W noc Crystal znów nie mogła spać. Druga noc podczas której nie zmrużyła oka. Po tak długiej przerwie braku snu na dłuższą metę nie sądziła że już kiedykolwiek zazna tak ogromnej chęci do spania. Oczywiście tak naprawdę miała kiedyś większą potrzebę snu ale po tak długim czasie wyolbrzymiało jej się to wrażenie pragnienia odpoczynku. Kiedy pierwsze godziny jej oczy nie chciały się zamknąć już wiedziała że podczas tej nocy już się nie zamkną. Myślała praktycznie nad wszystkim. Nie było tematu którego nie przemyślała.
Gdzie podziewa się Banner?
Sam jest ze Stevem czy w innym miejscu?
Gdzie jest Thor?
Czy Natasha jest w niebezpieczeństwie?
Clint ma się dobrze? Czy jego rodzina ma się dobrze?
Czy Bucky dalej żyje?
Czy tata ma zamiar zadzwonić w najbliższym czasie do Kapitana? Czy jednak zrobi to podczas niebezpieczeństwa?
Czy Peter jest na nią zły że jednak nie zjawiła się na spacerze?
Czy Steve jest bezpieczny?
Czy Loki też czuje to co ona?
Miała tak wiele pytań. Kiedyś zaklinała się za to że walczy u boku Avengers, i nigdy by nawet przez myśl jej nie przeszło że teraz będzie za nimi tak bardzo tęsknić.
Tak bardzo chciała móc przytulić się do Natashy lub poćwiczyć z Clintem. Tak bardzo chciała porozmawiać ze Stevem i zobaczyć jak bardzo się zmienił przez poróżnienie Avengers. Pewnie nie ma czasu na takie rozmyślanie.
Obróciła się w drugą stronę na łóżku. Teraz miała widok na miasto które dalej żyło pełnią życia. Światła nie oślepiły jej tak bardzo. Była do nich przyzwyczajona.
Podniosła się z łóżka i usiadła w pozycji siedzącej na nim wpatrując się dalej w panoramę miasta. Znała je tak dobrze a za razem wcale go nie znała.
Chciała się spotkać z Peterem, ale bała się że jest na nią zły. I przede wszystkim bała się że dowie się co się stało. A tego nie chciała.
-Solidne przemęczenie. Zatrzymanie serca. -powiedziała do siebie po cichu. Takie słowa wypowiedział do niej lekarz.
Ile razy zatrzymało się jej już serce? Dwa? Dwa razy było potwierdzone przez lekarzy. Jeden raz zatrzymało się z bólu. Z powodu utraty kogoś bliskiego.
Już więcej nie chciała nikogo stracić.
Wstała i podeszła do drzwi. Otworzyła je. Korytarz był ciemny ale już na jego końcu gdzie znajdował się ogromny salon z okien padało światło. Tuż obok jej pokoju znajdowała się sypialnia Tonego. Zanim weszła do środka zatrzymała się pod drzwiami. Była godzina około 3 w nocy. Słyszała ruch samochodowy do którego również była przyzwyczajona.
Pomyślała o tacie który spał spokojne za ścianą. Co jeśli go obudzi? Nie chciała tego zrobić. Nie widziała się z nim cały dzień. Gdy wrócił z pracy pierwsze co zrobił to od razu poszedł spać. Widocznie miał bardzo ciężki dzień.
Mimo burzących w jej głowie myśli otworzyła powoli drzwi uważając na to aby nie zaskrzypiały. Chociaż to było mało prawdopodobne.
Pomieszczenie było bardzo podobne do jej tylko większe o jedną szafę. Łóżko było takiej samej wielkości. W końcu Crys miała łóżko dwuosobowe. Ogromny telewizor również wisiał na ścianie tak jak jej. Pokój Tonego był wzbogacony o mnóstwo małych mobilnych i niemobilnych urządzeń. Co rusz gdzieś się walały narzędzia lub części do Iron Mana. Jeden z nich nawet był tutaj w szklanej tubie na końcu pokoju. Był wystawiony tak że wyglądał jak jakiś eksponat, ale tak naprawdę nim nie był. Zawsze był przygotowany na nagły wypadek.
Tony spał spokojnie na środku łóżka. Miał na sobie koszulkę z logo zespołu rockowego, a na nogach spodnie w kratę od jakiejś starej piżamy. Włosy miał roztrzepane a twarz była zmęczona mimo ciągłego snu. Crystal powoli podeszła do łóżka i poprawiła ojcu włosy szybkim ruchem ręki. Poprawiła i wyprostowała pościel a następnie bardzo powoli złapała jego ramię i uważając aby się nie obudził położyła się obok niego kładąc sobie jego rękę na sobie tak aby mógł ją przytulić. Poczuła ciepło a potem lekki ucisk jego ramienia. Przytulił ją. Obudziła go.
-Dobranoc tato. -oznajmiła cichutko tak że ledwie ją usłyszał.
Tego jej brakowało.
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
FanfictionZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.