-Widzicie teraz jakie to piękne? -zapytał Ultron w słuchawkach które wszyscy bohaterzy mieli w uszach.- Jakie nieuchronne. Powstaliście aby upaść. Wy Avengers będziecie moim meteorytem. Mocarnym narzędziem zniszczenia. Ziemia rozstąpi się pod ciężarem waszych win. Wygnaliście mnie z komputerów, obróciliście się przeciwko mnie. Nie szkodzi. Gdy opadnie kurz życie na ziemi będzie się tliło, tylko w metalu. -zakończył robot spokojnym głosem.
Crystal ciągle patrzyła na dół, na ziemię gdzie niektórzy ludzie już bezpieczni patrzyli na nią i na unoszące się coraz wyżej miasto. Wiele osób i tak zostało na unoszącej się części. Jak teraz mają ich uratować? Po chwili usłyszała chyba jako jedyna w słuchawce głos Friday, nowej sztucznej inteligencji pomagającej Iron Manowi, jak i czasami jej.
-Bryłę spaja pole magnetyczne wytwarzane przez iglicę z wibranium. -oznajmiła.
-A jak spadnie? -zapytała Crystal przejęta całą sytuacją. Zdawała sobie sprawę że to może się naprawę źle skończyć.
-Mogą zginąć tysiące ludzi. A jeśli uniesie się odpowiednio wysoko -cała ludzkość. -odpowiedziała od razu.
Nie powiedziała Bartonowi co właśnie usłyszała, i tak pewnie wiedział co może się stać gdy polecą zbyt wysoko.
Dziewczyna szybko odwróciła się do niego plecami zwalczając szybko atakujące ich roboty. Strzelała szybko i zwinnie w ich stronę. Kiedy niebieska maź tylko rozbryzgiwała się na ich metalowych ciałach od razu padały jak muchy. Crystal wiedziała że to był jeden z jej najlepszych pomysłów, jak i wynalazków. Kątem oka Stark zauważyła niebieską mgiełkę latającą w tą i z powrotem pomiędzy ulicami. Pietro załatwiał roboty z prędkością światła.
-Wiesz co się stanie jak podlecimy za wysoko? -spytała głośno Crys Clinta stojąc za jego plecami. Przez hałas jaki się unosił wokół nich trudno było rozmawiać.
-Domyślam się. -odpowiedział również donośnym głosem ciągle strzelając z łuku do maszyn.
Ludzie biegali przerażeni dookoła nich. Niektórzy pochowali się w swoich domach. Reszcie trzeba oznajmić żeby zrobili to samo. Jest niebezpiecznie. Ofiary pewnie już się znalazły. Crystal kopała i strzlała do robotów zwalczając je, ale wiedziała że mimo jej zaangażowania sama nie da rady. Najlepszym wyjściem w tej sytuacji byłaby Wanda, każąc ludziom się uspokoić i schować na jakiś czas w bezpiecznym miejscu.
-Zagońcie ludzi do domów.-usłyszeli Avengers w słuchawkach głos Rogersa.- Ściągnijcie ogień na siebie. Jak oberwiecie to oddajcie z taką samą siłą. Jak was zabiją nie zwracajcie uwagi. -zakończył wydawanie polecenia.
Znów niedaleko nich coś huknęło. Nie widzieli co to poprzez wysokie budynki dookoła nich ale kiedy po chwili usłyszeli głośny i donośny wrzask już wiedzieli że to Hulk. Natasha przekonała go aby zmienił barwę. To znaczy że ją znalazł, jest cała.
Robotów dookoła nich było coraz więcej. Już trudno było je powstrzymywać. Clint oddalił się od niej parę metrów teraz pokonując dalej maszyny chcące zabijać. Crystal została od tyłu złapana przez jednego z powierników Ultrona jednak odbijając się od pobliskiej ściany budynku zrobił salto w taki sposób że atakujący teraz był przed nią. Szybko strzeliła zanim zdarzył ją pokonać po raz kolejny. Strzeliła jeszcze parę razy zabijając kolejne aby mieć chwilę czasu na analizowanie sytuacji. Szubko się rozejrzała. Clint też ma teraz chwilę czasu, gdyż dał sobie radę z atakującymi go w tej chwili maszynami. Dziewczyna nie podeszła do niego ba zauważyła Wandę która nie dawała sobie rady z wszystkimi robotami dookoła niej. Crys bez wahania podbiegła do dziewczyny i pomogła jej zwalczyć wszystkie roboty ultrona. Szybko dała radę sama bez pomocy Wandy. Kiedy Crystal pomagała przestraszonej Wandzie podnieść się z ziemi zauważyła kolejne nadlatujące w ich stronę roboty. Szybko podniosła ją ale nie zdążyły się nigdzie schować, więc Stark pociągnęła czarownicę za sobą i wpadły z hukiem do jakiegoś budynku przez szybę którą stłukły. Szybko zatoczyły się razem do kąta aby ich sylwetki nie były widziane przez roboty, które chciały je zabić.
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
FanficZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.