Po zjedzonym śniadaniu, którego Crystal jak zwykle nie dokończyła, Córka z ojcem poszli na dół do garażu. Postanowili popracować nad Iron Manem. Lekko go poprawić. Po wydarzeniach w Nowym Jorku, był w stanie ciężkim. Co prawda Tony już go naprawiał, i prawie wszystko wymieniał, ale jednak postanowili że muszą coś zrobić, a to zadanie jest odpowiednie. Już po paru godzinach pracy Iron Man, był pomalowany na nowo w kolory czerwony i złoty. Miał wymienione stałe i tymczasowe bronie. Zmieniony został cały system do latania, i Tony nalegał żeby wymienić filtr, co bardzo rozśmieszyło dziewczynę.
Podczas kolejnych testów Iron Mana na Tonym, Crystal potajemnie szybko zamówiła pizzę, która przyszła już po piętnastu minutach. Tony bardzo się ucieszył na widok posiłku, bo jak stwierdził wszystko już z niego wyparowało.
Stark przy próbach latania, co zresztą było bardzo dziwne, zespół kolejny samochód. Mówił wtedy leżąc na zniszczonej rzeczy co należy naprawić a Crystal zapisywała usterkę i po chwili już coś majstrowała to z nogach, to w ramionach Iron Mana. Potem następne testy i jeśli już po tym nie pomogło, prosili o pomoc Jarvisa. A jeśli się jednak udało i Tony latał bardzo dobrze, oboje krzyczeli: "Nareszcie!", nawet jeśli wyszło im coś za pierwszym razem. Dokładnie po czterech godzinach skończyli wszytko przerabiać i poprawiać, tak że już nie wiedzieli co mogą dodać, lub odjąć. Iron Man był w 100% gotowy ja jakąś misję.
-Więc... -zaczęła biorąc przed ostatni kawałek pizzy do ręki.- Co teraz będziemy robić? Jeszcze jest trochę czasu do twojego wyjazdu. -powiedziała biorąc po chwili gryza pizzy do ust.
Tony już bez blaszaka na sobie podszedł do córki i wziął ostatni kawałek ich posiłku.
-Nie wiem. -mówił z pełnymi ustami, co nie było dziwne jeżeli chodzi o Tonego w domu, przy ludziach w życiu by się tak nie zachował. -Możemy dokończyć czerwonego.
Crystal wiedziała o co mu chodzi, o jej nie zabierającej życia broni. Czerwony barwnik dodawała do substancji usypiającej. Miło.
-Jeśli Ci się chce, to możemy to zrobić. Mamy czas. -powiedziała. Jednak ona pomiędzy gryzami pizzy. Nigdy nie mówiła z pełnymi ustami.
-Więc zróbmy. -dodał okładając już końcówkę jedzenia z powrotem do pudełka. Wszystkie potrzebne Crystal rzeczy i narzędzia do tego zadania chowała w jednej z wielu szafek w pomieszczeniu. Tony podszedł do jednej z nich i szybko wyciągnął potrzebne rzeczy.
-Wiesz, myślałam trochę nad wyglądem zewnętrznym. -powiedziała to ojca kiedy ten szedł po druga turę przydatnych przedmiotów, ułatwiających pracę.
-I? Co wymyśliłaś? -zapytał.
-Myślałam żeby wygląd pistoletu nie był normalny. Czarny tak jak wszystkie. Chciałabym żeby wyglądały jakby ktoś je poplamił farbami, no wiesz takie jakby kleksy kolorowe. A tylko góra zostałaby czarna.
Tony zrozumiał co na myśli ma Crystal.
-Niezły pomysł. Ale tym to byś musiała się sama zająć, nie znam się na farbach, i w ogóle. -powiedział Tony uśmiechając się do dziewczyny. Podszedł jeszcze i szybko zgarnął resztkę jego jedzenia. Zjadł cały kawałek i zaczął dalej mówić. - A masz jeszcze pomysły na inne kolory?
-Jasne. Żółty byłby na paraliż. -Tony w tym momencie spojrzał pytającym wzrokiem na dziewczynę. -No wiesz. Kiedy ktoś dostałby taką kulką to nie mógł by się ruszać i zostałby w jednej pozycji przez długi czas, jednak mógłby normalnie mówić i myśleć i różne takie.
-Mądre. Podobne do czerwonego, ale jednak coś zupełnie innego. -powiedział. - I tylko tyle masz?
-Jak na razie. To nie takie proste! Do tego trzeba szukać odpowiednich pierwiastków. A to nie takie szybkie zadanie. -powiedziała patrząc na czerwone naboje leżące obok dłoni ojca.
-Wiem córuś. Wiem. -powiedział. -To co robimy testy?
-Jasne.- powiedziała śmiejąc się. -Ciekawe na kim. Na samochodzie tego nie przetestujesz.
-Jarvis. - zaczął Tony do sztucznej inteligencji. -Przebadaj tą czerwoną substancję Crystal i sprawdź czy to działa.
-To nie może być takie proste. -powiedziała do ojca.
-Jasne że może. -uśmiechnął się do dziewczyny. Do rąk wziął jeden z nabojów i przeniósł go na drugi blat.
-Panie Stark, ta broń jak najbardziej działa. Czym bliżej głowy tym dłuższe uśpienie. -odezwał się Jarvis.
-Widzisz. Może być takie proste. Prostsze niż myślisz. -uśmiechnął się Tony. Właśnie przez głośniki wyleciała melodia, " I'm sexy, and i know it", na co Stark zaczął przebierać biodrami tańcząc. Po chwili dziewczyna do niego dołączyła.
Po kolejnych długich godzinach pracy, udało im się wykonać kolor żółty. Jarvis potwierdził użyteczność, więc dziewczyna zabrała się do "ozdabiania" pistoletu. Dokładniej to po prostu zwykły pistolet pomalowała lakierami do metalu, formując ładne wzory kleksów. Kiedy była w trakcie pracy, Tony zaczął ponowną rozmowę.
-Słońce, już 17:20. Musze jechać.- powiedział podchodząc do córki.
Dziewczyna szybko zdjęła maseczkę którą miała na ustach podczas malowania, i wstała z ziemi na której siedziała.
-Więc dobrze. Ja jak tylko dokończę ten pistolet, to pójdę spać. Musze odespać dzisiejszą noc.-uśmiechnęła się przytulając ojca. -Miej się dobrze i pozdrów Pepper na miejscu.
Tony odwzajemnił uścisk i pocałował córkę w czoło.
-Do zobaczenia słońce. -powiedział wychodząc z garażu.
Crystal zabrała się do dalszej pracy, nie marnując czasu.
Po dokładnie dwóch godzinach skończyła pracę nad bronią. Z efektu była zadowolona. Jedyne co zrobiła na koniec to przyniosła ze swojego pokoju niezmywalny mazak i na wierchu z prawej strony broni napisała swój podpis. Pismo dziewczyny było delikatne i zdecydowane. Litery C, od Crystal i S, od Stark nachodziła na siebie co wyglądało bardzo ładnie. Kiedy spojrzała na zegarek w telefonie pomyślała że mogłaby już iść spać, gdyż ten pokazywał 22:12. Dziewczyna schowała wszystkie potrzebne przedmioty do szafek a resztę posprzątała. Zgasiła światła w pomieszczeniu, i wyszła idąc w stronę swojego pokoju. Zbyt często zostawała sama w tak dużym domu. Crystal Czuje się bardzo samotna w takich momentach.
Ze swojego pokoju wyniosła piżamę, którą dziś okazała się zwykła, za duża, stara, koszulka Tonego i krótkie czarne przylegające spodenki. W łazience szybko wzięła prysznic i przebrała się w dane rzeczy. Rozpuściła włosy ponownie wiążąc je w warkocza. I poszła do pokoju.
W swoim własnym łóżku czuła się bezpiecznie i bardzo miło. Przykryła się fioletową kołdrą i ułożyła się wygodnie. Spojrzała na zegarek, 23:00. Idealnie. Zamknęła oczy i zaczęła myśleć, nie jak wcześniej o fizyce termojądrowej, tym razem myślała nad tym czy by może jednak na tydzień nie wyjechać do Hiszpanii. Tak żeby odpocząć od codziennej rutyny. Dziewczyna kiedy tylko na chwilę otworzyła oczy, żeby sprawdzić czy zabrała z dołu telefon, znów zaczęła się bać wszystkiego. Każdego cienia, każdego szmeru za oknem. Znów czuła się obserwowana. Zamknęła oczy i mocniej złapała pościel.
Znów nie mogła zasnąć przez dwie kolejne godziny.
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
FanfictionZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.