Crys i Evie śpiewały głośno piosenki szalejąc na tylnym siedzeniu. Crystal starała się już nie myśleć o szkole tylko o zabawie która podobno ją czekać. Właśnie wjeżdżali do innej dzielnicy miasta, Kiedy Crystal przypomniała sobie o tym że dawno nie bawiła się jak teraz. Naprawdę miło było pobawić się trochę zamiast ciągle siedzieć w książkach. Dziewczyny krzyczały i śpiewały a ludzie na chodniku oglądali się i pewnie myśleli jakie one muszą być głupie...
-Luckas dociśnij ten gaz! -krzyknęła tym razem Evie, czytając Crys w myślach. Obie zaśmiały się kiedy wskaźnik ruszył się dając znak że jeszcze bardziej przyśpieszyli. -Mówiłam że będzie fajnie! A to jeszcze nie koniec dnia! -zaśmiała się. Kiedy skończyła się ich kolejna piosenka, obie upadły na tylne siedzenia samochody bez dachu.
-Więc gdzie jedziemy? -zapytała Crystal po chwili. Evie piła właśnie kolejną puszkę coli ale kiedy tylko przełknęła napój od razu odpowiedziała.
-Do naszych znajomych. -odpowiedziała i szybko machnęła ręką pokazując na swojego brata. -Poznasz w końcu mojego chłopaka. -dodała szybko.
-Nie wiem czy to dobry pomysł. -powiedziała od razu Crystal.
-Niczym się nie przejmuj. Jesteś śliczna i wesoła więc będzie ok.
-Ślicznotki nie powinny się niczym przejmować, nie tak jak Evie. -powiedział Luckas na chwilę spoglądając na dziewczyny siedzące z tyłu. Evie nie odpowiedziała tylko ze śmiechem rzuciła w niego pustą już puszką od coli. -Ej! Uważaj trochę! -mówiąc to również się zaśmiał krótko.
-Mam pytanie tak w ogóle. -dodała po chwili ciszy między nimi Evie.
-Dawaj. -powiedziała Crystal siadając w innej pozycji, aby było jej wygodnie.
-Nie czułaś się nigdy samotna? Wiesz ja mam rodzeństwo, i zawsze miałam z kim pogadać. A ty?-zapytała patrząc dość zakłopotanym wzrokiem na nią.- Kiedy dostałaś pierwszego okresu też gadałaś o tym z tatą?
Crystal zaśmiała się krótko i odpowiedziała.
-A ty rozmawiałaś o tym z bratem? -zapytała z delikatnym uśmiechem.
-Ja rozmawiałam z mamą. -odparła szybko Evie wiedząc że tego pożałuje. -To znaczy przepraszam. Chodź tu. -dodała szybko i nachyliła się do Stark aby ją przytulić. Crystal nie wydawała się bardzo smutna, i nie miała ochoty płakać, ale jednak trochę przykro jej się zrobiło. Nigdy nie znała swojej matki, i zawsze kontakt miała tylko z ojcem, a potem trochę z Pepper.
-No już Evie puść bo udusisz. -zaśmiała się Crys szybko, aby rozluźnić sytuację. -I nie rozmawiałam z tatą jak dostałam okresu. Pewnie nawet nie wie kiedy to się wydarzyło pierwszy raz.
-Ze wszystkim dajesz sobie radę sama? -spytała znów Evie poprawiając swoje blond włosy.
-Nie ze wszystkim. Ale większość, tak. -kiwnęła głową dziewczyna.
-Mam kolejne pytanie! -tym razem odezwał się Luckas. -Jeśli już jesteśmy takimi psiapsiółkami.
-Czekam na pytanie psiapsiółko. -zaśmiała się Crys, razem z Evie oczywiście.
-Jeśli umiesz prowadzić to i pewnie masz jakiś samochód.- zaczął a dziewczyna mu przerwała.
-Tak, zgadza się.
-Jakie tam autko masz?
-Długo by wymieniać...
-Masz parę swoich aut? Na własność? -przerwał jej zdziwiony.
-Taa.. miałam ich więcej ale kiedy zbombardowali nam dom w Miami to jakieś trzy Audi poszły na dno morza. I moje ulubione BMW. -wzruszyła ramionami.- Ale co zrobić.
-Bardzo mało o sobie mówiłaś a nagle jesteś taka otwarta. -zaczęła znów blondynka.
-Wiesz bo trochę lepiej cię poznałam. Ty ciągle o sobie mówisz, więc chyba czas na mnie. Zresztą już wiem dokładnie ilu miałaś chłopaków, którego w ciągu ilu tygodni i jak mieli na imię. Wszystko wiem. -zaśmiała się.
-Więc teraz moja kolej. Miałaś już chłopaka? -spytała ciekawa Evie już czekając na odpowiedź.
Crystal już nauczyła się opanowywać emocje związane z Pietro.
-Och nawet nie wiesz jaki był cudowny. -odetchnęła Crystal przypominając sobie już dość zamazaną twarz chłopaka w swojej wyobraźni. -Romantyczny i taki przystojny. Martwił się o mnie i ciągle o mnie myślał, a ja o nim. to był chłopak z marzeń...
-Więc gdzie on teraz jest? Czemu już nie jesteście razem?
-Wiesz... Em... -po policzku Crystal spłynęła jedna pojedyncza łza ale szybko ją starła udając że nic się nie wydarzyło. Jednak Evie wszystko widziała.
-Skrzywdził cię?
-Tak trochę to tak. Skrzywdził mnie zostawiając mnie samą.
-Co się stało? -Nastała głucha cisza między nimi. W tle można było słyszeć muzykę która nadal leciała z radia oraz jazdę innych pojazdów na drodze.
-Zginął. -odpowiedziała po chwili.- Ale już się z tym pogodziłam. A czy Możemy już zmienić temat?
-Jasne. -powiedziała Evie i znowu ją przytuliła.
-Jesteśmy. -powiedział szybko Luckas i wyjął kluczyki ze stacyjki.
-Nie zwracaj uwagę na miejsce. Są tu fajni ludzie. -powiedziała Evie wyskakując z auta i po chwili pomagając to samo zrobić Crystal.
-Rozumiem. -powiedziała uśmiechając się.
Crystal spojrzała dookoła. Są na jakiejś ulicy między bardzo wysokimi budynkami mieszkalnymi. Dość inna dzielnica w której ona sama mieszka. Dużo się różniło. Mnóstwo śmieci i puszek po piwie. Niedokończone papierosy na parapecie i jeszcze więcej śmieci. Zamiast wejść normalnie przez klatkę schodową do mieszkania musieli wspiąć się po drabinie aby wejść na schody przeciwpożarowe. Evie wytłumaczyła że to dlatego że znajomi wchodzą tędy a wszyscy nieproszeni goście i policja normalnym wejściem. Crystal oczywiście zdziwiła się na słowo policja, ale stwierdziła że lepiej to zignorować. Weszli oknem prosto do jakiegoś obskurnego mieszkania.
-Hej chłopaki mamy druga dziewczynę w bandzie! -krzyknął Luckas już dobrze wiedząc gdzie iść.
-Oby jakaś koleżanka naszej Evie! -odkrzyknął jakiś męski głos z innego pokoju. Mieszkanie było średnio czyste i do razu widać było że mieszka tam jakiś mężczyzna. Evie trzymała się pod rękę z Crys i prowadziła ją do prawdopodobnie salonu, gdyż weszli chyba przez sypialnię.
Kiedy tylko weszła do pokoju poczuła na sobie wzrok paru osób.
-Nie gadaj. Córka Starka? -zapytał jeden z nich. Był to dość niski brunet.
-Ona ma imię. -dodał wysoki blondyn stojący teraz obok Luckasa. Widocznie się właśnie witali. -Jestem Julian. -przedstawił się podając dziewczynie dłoń. Ona podała mu swoją i z uśmiechem odpowiedziała.
-Ja Crystal. Ale może być Crys.
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
FanfictionZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.