Crystal siedząc na podłodze w samolocie podczas lotu z powrotem do domu, ciągle bez przerwy wpatrywała się w swoje dłonie. Nie wiedzieć czemu miała uczucie że zrobiła nimi mnóstwo złego. Każdy popełnia błędy, ale ona czuła że zrobiła coś gorszego. Ale przecież nie zabijała ludzi, nie miała prawa czuć się tak bardzo źle.
Po jakimś czasie, zdała sobie sprawę że takie uczucie zawsze towarzyszyło jej podczas walki i misji. Poniekąd też ją lubiła, taką ogromną adrenalinę w swoich żyłach. Dawno nie była na misji więc nie pamiętała jak bardzo lubiła to robić. Ale z drugiej strony nie cierpiała tego uczucia zażenowania po wykonaniu polecenia.
Dlatego nie chciała już walczyć, żeby nie krzywdzić innych i za razem siebie.
Kątem oka widziała że Thor ciągle jej się przygląda. Nie chciała poruszać rozmowy, a zwłaszcza z nim.
Nie rozmawiała z nim, a nawet nie patrzyła na niego od kiedy się dziś zobaczyli pierwszy raz od długiego czasu.
Jego brat ją zabijał psychicznie przez długie miesiące. Jakiś czas temu dopiero w większości się uwolniła. Udało jej się, mimo tego że wiele razy chciała się poddać.
Zobaczyła też że Thor podszedł do niej usiadł obok niej na ziemi w ten sam sposób opierając plecy o ścianę statku. Ona jednak nie zwróciła na niego uwagi. Wiedziała że to nie jego wina, ale nie mogła, po prostu nie mogła nawet się do niego pierwsza odezwać.
-Crystal Stark, doszły mnie słuchy co się wydarzyło w Nowym Jorku z tobą przez mojego brata.-zaczął rozmowę tak ja chciała.
Nie odpowiedziała. Uderzyła lekko głową w ścianę na której się opierała, i odwróciła wzrok ze swoich dłoni w stronę przeciwną od boga.
-Gdybym tylko wiedział przeszkodził bym mu ale...
-Skończ. -przerwała mu nie chcąc już tego wspominać.
-Ale nie mogłem bo sam nawet nie wiedziałem. Gdybym wiedział przeszkodziłbym mu. -dokończył nie zważając na słowa dziewczyny.
Crystal odwróciła głowę w jego stronę. Byli na tej samej wysokości dzięki temu że oboje siedzieli. Spojrzała mu prosto w oczy i powiedziała srogim głosem.
-Nie chcę tego wspominać.
Dopiero teraz to zrozumiał więc postanowił nie mówić już nic więcej na temat tego co się działo z nią podczas kiedy Loki miał ją pod kontrolą.
-Przepraszam w jego imieniu.
-Myślisz że on by mnie przeprosił? On się cieszy i śmieje za każdym razem kiedy ja krzyczałam ze strachu! Przez niego nie pamiętałam co to spokojna noc i sen. Nie pamiętałam co to radość. Jedyne co robiłam to żyłam w strachu że znów się pojawi i znów będzie mnie wyśmiewał podsyłając mi do myśli najgorsze koszmary. Ataki paniki miewałam częściej niż jadłam, a skórę miałam siną od braku snu i jedzenia. Myślisz że on by mnie tak po prostu przeprosił? On by mnie wyśmiał i może nawet zabił. Ale wiedź że kiedy jeszcze miałam go ciągle w głowie wolałam już śmierć od ciągłego takiego życia. Na szczęście pozbyłam się go i już w życiu nie chcę o nim nawet słyszeć. -powiedziała zdenerwowana.- Już wiem jak wygląda piekło. -dodała już trochę spokojniejszym głosem.
Wszyscy patrzyli na Crystal w zdumieniu. Thor i Tony zamiast zdumienia w oczach mieli współczucie zamiast zdumienia. Natasha razem z Bannerem, Kapitanem i Clintem nawet nie wiedzieli że ona aż tak to przeżywała.
-Em... To znaczy... Przepraszam.- dodała szybko chcąc już o niczym złym myśleć.
-Jestem zdumiony. Przeżyłaś piekło, co niewielu się udało. -powiedział Thor po chwili niezręcznej ciszy.
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
FanfictionZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.