Crystal szła z Nickiem i Tonym długim korytarzem. Schodzili po schodach na dół już dwa razy, ale nie zapowiadało się na koniec drogi. Tony co jakiś czas wspominał dziewczynie do ucha, jak ma się zachować w różnych sytuacjach przy Lokim.
Dopiero kiedy doszli do dość dobrze strzeżonych przez agentów drzwi, Fury oznajmił:
-Tony zostajesz tu albo wracasz na górę.
Mężczyzna odpowiedział że wraca bo nie ma co zwlekać z poszukiwaniami Tesseractu. Życzył tylko córce powodzenia i odszedł.
Nick dodał jeszcze parę zdań od siebie których Crystal nie usłyszała bo starała się zapamiętać zdolności Lokiego. Nad drzwiami rozbłysło zielone światło, a Nick powiedział że Crystal może już wejść.
Dziewczyna popchnęła stalowe drzwi i weszła do dość dużego pomieszczenia. Na środku stało "więzienie" a w środku sam bóg kłamstw. Stał plecami di dziewczyny, ale kiedy ona tylko ruszyła się w stronę deski rozdzielczej przystosowanej dla tej cudownej puszki (czujecie ten sarkazm?), Loki odwrócił się uśmiechając.
-Niewielu zdołałoby mnie tak podejść. -oznajmił gdy Crystal stała już na przeciwko niego.
-Spodziewałeś się mnie? -zapytała. Starała się być obojętna, tak żeby nie wyczuł że trochę się obawia. W głowie starała się mieć pustkę, aby Loki nie mógł przeczytać jej myśli.
-Nie teraz.-powiedział spokojnie.- Dopiero po torturach które Fury mi zgotuje, wtedy wysłuchałabyś mej spowiedzi.
-Chcę tylko wiedzieć co zamierzasz z nami zrobić. -odparła równie spokojnie.
-Co będę z tego miał?
-Na pewno Cię nie wypuszczę.
-Ach, to mi się podoba. Zgrywasz złą, ale gdybym Ci powiedział nędzną wymyśloną historyjkę od razu byś mnie wypuściła. Jesteś tylko dzieckiem. - uśmiechnął się.
-Tak, masz rację. Z wszystkim masz rację. Wypuściłabym Cię i tak jestem jeszcze dzieckiem. -oznajmiła niewzruszona.
Loki wydawał się być zbity z tropu,ale Crystal wiedziała że tak nie jest.
-Ale mam też rodzinę. I chcę wiedzieć...- mówiła idąc w stronę przycisków i guzików na panelu rozdzielczym. -Czy nie zamordujesz mi ojca.
Powiedziała wciskając parę guzików na panelu. Loki uważnie przyglądał się ruchom palców Crystal.
-Wyłączyłaś kamery. -odpowiedział
-I głośniki, i mikrofony. Teraz proszę powiedź, co masz zamiar z nami zrobić?-spytała ponownie.
Loki zaśmiał się.
-Crystal, córka Tonego Starka. Wychowywana bez matki. -mówił znów spokojnie. -Tony mówił Ci co się stało? Nie? -Patrzył na zakłopotaną dziewczynę. To prawda nic nie wiedziała o matce.- Była to długonoga blondynka, o niebieskich oczach. Puszczalska na początku. Potem poznała swojego przyszłego męża, i parę tygodni później wzięła z nim ślub. I to nie był Tony. Miała dwójkę dzieci, a że nie miała pieniędzy to szukała dobrze płatnej pracy. znalazła ją u Starka. Jak myślisz co się dalej stało?
Crystal domyślała się, ale nie wierzyła. To był bóg kłamstw, jedyne co robiła to słuchała nie odzywając się. Na pewno nie mówił prawdy.
-Romans, a potem ty. Musiała przed swoją rodziną 9 miesięcy Ciebie. Powiedziała że wyjeżdża w sprawach pracy, ale tak naprawdę siedziała w obskurnym mieszkaniu na Brooklynie. Tony chciał być ojcem, zdecydował to, postanowił nie opuszczać dziecka. Ale cztery dni po urodzeniu Ciebie, głupia kobieta chciała cię zabić. Nie zniosłaby powiedzieć prawdę swojemu mężowi. Masz szczęście bo gdyby nie Tony, już być nie żyła. Tony uratował Ciebie ale nie uratował kobiety. Strzeliła sobie w głowę kiedy zobaczyła kiedy Stark bierze cię na ręce.
Crystal patrzyła na Lokiego, ze zdziwieniem i smutkiem w oczach. To nie mogła być prawda. On kłamie. To niemożliwe.
-To ty. To przez Ciebie zginęła. Teraz tylko i wyłącznie przez Ciebie dwójka nastolatków nie ma matki. Prawdopodobnie nawet jej nie pamiętają. -mówił dalej widocznie z siebie zadowolony. W oczach Crystal pojawiły się łzy. Nie cierpiała mówić o śmierci i smutku innych osób. Loki nie mówi prawdy, myślała, mimo to w głębi serca przeczuwała że to jest prawda. Nie chciała się do tego przyznać.
-To kłamstwo.- powiedziała.- Nic takiego nie miało miejsca. -mówiła z zaszklonymi oczami.
-Myślisz że mówię kłamstwa? Nie...- zaśmiał się ponownie, a do oczu Crystal napłynęło więcej łez. -To wydarzyło się naprawdę, Czternaście lat temu. Myślisz teraz że możesz odkupić winy? Tej plamy nie da się zmyć. Zostanie z tobą na zawsze. Myślisz że dlaczego Tony nic Ci nie powiedział? Nie chciał sprawić ci bólu. To ty ją zabiłaś. ŻAŁOSNE. -Tym razem warknął. -To już jest częścią Ciebie. I nic tego nie zmieni.
Pojedyncze łzy zaczęły spływać po policzku Crystal. Przyglądała się ze strachem bogu kłamstw. Przerażał ją.
Loki walnął pięścią o szybę, przez co Crystal ze strachem cofnęła się o krok do tyłu.
-Dam żyć Starkowi. Opanuję jego mózg i każę mu Cię zgładzić. Powoli. Twarzą w twarz, i to w sposób którego najbardziej się boisz. Potem obudzę go aby mógł zobaczyć swoje dzieło. A gdy zawyje, rozłupię mu czaszkę. -Dziewczyna odwróciła się plecami do wściekłego a może szczęśliwego boga. Nie powstrzymywała łez. Zaczęła cicho płakać. -Tyle wytargowałaś ty podła żmijo.
Crystal zapłakała. Zaczęła wymyślać szybko dalszy plan. To nie było proste. Miała ochotę popłakać się i wrócić do domu.
-Jesteś potworem...- wydukała tylko przez płacz.
Zaśmiał się kolejny raz.
-O nie. Potwór jest wśród was. -oznajmił.
Crystal momentalnie przestała szlochać. Szybko wytarła łzy z policzków i podniosła głowę. I tu go ma. Odwróciła się w jego stronę.
-Aha, Banner. To twój plan. -powiedziała.
Loki tym razem naprawdę był zbity z tropu.
-Co? -spytał zdziwiony patrząc na dziewczynę.
Crystal szybko podeszła do panelu i włączyła z powrotem kamery.
-Chcesz napuścić na nas Hulka!
Spojrzał nadal zdziwiony. Nie wiedział co się dzieje.
Crystal zeszła trzy schodki na dół i poszła w stronę drzwi.
-Dziękuję za szczerą spowiedź. -oznajmiła i wyszła z pomieszczenia. zostawiając Lokiego, który chyba nie wierzył w to że nastolatka potrafiła go obejść.
CZYTASZ
Powinieneś Tu Być
أدب الهواةZAKOŃCZONE Nie każdy posiada to czego pragnie. Ona pragnęła spokoju, a jedyne co dostała to chaos.