2

1.1K 87 34
                                    

Chwilę po odejściu Lokiego Crystal podniosła się i podeszła do okna. Chciała uspokoić umysł. Spojrzała na wszystkie budynki które widać było z jej okna. Przyjrzała się każdej taksówce która akurat przejeżdżała obok budynku. 

Starała się długo nie myśleć o całej sytuacji z Lokim. Potem długo się zastanawiała jakim cudem Hulk pojawił się na tym statku. I kim byli ci wszyscy pozabijani ludzie. Dopiero potem skojarzyła sobie że to musieli być Asgardczycy którzy właśnie stracili dom. 

Na razie nie czuła bólu. Widocznie Lokiemu nic na razie się nie działo. 

Była ciekawa co dzieje się teraz na statku. Czy Hulk pokonał w walce Thanosa, czy poległ. Czy Thor jest cały, czy też poległ. Oczywiście to byłoby niemożliwe gdyby jeden z nich zginął. Crystal nawet nie dawała myślom pojąć czegoś takiego. 

-Friday? -zapytała Crystal dalej przyglądając się dalej ulicy która z tej odległości gdzie była Crys, wydawała się być dosłownie małym paskiem pełnym kolorowych małych samochodów. 

-Tak panienko Stark? -odezwała się praktycznie od razu sztuczna inteligencja. 

-Gdzie tata? 

-Z panną Potts, w central parku. 

-W tym pokoju nie ma kamer, prawda? -zapytała po chwili ciszy dziewczyna. 

-Nie nie ma. 

-W porządku. 

Hulk spadający z nieba

Crystal nie może wiedzieć co się dzieje na miejscu zdarzenia, na statku w kosmosie.Gdyby mogła to chciałaby zobaczyć oczami Lokiego co się tam dzieje. Czy ktoś pokonał Thanosa. 

Jednak Crystal w głębi duszy czuła że Thanosa tak szybko się nie pozbędą. Jej nowa dusza boga kłamstw mówiła jej że tym razem nie pójdzie im to zbyt szybko. I może w ogóle nie pójść. Crys czuła że wszystko się źle skończy. I tak samo czuł Loki. 

Pomyślała o połowie tesseractu który nosi w sercu. Co będzie jak Thanos dowie się że Loki oddał mu tylko połowę kamienia? Co będzie jeśli Thanos zabije Lokiego? 

Wtedy Crystal zginie wraz z nim. 

Co będzie z Tonym? Co będzie z Peterem? Więcej ich nie zobaczy? 

Jeśli Thanos zabije Lokiego, wtedy ona zginie również. I wtedy zostawi Tonego samego. 

I co z Peterem? Czy to że Loki ją pocałował ma się za zdradę? Czy musi mu o tym mówić? Czy w ogóle zdąży? 

Thanos dostał się do tesseractu. Crystal to poczuła. Wiedziała o tym. Poczuła również jego gniew kiedy w dłoniach trzymał tylko połowę. 

Kiedy przyczepił połowę kamienia na swoją rękawicę nastał w jej sercu niepokój. Słyszała w głowie jego słowa.

-Na ziemi są jeszcze dwa kamienie. Znajdźcie je, moje dzieci, i przynieście mi na Titana. 

-Ojcze nie zawiedziemy cię. 

Przez to że jej połowa tesseractu znajdowała się na jego rękawicy, potrafiła słyszeć wymianę zdań pomiędzy osobami blisko tesseractu. 

-Jeśli mogę się wtrącić. -tym razem usłyszała znany jej głos. Był odważny, i niezależny jakby nic wcześniej się nie wydarzyło.-Skoro zmierzasz na ziemię potrzebny ci przewodnik. Mam trochę doświadczenia z tym terenem. 

-Jeśli za doświadczenie uważasz porażkę. -odpowiedział Thanos Lokiemu. 

-Za doświadczenie uważam doświadczenie. -oznajmił odważnie. -Wszechpotężny Thanosie! Ja, Loki, książę Asgardu, syn Odyna, prawowity król Jotunheimu, bóg podstępu, niniejszym oddaję ci moją dozgonną wdzięczność. 

Crystal nie widziała co się dzieje. Jednak wiedziała że Loki coś chciał zrobić. Nie mógł mówić tych słów ze szczerością. Był bogiem podstępu, nie mógł...

Kiedy Crystal usłyszała huk wiedziała że to koniec. Loki rzucił się na Thanosa z mieczem w dłoni, jednak ten, używając tesseractu, przytrzymał miecz w niebieskiej poświacie tak aby nic groźnego mu się nie stało. 

-Dozgonną? Powinieneś dobierać słowa rozsądniej 

Wtedy Crystal poczułą pierwszy ból który przeżywał również Loki. Thanos złapał go za dłoń i ściskając nakazał aby Loki rzucił miecz na ziemię.  Crystal poczuła ten sam ścisk na ręce, dokładnie w tym samym miejscu co bóg kłamstw. 

Kiedy Crystal poczuła ucisk na gardle, i zaczęła lekko unosić się nad ziemię, wiedziała że to może być jej koniec. Wiedziała że Thanos zaczyna dusić Lokiego tak jak i ją. Crystal zaczęło brakować powietrza. Nikt jej nie mógł pomóc. Nikogo w pobliżu nie było. 

-F...Friday? -wydukała resztkami sił. 

-Tak, panienko? 

-Zadzwoń do Petera, i powiedz że umieram. -oznajmiła powoli nabierając tchu po wypowiedzeniu każdego słowa. Wiedziała też że jeśli powie że umiera to Peter zjawi się dosłownie za minutę. 

Tylko teraz musiała wytrzymać minutę. 

Czuła jak Loki zaczyna się dusić. Czuła jak wierzga nogami, i rękoma aby się uwolnić, lecz nic nie mogła na to poradzić. Sama zaczęła się wyrywać lecz i tak to nic nie dawało. Czuła że to może być koniec. Jej i Lokiego. Zaczęła płakać. Zaczęła jęczeć, szlochać i krzyczeć za jednym razem. 

-Nigdy nie będziesz bogiem. -usłyszała. Loki musiał wypowiedzieć te słowa w stronę Thanosa. Czuła jego ból. Był dwa razy gorszy niż jej, jednak nie wiedziała dlaczego. Kiedy jej oczy zaczęły się zamykać, a usta skończyły wrzeszczeć w ostatniej sekundzie usłyszała za sobą głos. Jednak nie zdążyła usłyszeć nic więcej gdyż jej ciało opadło z hukiem na ziemię. 

-Crystal! 

Peter podbiegł jak najszybciej do dziewczyny. Złapał ją w ramiona i uwięził w uścisku. Crystal nie oddychała,  i nie było słychać jej bicia serca, lecz kiedy Peter złapał ją w ramiona i otulił wypłakując jej imię, jej oddech powracał do normalności. Oddech Crys był praktycznie niewykrywalny przez chwilę. Dopiero po chwili jej bicie serca wróciło do normalności a jej oczy otworzyły się. Od razu po ocknięciu się, zaczęła kaszleć i się dławić przez długi brak powietrza w płucach. Zaczęła nabierać powietrze jak najszybciej i w końcu, po paru minutach zdołała ustabilizować oddech. 

-Co się stało?-zapytał Peter łapiąc Crys w ramiona. Znów przytulił ją mocno, a ona zaczęła cicho płakać w jego ramię. 

-Loki nie żyje. -odparła cicho. 

-Więc chyba powinnaś się cieszyć. 

-Nie mogę się cieszyć. Niedługo my wszyscy też możemy umrzeć. 

-Jak to? 

-Thanos. 

I wtedy oboje usłyszeli dziwny głośny świst i po chwili huk. Zanim zdążyli dobiec do okna już nic nie było widać. 

-To był Hulk. Na pewno. -oznajmiła Crys szybko, spoglądając na Petera -Friday, gdzie wylądowało to coś co spadło z nieba? 

-To miejsce oddalone od głównej ulicy. Mogę cię poprowadzić. -odrzekła. 

-Prowadź więc.  

-Ale... Co się stało? Nic nie rozumiem. -oznajmił Peter starając się pilnować Crystal przy każdym kroku. Dziewczyna jeszcze się chwiała przy chodzeniu, a ona nie chciał aby upadła. 

-To długa historia. Opowiem ci po drodze. 

Powinieneś Tu ByćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz