-Nawet nie podchodź do mnie. -zaczęła ale on złapał ją szyję i znów jak najmocniej przycisnął do ściany.
-I co mi teraz zrobisz księżniczko? -spytał.
-Nawet nie chcesz wiedzieć co. -wykrztusiła przez dalej zaciskane gardło.
-Aaron puść ją. -zaczął Julian widząc Crystal już nie trzymającą stopami ziemi gdyż mięśniak podniósł ją jeszcze wyżej dalej trzymając ją za szyję. -Zabijesz ją.
-Mam to gdzieś.
-Jej ojciec jest miliarderem. Jeśli to zrobisz prędzej czy później wylądujesz w pace i zamiast życia zrobi ci piekło. -dodał Julian patrząc na potrzebującą powietrza dziewczynę.
-Wiesz mam pomysł. -zwrócił się Aaron do Juliana spoglądając na niego. -Zamknij się.
Crystal nie mogła już złapać powietrza. Spojrzała na napastnika który właśnie odwróciła się na chwilę do blondyna. Crystal w ręce nadal trzymała pistolet. Wykorzystując resztkę sił podniosła ramię i wycelowała bronią w głowę chłopaka. Ten jednak zauważył co dziewczyna robi i szybko zareagował. Crystal jednak zdążyła nacisnąć spust. Aaron jednak w ostatniej chwili wytrącił broń z dłoni dziewczyny więc czerwony barwnik z pociskiem trafiły na stopę napastnika. Aaron zdziwiony spojrzał na dziewczynę a po chwili ją puścił sam opadając na ziemię. Crystal szybko złapała swoją broń i strzeliła nią w Alexa siedzącego dalej na schodach. Ciągle trzymał telefon więc prawdopodobnie coś nagrywał lub robił zdjęcia. Równiez dostał czerwonym więc po chwili upadł na ziemię i bez żadnego szwanku na zdrowiu poszedł spać. Crystal bez patrzenia na resztę osób pobiegła na górę po schodach przeciwpożarowych. Będąc już w środku usłyszała głosy za sobą. Evie i Julian szli za nią. Szybko pobiegła do salonu. Na znanej już jej sofie siedział Simon. Na stoliku przed nim leżało mnóstwo małych woreczków z białym proszkiem w środku. Crystal spojrzała na chłopaka a on na nią. Simon bez zastanowienia podbiegł do niej i złapał ją chcąc uderzyć ale ona się obroniła przez co chłopak wylądował na ziemi jęcząc z bólu. Ona zamknęła szybko drzwi od salonu i przecisnęła je jednym z foteli aby Evie i Julian i ewentualnie już przytomny Aaron nie mogli wejść do środka.
Crys pobiegła szybko do kuchni łapiąc jedną z zapaliczek która leżała na parapecie obok paczki papierosów. Znów wróciła do salonu i spojrzała jeszcze raz na wszystkie narkotyki które były na stole. Za sobą usłyszała szarpanie drzwi. Crystal zapaliła zapaliczkę i podpaliła wszystkie woreczki z białym proszkiem. Kiedy one zaczęły się palić dobiegła do drzwi które ciągle były szarpane i przytrzymała je mocniej żeby nikt nie mógł do niej wejść. Simon w końcu podniósł się z ziemi i spojrzał na ogień przerażony.
-Coś ty zrobiła?! -zapytał łapiąc się za głowę. Crystal nie odpowiedziała tylko uderzyła go jeszcze raz żeby zyskać na czasie. Kiedy stwierdziła że narkotyki nie będą już nadawać się do użycia szybko zalała wszystko wodą z butelki która stała obok telewizora. Ogień znikł, a drzwi wyważył Julian. Evie i blondyn spojrzeli co dziewczyna zrobiła. Oboje byli zdziwieni.
-Co ty sobie myślałaś?! -krzyknęła zdenerwowana Evie. -My tak zarabiamy na życie!
-Nie możecie zarabiać w ten sposób! -odkrzyknęła Crystal.
-Nie każdy ma bogatego tatuśka! -powiedziała wściekła Evie podchodząc bliżej dziewczyny.
-Nie każdy myśli tylko o sobie! -krzyknęła jeszcze raz Crystal i znów wycelowała broń w dziewczynę.
-Wypchaj się z tym pistoletem! -krzyknęła Evie i złapała razem z Crystal broń mocno.
Obie zaczęły się szarpać i miotać na strony ponieważ każda chciała odebrać drugiej bardzo niebezpieczną broń.
-Dawaj to! -krzyczała Evie dalej się szarpiąc. Crystal w pewnym momencie zauważyła że broń jest naładowana nie na czerwony ale inny nabój.
-Evie puść to bo nas zabijesz! -krzyknęła teraz już przerażona Crys. Widocznie nabój musiał się zmienić podczas szarpaniny.
-No chyba śnisz! -odkrzyknęła Evie po czym któraś z nich nacisnęła spust. Była to Evie niczego nie świadoma.
Crystal modliła się aby pocisk wylądował na ścianie. Jednak niebieski pocisk wylądował na Simonie. Błękitna ciecz spłynęła po jego klatce piersiowej.
Crystal spojrzała na chłopaka z przerażeniem. Krzyknęła i podbiegła do niego jak najszybciej.
-Zdejmuj koszulkę! -oznajmiła, i pociągnęła materiał do góry. Chłopak oczywiście nie wiedział co chodzi. Niebieska broń zaczęła wyżerać dziurę w ubraniu a już po chwili dostała się na jego skórkę. Simon zaczął krzyczeć niemiłosiernie.
-Woda! -krzyknęła Crystal a Julian podał jej butelkę wody. Dziewczyna całą ciecz wylała na krzyczącego z bólu chłopaka ale to tez nic nie dało.
Trucizna zaczęła się wżerać w ciało chłopaka.
-Dzwoń po pogotowie! -wrzasnęła znów Crystal przekrzykując Simona.
-Nie ma szans! -odparła Evie zabierając Julianowi telefon.
-Dzwoń bo on umiera! -odparła Crystal patrząc jak Evie wyrzuca telefon chłopaka za okno.
-Nigdzie nie dzwonimy! Tu są narkotyki! Zamkną nas! -powiedziała blondynka również patrząc na Simona. Widać było że je wzrok oznaczał przeprosimy, a nie złość.
-On umiera! Evie! Życie jest ważniejsze od jakiś tam narkotyków!
-Mówisz tak bo to nie ty je sprzedajesz! -odparła Evie wychodząc z pomieszczenia. Simon przestał krzyczeć kiedy ona wyszła.
Chłopak miał klatkę piersiową w okropnym stanie. Wszystkie mięśnie były na wierchu i on wyglądał jakby rozszarpało go zwierzę. W pewnym miejscu nawet widać było bijące jeszcze serce.
Crystal zakryła oczy i zasłoniła go szybko jego własną koszulką.
Ona stworzyła tą broń.
To ona go zabiła, mimo tego że nie ona pociągnęła za spust.
Kolejny raz jej się nie udało.
Znów przez nią ktoś zginął.
Crystal spojrzała na spanikowanego Juliana.
-Lepiej uciekaj. -oznajmił szybko i zatrzasnął drzwi przed idącym w jego stronę już przytomnym Aaronem. -Idź! Szybko! -dodał blondyn trzymając drzwi mocno przed dobijającymi się Evie, Alexem i Aaronem.
Crystal spanikowana wybiegła przez główne wyjście po drodze zabierając swój pistolet.
Wybiegła jak szybko mogła z budynku. Przypomniała sobie gdzie zostawiła swój motor. Pobiegła tam nie patrząc za siebie. Już po chwili wsiadła na swój motor i wcisnęła gaz zostawiając za sobą tylko dym, i kolejne złe wspomnienia.
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
FanfictionZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.