-Tylko nie za mocno. Nie chcę za mocno od Ciebie oberwać. -powiedziała Crystal stojąc przed Natashą. Parę minut temu minęła 08:00, więc trening się już zaczął.
Crystal wczoraj wieczorem została odprowadzona do swojego tymczasowego pokoju, gdzie jeszcze porozmawiała z Clintem od serca, tak na "częściowe" pożegnanie. Tak razem to nazwali bo już nie będą się widywać tak często jak wcześniej, gdyż Barton będzie często zajęty nowymi misjami. Kiedy się "pożegnali", dziewczyna zapoznała się z pomieszczeniem. Był to zwykły mały pokój z jednoosobowym łóżkiem, szafką nocną i szafą. Na ścianie przed łóżkiem wisiał zegar, a na drzwiach wisiał haczyk dzięki czemu można było tam coś powiesić, lub w ostateczności kogoś na niego nadziać bo o dziwo był dość ostry. Przypadek? Ściany były pomalowane na biało, a za oknem widać było część ogromnego miasta, które wieczorem tętniło życiem jeszcze bardziej niż w ciągu dnia.
Dziewczyna nie rozpakowywała się wtedy z walizki, a nawet nie przebrała się z spódnicy i bluzki, tylko położyła się na podłodze na plecach, i zaczęła się patrzeć w tak samo jak ściany, biały sufit, oczyszczając swój umysł. Kiedy za dużo myślała przypominały jej się najcięższe dni, kiedy atakował ją Loki. Lub miała nawet halucynacje, kiedy za bardzo oprzątała swój mózg niepotrzebnymi informacjami. Więc kiedy myślała tylko nad tym jak biały jest ten sufit, nic jej nie przeszkadzało, ani nikt.
Kiedy tylko zobaczyła że na zegarze jest godzina 06:00, wstała szybko z zimnej ziemi, i z walizki wyciągnęła zwykłe czarne dresy i żółtą koszulkę. W łazience przebrała się w daną rzecz i włosy związała w wysokiego kucyka, jednak nawet mimo to że związała go wysoko, ciemne włosy sięgały jej do połowy pleców. Na gołe nogi założyła zwykłe trampki, i usiadła na łóżku, gdyż miała jeszcze trochę czasu. Z szafki nocnej zdjęła telefon, i zaczęła przeglądać nieprzeczytane wiadomości. Nic ciekawego, oprócz zestresowanych sms'ów Pepper, nie znalazła. Poczytała jeszcze nowe plotki o niej w internecie, których nie dało się nie zauważyć.
Dlaczego Nie wiadomo nic o Crystal Stark ? -głosił nagłówek jednej ze stron plotkarskich. -Jej ojciec, Tony Stark nie żyje, a ona zniknęła? Ostatnio była widziana pod Stark Tower razem z małą Scarlett. Od tamtego momentu minęło trochę czasu. Gdzie się podziewa Crystal Stark?!
Rodzina Starków, wciąż zmniejsza swoje szeregi! Tony Stark nie żyje, z powodu napaści Mandaryna na jego dom w Miami, za to jego nieletnia córka, nie daje oznak życia. Przypadek, czy zamiar?
-Nie możesz się martwić tym czy dostaniesz, musisz martwić się tym czy osoba przeciwko której walczysz, dostanie. Rozumiesz? -odparła Natasha po chwili już przygotowując się do ataku.
-Chwila. Mam jeszcze pytanie.- przerwała Crystal.- Dasz mi chociaż fory? Wiesz nie chciałabym dostać od ciebie, bo wiem że umiesz przywalić, więc proszę jeśli być mogła...
-Za dużo gadasz. Pierwsza zasada: Nie rozmawiaj, tylko koncentruj się na ataku przeciwnika i na twoim kontrataku. Rozumiesz? -oznajmiła Romanoff.
-Rozumiem. Ok. Możesz zaczynać.- odpowiedziała Stark. Na co Natasha od razu zaatakowała.
Widocznie naprawdę dawała jej fory, bo Crystal nieźle sobie radziła. Odpychała ataki agentki bardzo szybko i konkretnie. Nie zadawała ciosów, tylko broniła się przed Natashą. Kobieta posuwała się coraz dalej, i zdawała coraz mocniejsze i szybsze uderzenia. Nastolatka jednak nie dała rady kiedy rudowłosa podcięła jej nogi, gdyż nie zauważyła tego sprytnego posunięcia.
-Masz atakować, i nie bój się tego robić. Gdybyś miała odpychać ciosy mogłybyśmy tak cały dzień. Musisz zaatakować Crys. -powiedziała pomagając dziewczynie wstać.
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
FanfictionZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.