4

3.6K 234 16
                                    

Crystal była w dobrym humorze, a tak niewiele było do tego potrzeba. Parę farb i pędzel. Kiedy wstała po paru minutach z łóżka stwierdziła że nie ma zupełnej ochoty iść na dół, zobaczyć co robi Tony. Jedyne co zrobiła to wzięła z szafki nocnej pudełko z tabletkami na sen. Otworzyła je i wzięła jedną do ust i szybko połknęła bez popijania. Spojrzała z zegarek który pokazywał godzinę 21:01. W łazience szybko wzięła prysznic oczyszczając się i swoje włosy z farb. Przebrała się w tą samą koszulkę co miała na sobie wcześniej i założyła długie granatowe leginsy. Szybko umyła zęby i wyszła z łazienki znów z wilgotnymi włosami. W pokoju nie przesuwała z powrotem komody na miejsce, gdyż farba na ścianie jeszcze nie do końca wyschła, więc postanowiła że nie będzie jej na razie ruszać, bo i tak nie przeszkadzała za bardzo. Wyłączyła światło i telefon który nadal grał muzykę i położyła się na łóżku i przykryła się kołdrą. Zamknęła oczy, i zaczęła czekać na sen. Zdała sobie właśnie że jest bardzo zmęczona, bo całym dniu, tym i poprzednim. 

Jednak znów nie mogła zasnąć. 

Czekała dalej, kolejne minuty mijały ale nadal nic. Nadal czuła zmęczenie i  powoli znów pojawiał się strach, który jej towarzyszy każdej nocy. Postanowiła nie otwierać na razie oczu. Chciała w końcu zasnąć. 

Ale przez kolejne minuty nic. 

Coraz większy strach i obawy że Loki wrócił. 

Ścisnęła mocniej pościel i zacisnęła powieki. 

-Nie... Nie... Tylko nie to. -powiedziała cicho do siebie. 

Na szczęście nikt nie odpowiedział. Ale nadal nie otworzyła powiek. 

***

Crystal co godzinę patrzyła na zegarek w telefonie czekając aż w końcu wybije 06:00. Kiedy to nastąpiło powoli zwlekła się z łóżka i usiadła na nim. 

Całą noc nie zmrużyła oka. Nie spała. 

Leki nie pomogły, wręcz możliwe że pogorszyły. 

Crystal spojrzała na swoje dzieło na ścianie, jednak ani to ani pachnące kwiaty nadal stojące na biurku nie poprawiły jej humoru. Wstała z łóżka i podeszła do stojącej w drugim końcu pokoju komodę. W wielkimi trudnościami przesunęła ją na miejsce, gdyż nie miała sił, nawet na to. Przestawiając wazon na miejsce zauważyła że jej ręce znów się bardzo trzęsą. Ledwo co przestawiła wazon nie tłuc go. Usiadła na podłodze i zaczęła ocierać ręką oczy. 

Chciała zasnąć. I to bardzo, ale nie mogła. 

Chciało jej się płakać, była wyczerpana. 

Ze swojej szafki nocnej zdjęła swój telefon i sprawdziło szybko wiadomości. Ale nic do niej nie przyszło. Wstała z powrotem zmęczona i ruszyła otwierając drzwi na dół. Zeszła szybko do kuchni, w której jeszcze nikogo nie było. Podeszła do szafki z naczyniami i wyjęła jeden z kubek. Niestety przez to że jej ręce bardzo drżały upuściła go na ziemie przez co potłukł się na parę kawałków nie do złożenia. 

Nie wiedząc co zrobić zaczęła płakać. Była wyczerpana i bez sił. Schyliła się nadal płacząc z zaczęła powoli zbierać potłuczone naczynie. 

Słysząc łkanie dziewczyny do kuchni wpadł Tony. Spojrzał na córkę pytająco na co ona oznajmiła przez płacz: 

-Stłukłam kubek...Przepraszam...

Stark podszedł do niej i pomógł jej wstać z ziemi. Dziewczyna przytuliła się do taty. Potrzebowała go, i to bardzo. 

-Nic się przecież nie stało, Crys. -powiedział tuląc ją. 

Nie odpowiedziała. Jednak już przestała płakać i oderwała się od ojca. Otarła łzy z jasnych policzków dłonią, i spojrzała zapłakana z mężczyznę. 

-Ja... Ja muszę zrobić sobie przerwę... Od tego miejsca... Nie wiem jak, ale muszę jakoś odpocząć. -powiedziała trochę się jąkając. 

-Ile dziś spałaś? -zapytał patrząc na jej bardzo bladą twarz i sińce pod oczami. 

-Nie chcę rozmawiać o tym. Ostatnio o niczym innym nie mówimy, tylko o tym czy to ważne?- spytała głośno. 

-Nie, pewnie że nie. Ale chciałbym wiedzieć. 

-Nie udzielę odpowiedzi na to pytanie.- powiedziała i zaczęła zbierać szczątki kubka z podłogi. 

-Czyli nic nie spałaś.- oznajmił po chwili. -Crystal musisz w końcu coś zjeść, wyglądasz jak patyk. -powiedział patrząc na sprzątającą dziewczynę.- I zostaw to ktoś inny się tym zajmie. -dodał. 

Crystal wstała i wyszła z pokoju. Pobiegła do pokoju i szybko zabrała okulary przeciwsłoneczne i telefon, który włożyła do kieszeni. Zeszła znów na dół i przed drzwiami wyjściowymi krzyknęła że wychodzi, i nie wie kiedy wróci. 

Musiała choć trochę odpocząć. 

*** 

Po paru minutach znów znalazła się na plaży jakiś kilometr od domu. Nikogo jeszcze na niej nie było, gdyż pora była dość wczesna. Przeszła się jeszcze paręset metrów i postanowiła usiąść na pisaku. Tak też zrobiła. Piach na plaży był dość zimny, a jedyną osobą będącą w tym miejscu to jakiś pijany facet leżący dość daleko od dziewczyny. Po chwili zadzwonił do niej telefon. Szybko odebrała nie patrząc ko do niej dzwoni. 

-Halo? -zaczął głos w telefonie.

-Tak? -spytała tym razem cicho Crystal. 

-Crystal, chodź do domu. - poznała głos Tonego w słuchawce dopiero teraz.

-Daj mi jeszcze parę minut.- powiedziała chcąc odłożyć telefon znów do kieszeni, ale Stark był szybszy. 

-Musimy porozmawiać. -powiedział.

-Nie mam ochoty na rozmowę. -oświadczyła chłodno. 

-Proszę Cię Crys, chodź już do domu. Mamy sprawy do obgadania. 

-To mów teraz. Nie chcę na razie wracać. -oznajmiła patrząc na jakąś parę z psem idącą w stronę plaży. 

-Nie. Musimy pogadać w cztery oczy. Nie marudź, tylko chodź. -powiedział. 

-Świetnie! -krzyknęła do telefonu z sarkazmem i złością.- Musze wracać, a dopiero co wyszłam. 

-Owszem. Mogłaś nie wychodzić. 

-Mogłam nie wychodzić?! Nie spałam całą noc! Muszę trochę odpocząć od tj całej rutyny! -krzyknęła. 

-Rutyny? 

-Tak, Rutyny! Codziennie to samo! Do tego nie śpię. Super. Mam koszmary. No po prostu super. Mam halucynacje. Tylko mi zazdrościć. -mówiła zła nadal siedząc na plaży. -Jestem do bani. Ja nie wiem jak ktoś ze chce coś takiego jak ja. Jestem okropna. Nawet spać nie potrafię.

-Możesz przestać tak mówić, ok? -zapytał trochę smutny trochę zły i zmartwiony. 

-Zresztą, kto by chciał nic nieumiejącego Starka. Nie to co ty. Ty możesz mieć wszystko. Ja mam tylko marzenia o dobrym śnie. 

-Zamknij się! Dobrze? -powiedział głośno, co w jego ustach nie zabrzmiało przykro czy obrażająco. 

-Och, przepraszam wasza wysokość, mam zaparzyć herbatę i podać ciasteczka? -zapytała z okropnym sarkazmem. Była zła i wściekła. 

Tony nie wiedział co powiedzieć. Zamurowało go. Po chili ciszy oznajmił tylko: 

-Wracaj do domu. - I rozłączył się. 

Crystal wściekła pierwszy raz w życiu, wstała z ziemi i ruszyła szybkim krokiem w stronę ogromnej willi oddalonej o 1 kilometr. 

Powinieneś Tu ByćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz