13

7.9K 312 12
                                    

Pojechaliśmy do nas do domu. Chłopacy od razu poszli do piwnicy i usiedli na czerwonej, lekko wytartej, miękkiej kanapie. To mój ulubiony mebel w tym domu. Poszłam do kuchni, z której wzięłam ciastka i dwie paczki czipsów. Gdy weszłam do pomieszczenia, w którym zrobiło się już ciut głośno, zobaczyłam chłopaków rozłożonych na kanapie, fotelach i podłodze z roztrzepanymi fryzurami i lekko zbolałymi minami od ciągłego wzajemnego szturchania się i popychania. Wyglądali zabawnie. Uśmiechnęłam się szeroko na ten widok. Położyłam przekąski na stole, a sama wcisnęłam się na kanapę pomiędzy Toma i Camerona, który od samego początku wydawał mi się jakoś mało przyjazny. Po chwili pad rzucony przez Luisa wylądował na moich kolanach.
-Twoja kolej mała.
Powiedział z uśmiechem.
-Pokaż im, że z tobą się nie gra.
Dodał Luke z szelmowskim uśmiechem.

***********************************
Hej.
Rozdział dla wszystkich, którzy w tej chwili nie śpią. Czekam na komentarze. Konstruktywna krytyka bardzo miłe widziana. Zapraszam do innych moich opowiadań. A tak w ogóle to jakoś akcja potoczyła mi się w innym kierunku... ale spokojnie. Zaraz to naprawimy.

Buziaki,
Asia.

Mój przyrodni brat dupekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz