40

5.3K 190 13
                                    

-Zostaw mnie.
Szepnęłam, dalej płacząc. Sama nie wiem do kogo. Do Gabe'a? Do Camerona? A może do samej siebie? Nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie.

Gabriel spojrzał na mnie z nieskrywaną dezaprobatą.
-Miałaś uważać.
-Zapomniałam, jak się hamuje.
Szepnęłam cichutko. Moja błękitna sukienka była trochę podarta, a kawałki tiulu z niej zaczepiły się o rower aniołka i teraz leżały razem z nim na chodniku. Z mojego kolana leciała krew. Gabe podszedł do mnie, wziął mnie na ręce i posadził na huśtawkę, która była niedaleko.

-Kochanie... Wracajmy do domu.

-Gabe... Chcę do mamy...
Zaczęłam szlochać. Białowłosy wyciągnął ze swojego plecaka butelkę wody i delikatnie przemył moją ranę, która była cała od piasku.
-Po co ci mama, skoro masz mnie malutka?
Zapytał z uśmiechem. Oderwał dolny brzeg swojej ciut za długiej, czarnej koszulki i delikatnie przewiązał mi go dookoła kolana. Zaniósł mnie spowrotem do roweru i ze mną, siedzącą na jego udach, wrócił nim do swojego domu. Przebrał mnie w swoją bluzkę, która, po założeniu na talię jego paska od spodni, robiła mi za ładną, skromną sukienkę.
-Kocham cię aniołku.
Szepnęłam, mając na myśli bratersko-siostrzaną miłość. Po chwili zasnęłam wtulona w tors Gabe'a.

-Wracajmy...
Powtórzyłam po Cameronie i wstałam, kierując się, z nim za rękę, spowrotem do domu.

***********************************
Hejka.
No i jest kolejny rozdział. Postaram się ograniczać te wspomnienia, chociaż spodobało mi się ich pisanie. Miłego czytania.

Buziaki,
Asia.

Mój przyrodni brat dupekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz