7

1.2K 104 26
                                    

-Crystal...-zaczął. 

-Co? -spytała dziewczyna reagując na swoje imię. 

Peter przyglądał się jej nie wiedząc co ma począć. Była cała wyczerpana i można było to zobaczyć od razu. Oddychała szybkim tempem i po czole spływał jej pot. Kiedy oparła się o swoje kolana w znaku bezsilności i zmęczenia Peter już wiedział że była tutaj więcej niż cztery godziny. Kiedy spokojnie złapała oddech po paru minutach podniosła się do pozycji poziomej. 

Peter był przejęty jej stanem a zwłaszcza stanem psychicznym. Dziewczyna się nie ogranicza mimo tego że powinna. Jej noga nie była w dobrym stanie i gdy tylko choć trochę ją nadwyręży może być jeszcze gorzej niż wcześniej. Crystal poprawiła włosy wchodzące jej na czoło i zaczęła zdejmować bandaże z rąk które były prowizoryczną wersją taśm bokserskich do ćwiczenia. 

Peter i tak miał wrażenie że zobaczył coś czerwonego na knykciach dziewczyny ona jednak szybko to starła bandażem po czym wyrzuciła go do kosza który stał dość niedaleko niej. Pozbyła się dowodów. 

Nie chciała by coś zobaczył. 

-Brałam leki. -oznajmiła po chwili chcąc prześcignąć Petera w zadaniu pytania. 

-Crys może... może pójdź najpierw weź prysznic, a potem pogadamy u ciebie. -oznajmił podchodząc bliżej dziewczyny. 

Miał rację powinna się szybko umyć bo była cała oblana potem. Powinna coś ze sobą zrobić bo nie wyglądała zbyt ciekawie, zwłaszcza po tak długich ćwiczeniach. 

-To pytanie czy...? 

-Rozkaz Crystal. Rozkaz. -przerwał jej wyprzedzając ją z dokończeniem pytania. Po chwili lekko się uśmiechnął, ale dziewczyna i tak wiedziała że musi się przygotować bo to nie będzie kilku minutowa i spokojna rozmowa. 

Peter siedział w pokoju Crystal już pół godziny czekając na nią. Dziewczyna miała szybko się oczyścić po wyczerpującym treningu którego i tak nie było jej wolno wykonywać. Chłopak spokojnie czekał na swoją Crys chodząc po jej pokoju. Oglądał stare pamiątki na zakurzonych półkach i oglądał zdjęcia na szafce nocnej. Miała na niej ich wspólne zdjęcie. On i ona razem przytuleni na ławce w parku. Ona miała na sobie wtedy elegancką bluzkę baz ramion z długim rękawem która opinała się idealnie na jej ciele. Na ustach uśmiech a w oczach błysk. Zdjęcie było bardziej portretowe więc nie było na nim uchwyconego doły jej ciała, tak jak jego. Peter trzymał Crys w ramionach i śmiał się ogromnie patrząc na dziewczynę z miłością w oczach. 

Chłopak doskonale pamiętał ten dzień. I nie miał zamiaru go nigdy zapomnieć. 

Jeden z najpiękniejszych w jego życiu. 

Kiedy usłyszał zamknięcie się drzwi odwrócił się momentalnie zobaczyć kto to. Oczywiście to była Crystal z lekko mokrymi włosami jeszcze po kąpieli. Na sobie miała czarne długie leginsy i dość dużo za duży na nią sweter.W dłoniach trzymała koszulkę którą miała na sobie wcześniej.  Kiedy odwróciła się w jego stronę złapali od razu kontakt wzrokowy. Tak jakby już na pamięć wiedzieli co mają zrobić. Jednak Crystal nie podeszła do chłopaka ani nie zaczęła go przepraszać tylko jedyne co zrobiła to podeszła do swojej szafki i odłożyła na nią koszulkę którą trzymała w dłoniach. 

-Nie grzebałem po szafkach. -zaśmiał się podnosząc ręce w geście poddania się. Chciał rozluźnić atmosferę ale chyba nie udało mu się to. 

-Nie mam nic do ukrycia. -odparła Crystal teraz schylając się do szuflady po parę skarpetek. Wyjęła zwykłe czarne i usiadła szybko na łóżku aby móc je z łatwością założyć. Usiadła po drugiej stronie łóżka tam gdzie nie było Petera. Jednak po chwili, już z skarpetkami na stopach, przeturlała się na środek mebla siadając dość niedaleko Petera. 

-Zły dzień? -zapytał Peter siadając jak najbliżej Crystal. 

Nie odpowiedziała. Włączyła telewizor. 

Peter jednak nie dał za wygraną, i zabrał jej pilot z ręki szybko wyłączając przedmiot. Rzucił pilot na drugi koniec łóżka. 

Spojrzał jej w oczy. 

Wziął jej dłonie w swoje i pocałował delikatnie. 

-Wiem że źle zacząłem nasze dzisiejsze spotkanie. Nie powinienem. Przepraszam. -wpatrywał się w nią dokładnie przyglądając się każdej części jej twarzy i oczu. Kiedy wypowiedział te słowa jej oczy lekko zabłysły. Przynajmniej tak mu się wydawało. 

-Po prostu chciałeś dobrze. Nic się nie stało. -odparła i poprawiła włosy zakładając je za uszy. 

-Nie wytrzymasz beze mnie długo.-zaśmiał się Peter i uśmiechnął szeroko. Położył swoją rękę na jej policzku i pogłaskał lekko. Znał już tą część jej ciała. Dokładnie. Jej skóra była tak delikatna że czasami zastanawiał się jak to może być możliwe. 

-Masz rację. -odparła i też się bardzo lekko się uśmiechnęła przez co na jej policzkach zawitały dołeczki. Swoją dłoń położyła na dłoni Petera. -Niezbyt długo bym wytrzymała. 

-Nie umiem dobrać słów żeby opisać to co przy tobie czuję Crys. -zaczął chłopak. -Twój głos w mojej głowie jest dla mnie powodem do życia. 

-Peter... 

-Ty jesteś tym jednym brakującym kawałkiem mojego serca. Zanim ciebie poznałem czułem taką pustkę o której wcześniej nie zdawałem sobie sprawy. Teraz wiem że kiedy poznałem moją Crystal -jego usta od razu utworzyły szeroki uśmiech.- Już przestałem to czuć a w pustym miejscu w sercu zawitało światło. 

-Każdy czuje tą pustkę. Zawsze. -zwiesiła głowę.- Ona później znika jak się kogoś bardzo pokocha. I znika też jak się ktoś odkocha już ta druga osoba odejdzie. -odparła i znów poprawiła włosy.- Tak mówiła tata. Stąd wiem. I wiem że zepsułam sytuację. Przepraszam. 

Peter się zaśmiał. 

-Też czułaś tę pustkę? -zapytał. 

-Nie pamiętam. -odparła ale szybko dodała kolejne zdanie aby nie wydawało się być bardzo podejrzanie.- Imię Peter zaślepiło moją pustkę już dawno. Jestem dokładnie w tym miejscu i czasie w którym powinnam być razem z tobą. 

-Nie powinniśmy zachowywać się jak normalne nastoletnie pary? Bo wiesz że to chyba nie tak się zachowują. -skrzywił się trochę ale tylko dlatego żeby rozśmieszyć Crystal. 

-Jesteśmy perfekcyjnie nieperfekcyjni. -odpowiedziała dziewczyna. 

-Jeśli to tylko mój sen to jak się obudzę to chyba się rzucę pod pociąg. -Peter uśmiechnął się głupio myśląc że już zniszczył atmosferę tematem śmierci, ale na szczęście Crystal na to nie zwróciła większej uwagi. 

-Niestety, Peterze Parkerze jesteś na mnie skazany bo jestem prawdziwa. -uśmiechnęła się lekko. 

Peter miał już wypowiedzieć słowa: "Prawie nie byłaś", ale na szczęście się powstrzymał. Potem nawet żałował że o tym pomyślał. 

Peter jednak w końcu nic nie odpowiedział. Zamiast tego złapał jej policzki w dłonie, i jedną z rąk poprawił szybko grzywkę wpadającą jej do oczu. Kiedy to zrobił, uśmiechnął się szeroko, i przybliżył się drastycznie do dziewczyny łącząc ich nosy razem i oznajmił. 

-Kocham Cię Crys. Nawet nie wiesz jak. 

Oczy dziewczyny w końcu zalśniły jak światło w jego sercu. 

-Ja Ciebie też Peter. 

Chłopak przyglądał się dziewczynie z bardzo bliskiej odległości i stwierdził że już bardziej uroczo wyglądać nie może. W końcu jednak nie mógł się powstrzymać i złączył ich usta w długim i namiętnym pocałunku. Crystal smakowała jak zawsze, trochę truskawkami i trochę cynamonem. Dopiero kiedy Peter musiał złapać oddech to oderwał się powoli i niechętnie od Crystal. Peter złapał oddech i przyglądał się jak dziewczyna unosi powieki. Serce niemal wyrwało się z jej piersi. Uwielbiała takie momenty. Kiedy nie musiała myśleć o niczym tylko mogła cieszyć się chwilą z Peterem. 

-Jesteśmy perfekcyjnie nieperfekcyjni. - Peter powtórzył jej słowa uśmiechając się. 

Powinieneś Tu ByćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz