64

3.1K 128 4
                                    

Cameron

Luke w mgnieniu oka pochylił się przez blat, uderzając mnie pięścią w twarz. Moja głowa odskoczyła do tyłu, ale ja byłem przygotowany na dalsze ciosy. Jednak nic takiego nie nastąpiło. Brat Clary bardzo szybko przeszedł na drugą stronę blatu i chwycił mnie mocno za koszulkę. Nagle mój telefon w pokoju obok zaczął dzwonić. Luke po chwili wahania puścił mnie.
-Wróć za chwilę.
Powiedział cicho. Kiwnąłem głową i poszedłem do pokoju. Ledwo zdążyłem odebrać, nawet nie patrząc na to, kto dzwoni.
-Halo?
-Cam... Dzwoniłeś...
Powiedziała cicho Clary.
-Tak. Musimy pogadać.
Westchnęła. Nagle w dzwiach pojawił się Luke.
-Powiedz jej, żeby tu przyszła.
Oznajmił stanowczo. Podałem dziewczynie adres i powtórzyłem słowa jej brata, po czym się rozłączyłem. Czekaliśmy na moją kruszynkę w całkowitej ciszy. Luke cały czas przeszywał mnie morderczym i lodowatym spojrzeniem. Gdy mój skarb wszedł do pokoju i nas zobaczył, od razu do mnie podbiegł i chwycił moją twarz w dłonie. Clary spojrzała na Luke'a, żeby się upewnić, że to on mi to zrobił, po czym powiedziała do niego zimnym tonem.
-Wyjdź.
-Ale...
Zaczął protestować, jednak dziewczyna praktycznie od razu mu przerwała.
-Po prostu wyjdź.

***********************************
Hejka.
Jejku... Nie umiem pisać takich scen... Co ja gadam? Ja w ogóle nie umiem pisać. W ogóle byłabym wdzięczna za Wasze szczere opinie. Nie tylko na temat tego rozdziału, ale również innych. Miłego czytania!

Buziaki,
Asia.

Mój przyrodni brat dupekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz