10

3.8K 221 48
                                    

Kiedy dziewczyna wstała z łóżka zegarek w telefonie pokazywał godzinę 08:00. Tej nocy także nie zmrużyła oka. Na nogi założyła powoli swoje kapcie, i zeszła na dół. Tam czekał na nią ktoś kogo się nie spodziewała. Clint z Tonym siedzieli na kanapie rozmawiając i popijając kawę. Dziewczyna szybko zawróciła tak żeby jej nie zauważyli, nie chciała się pokazywać przy Bartonie w takiej wersji, nie wyspanej i z potarganymi włosami. Jednak kiedy stanęła już na kolejnym schodku aby wrócić do pokoju, tony krzyknął:

-O Crys, chodź tu do nas. 

Dziewczyna wypuściła głośno powietrze i wróciła do mężczyzn, i przysiadła się na skraju sofy obok Tonego. 

-Cześć. -zaczęła cicho zakrywając twarz włosami żeby nie wyglądała tak strasznie. 

-W ostatnim czasie dużo się o tobie słyszało Crystal.- odparł Clint uśmiechając się. 

-Tak, wiem. -odpowiedziała starając się nie nawiązać kontaktu wzrokowego. 

-Zjesz coś?- spytał Tony, patrząc na dziewczynę. 

-Laura zakazała, już szykuje ogromne śniadanie w domu. -odparł agent uśmiechając się. 

-To ja może pójdę się przebrać, żeby Laura nie musiała długo czekać z tym śniadaniem. -powiedziała dziewczyna i szybko ruszyła w stronę pokoju. 

Na górze z szafy wyjęła zwykłą czarną spódniczkę i do tego szeroką i krótką koszulkę w kolorze fioletowym. W łazience szybko się przebrała i włosy związała w lekkiego koka, i żeby nie było widać jej okropnych sińców pod oczami, użyła lekko podkładu żeby wszystko zatuszować. Spojrzała na siebie, przez to że spódniczka była z wysokim stanem, bluzka nie odsłaniała brzucha. Wyglądała w porządku, ale i tak źle. W pokoju na stopy włożyła trampki, i do ręki wzięła walizkę a do drugiej telefon. Spojrzała na swój pokój. Był taki jej, nie zmienił się prawie nic od ostatniego czasu, oprócz rysunku na ścianie. Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Zeszła na dół znosząc dość ciężką walizkę po schodach, i na dole spojrzała na nadal pijących kawę bohaterów. 

-Gotowa, tak? -zapytał Clint wstając z kanapy. -Idę odpalić samochód będę czekał w środku. -dodał wychodząc głównymi drzwiami. 

Tony podszedł do córki. 

-Wzięłaś leki? -zapytał szybko.

-Nie. -odpowiedziała dziewczyna, na co Stark wyciągnął z kieszeni paczkę tabletek. Dziewczyna wzięła je niechętnie do ręki i włożyła szybko do małej kieszeni w walizce. 

-Baw się dobrze. Będę tęsknił.- powiedział uśmiechając się. 

-Ja też, ale wierz mi, to może mi pomóc.- odpowiedziała puszczając walizkę, żeby móc uścisnąć ojca. Tony tez mocno ją przytulił. -Będę dzwonić. 

-Nie, to ja będę. -odpowiedział szybko puszczając córkę. -No leć już bo Clint szybko się denerwuje. -zaśmiał się Tony, i podał dziewczynie jeszcze parę stów do ręki. 

-To chyba mi nie potrzebne. -powiedziała patrząc na gotówkę. 

-Potrzebne, tak na wszelki wypadek.- kontynuował wciskając w rękę dziewczyny pieniądze. Ta wzięła je szybko i włożyła za etui telefonu, żeby ich nie zgubić, i nie muszę wspominać że ledwo się tam zmieściły. 

-Dziękuję. -powiedziała już chcąc wychodzić, ale Tony jeszcze dodał:

-Kocham Cię słońce. 

-Ja Ciebie też.-powiedziała uśmiechając się do taty, po czym wyszła drzwiami, po chwili je zamykając. 

Ciągnąc za sobą walizkę, ruszyła do stojącego na podjeździe Pickup'a, który z przodu miał tylko chyba dwa miejsca. otworzyła drzwi pasażera i wrzuciła tam walizkę, po czym sama siadła na miejsce. Okazało się że z przodu są trzy miejsca, więc zmieściła się tam ze swoimi pakunkami. 

Powinieneś Tu ByćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz