Crystal razem z Tonym już byli w drodze do Nexusa. Przebrani w czyste ubrania, umyci i w lepszym nastroju wyruszyli prywatnym samolotem w drogę do Oslo. Reszta Avengers się rozdzieliła i pewnie już działali chcąc przejąć ciało które ultron chciał zbudować. Rozmowa między ojcem a córką ciągle się dłużyła, ale oni nie przestawali jej prowadzić. Byli szczęśliwi że w końcu mogą spędzić ze sobą czas.
-Wszystko się zmieniło. -mówiła Crystal nawet nie próbując się uśmiechać. Często myślała i poruszała ten temat. Oddała by wiele aby choć na chwilę znów wrócić do wcześniejszych lat.
A wszystko zaczęło się pewnego wieczora kiedy miała tylko poszperać w internecie.
Co okazało się również kłamstwem.
Podpuścili ją aby tylko włamała się do paru zabezpieczonych stron.
-Wiem Crys. Wiem. -odparł Tony. -Ale ważne jest że jesteśmy razem. Nikt mi ciebie nie zabrał, i to jest najważniejsze.
-W sumie nie jest źle. Jesteś Iron Men'em, i ratujesz ludzi. Mogło być gorzej. -podniosła kąciki ust do góry.
-Wiesz o tym że cię kocham najmocniej na świecie? -zapytał.
-Jasne. Ja ciebie też. Ale o co dokładnie chodzi?
-To moja wina. Przeze mnie musiałaś przechodzić piekło. Nie potrafię być dobrym ojcem. -odparł bardziej smutny niż zwykle.
-Pierwsze widzę żeby Tony Stark użalał się nad sobą! -zaśmiała się do niego aby rozweselić sytuację. -To nie twoja wina. Wręcz przeciwnie. Zasługa.
-Zasługa? Wplątałem cię w coś czego nigdy miałaś nie zobaczyć na oczy. Starałem się ale zbyt skupiłem się na sobie. -kontynuował jednak córka nie dała za wygraną.
-Jeśli tak twierdzisz, to nie będę się z tobą kłócić. Stało się i nic nie pomoże tego zmienić. Ale według mnie to idealny czas na nowy początek. -odparła siadając obok ojca. Złapała go za rękę i uścisnęła delikatnie.
-Jeśli chcesz możemy wrócić do domu. Nie będziesz już brak udziału w żadnych walkach czy użeraniu się ze złem.
-Już się w to wplątaliśmy. Nie możemy zostawić reszty bez pomocy. Zresztą co oni by zrobili bez ciebie. -uśmiechnęła się do niego, ale on szybko dodał
-I bez Ciebie.
-Nie przesadzaj jestem tylko dzieckiem. -powiedziała poprawiając włosy opadające na twarz.
-Ale moim. -odparł robiąc tą swoją zadowoloną minę.
Crystal zaśmiała się głośniej niż zwykle. Ze swojej dłoni zdjęła zapasową gumkę do włosów i związała długie prawie czarne włosy w zwykłego kucyka na głowie. Poprawiła szybko czarną bluzkę bez ramion i znów usiadła przy Tonym.
-Myślałam ostatnio dość dużo o mojej edukacji.
-I? -spytał Stark. Zwykle się sprzeciwiał ale tym razem chciał jej wysłuchać, i może nawet spełnić jej propozycję.
-Chciałabym iść na kierunek fizyki i elektrotechniki. -odparła patrząc w oczy ojcu. -Wiesz ile bym dała żeby znów prowadzić życie takim jakie było. Możesz wybrać szkołę. Może być nawet z internatem byle bym się uczyła.
-Dlaczego tak bardzo zależy ci na nauce?
-Powinieneś chyba wiedzieć.
-Może wiem, ale na tą chwilę niezbyt.
-Chciałabym kiedyś przejąć firmę Stark Industries. Wiem że chciałeś oddać ją Pepper, ale ja tylko...
-Crys, nie masz pojęcia jak się cieszę. -przerwał jej Tony uśmiechając się. -Kiedy ciebie jeszcze nie było nie miałem pojęcia komu będę przepisywać firmę, ale kiedy tylko się urodziłaś już wiedziałem. Pepper chciała przejąc firmę na czas dopóki nie będziesz pełnoletnia i gotowa na prowadzenie takiej firmy. Nigdy nie powierzyłbym czegoś tak ważnego nikomu innemu jak ty.
-Naprawdę? -spytała nie dowierzając.
-Naprawdę Crys. Jesteś Starkiem jesteś stworzona do tego.
-Och... -dziewczyna wypuściła powietrze. -Jak miło to słyszeć. Ale i tak wolę się poduczyć aby być dobrą w swoim fachu. -zaśmiała się.
-Zapiszę cię do tej szkoły. Kiedy tylko wszystko się wyprostuje i już żaden Ultron czy Loki nie będą nam przeszkadzać w normalnym życiu.
-Dziękuję tato. -uścisnęła ojca mocno.
-To ja powinienem dziękować. -powiedział również ściskając dziewczynę.
-Za co? -spytała zdziwiona.
-Za to że jesteś. -odparł i pocałował Crystal w czoło.
-Jesteśmy na miejscu panie Stark. -odezwał się Jarvis po raz pierwszy od długiego czasu.
-No to idziemy szukać Ultrona. -oderwał się od córki Tony. Wstał, poprawił drogi garnitur i wyszedł z samolotu witając Oslo.
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
FanfictionZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.