Siedziałam w kuchni już dobre 10 minut, kiedy do pomieszczenia z dumnie uniesioną głową wkroczył on. Miał na sobie dżinsy i białą opinającą się koszulkę, przez którą widać było zarys jego mięśni. Gdy zobaczył mój wzrok na sobie, uśmiechnął się do mnie zadziornie i usiadł po drugiej stronie stołu. Wziął do ręki karton z mlekiem, odkręcił korek i najpierw mi, a potem sobie, nalał do miseczki odpowiednią ilość płynu. Mój kącik ust lekko się podniósł, aby po chwili znowu opaść.
-Słuchaj. Tylko nie daj się w tej szkole pożreć żywcem. A, i radzę się nie zbliżać do moich kolegów. Nie są w twoim typie. Jakby coś to masz mój numer. Pisz. Postaram się pomóc.
Byłam zdziwiona. W jego głosie dało się wyczuć troskę. Aż tak źle jest w tej szkole, że się o mnie martwi? Wstałam, wzięłam nasze miseczki i ruszyłam w stronę zmywarki. Gdy przechodziłam koło Luke'a zwolniłam, pochyliłam się nad nim, złożyłam na jego policzku lekki pocałunek i wprost do ucha szepnęłam mu ciche "dziękuję". Włożyłam naczynia do zmywarki i poszłam ubrać buty. Postawiłam na wygodę. Założyłam czarne trampki przed kostkę. Nim się zorientowałam, już wsiadaliśmy do samochodu. Usiadłam z przodu na miejscu pasażera i zaczęłam nerwowo bawić się rękawami bluzy Luke'a. On chyba to zauważył, bo po chwili jego ręka wylądowała na moim kolanie, rysując na nim kojące wzorki.
-Clary, nie ma się czego bać. Tylko nikomu nie podpadnij, bo wtedy to będziesz mieć spory problem.
Z jednej strony się uspokoiłam, ale z drugiej jeszcze bardziej przestraszyłam. Starałam się uspokoić oddech, który zdążył już przyspieszyć na tyle, że ledwo łapałam powietrze. Gdy zaparkowaliśmy przy szkole, Luke wysiadł, obszedł dookoła swój czarny sportowy samochód, otworzył mi drzwi i podał dłoń pomagając mi wyjść. Wszystkie spojrzenia były zwrócone w naszą stronę. Chłopacy i dziewczyny patrzyli na nas z niedowierzaniem i zazdrością. Moją uwagę przykuł przystojny blondyn stojący przy szkole. Nie patrzył na nas oboje, tylko na mnie. I to nie tak, jak inni. Ze współczuciem? Nie wiem. Ciężko stwierdzić. Ale dlaczego miałby mi współczuć? Przez to, że się zamyśliłam, w ogóle nie zareagowałam na to, że Luke mocno mnie przytulił, pocałował czule w czoło i powiedział tak, by wszyscy słyszeli "do zobaczenia, kochanie". Po czym lekko popchnął mnie w stronę szkoły. Zastanawiałam się, co mu strzeliło do głowy. Przechodząc przez próg szkoły, wyciągnęłam telefon i szybko wysłałam do mojego przyrodniego brata wiadomość: "co to miało znaczyć?!". Weszłam do budynku i wrzuciłam telefon do torby, nie czekając na jego odpowiedź.***********************************
No i jest kolejny rozdział. Przepraszam, że tak długo. Wiem, że jest trochę nudny, ale następny powinien być ciekawszy. Czekam na wasze opinie.Do następnego,
Asia.

CZYTASZ
Mój przyrodni brat dupek
Roman pour Adolescents"I właśnie w tej chwili przypominam sobie najgorszą rzecz jaka mnie spotkała. Mam brata. Starszego. Przyrodniego. Z całego serca i szczerze go nienawidzę. Zresztą z wzajemnością." Okładkę wykonała @yenneferslut, której z całego serduszka dziękuję. �...