyż siłowała się z Zimowym Żołnierzem. Stark za oknem zauważyła cień, którego wcześniej nie było. Niestety nie zdążyła oznajmić o tym innych gdyż nagle ktoś zaczął strzelać. Steve, tak jak ona sama osunęli się pod ściany, przez co nie zostali postrzeleni. Dziewczyna spojrzała ze strachem na Rogersa. Nick oberwał, i to nawet nie jedną kulką. Okno zostało wybite, a muzyka przestała grać. Steve szybko przeciągnął jęczącego z bólu Fury'ego na mały korytarz, i wyjrzał przez okno, widząc tylko jakąś czarną sylwetkę. Crystal dobiegła do Nicka i Steve'a, patrząc co się dzieje.
Krwawiący jeszcze bardziej Nick podał Rogersowi jakiegoś pendrive'a z logiem Tarczy, wydukał ostatkiem sił do blondyna.
-Nie ufaj nikomu.
Ktoś zaczął się dobijać do drzwi. Crystal wstała szybko z ziemi, i uszykowała już pistolet wycelowany w wejście do mieszkania.
-Kapitanie Rogers? -zaczął się odzywać głos jakiejś kobiety. -Agentka 13 z tarczy. - dodała widząc Stark w gotowości.
-Kate? -spytał zdziwiony Steve, przyglądając się całej sytuacji.
-Kazał Cię chronić. -odpowiedziała.
-Kto? -zapytał bardziej zdenerwowany.
-On.- odparła wskazując na już nieprzytomnego agenta leżącego na ziemi. Usiadła szybko obok niego i zaczęła sprawdzać jego oddech. Crystal wymieniła z Kapitanem spanikowane spojrzenia. Kate wyciągnęła z kieszeni bluzki Łoki toki, do którego podała adres pod którym teraz przebywali oraz dodała że potrzebna jest natychmiastowa pomoc.
-Widzisz strzelca?- zapytał głos mężczyzny w odpowiedzi.
-Powiedz że go ścigam. -odparł tylko Rogers, już wybiegając z pomieszczenia oknem, przy okazji je rozbijając.
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
FanfictionZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.