Będą z tego dwie albo trzy rozdziały.Steve Rogers-
Wstałaś rano, nie zbyt ogarnięta. Poszłaś się szybko ogarnąć. Po lekkiem śniadaniu poszłaś do pobliskiego parku. Nie miałaś do niego daleko. A że była bardzo piękna pogoda, postanowiłaś spędzić dzień na dworze. Tak jak myślałaś było bardzo ciepło, a w powietrzu było czuć buryzę po porannej rosie. Gdy weszłaś do parku zadzwonił do ciebie telefon. Dzwoniła twoja najlepsza przyjaciółka [I/T/P]. Byłaś tym bardzo zdziwiona, bo nigdy tak wcześnie nie dzwoniła. Rozmawiałaś z nią bardzo długo, że nie zauważyłaś jak wpadłaś na kogoś. Wpadłaś na przystojnego wysokiego blondyna o niebieskich oczach.
- Przepraszam, zagadałam się z przyjaciółką.- powiedziałaś nieśmiało.
- Przeprosiny przyjęte. - powiedział blondyn.
- Zawsze o tej porze mało osób się tu kręci. - powiedziałam.
- To prawda. Jestem Steve. - powiedział blondyn.
- Miło mi. Jestem [T/I]. - powiedziałaś z lekkim uśmiechem na twarzy.
Przez ten cały czas rozmawialiscie, przechadzając się po parku. Steve odprowadził Cię aż po same dzrzwi twojego domu.
James Buchanan Barnes -
Było już ciemno przyjechałaś dopiero do domu ze szkoły. Byłaś zadowolona, że nauczyciel nie dał ci żadnego złego zdania o twoim obrazie. Weszłas do domu i nikogo tam nie było, widziała tam jedynie karteczka przyczepiona do lustra.
" Nie będzie nas przez kilka dni, musieliśmy jechać na rehabilitację wraz z operacją twojego brata"
Martwiłam się o niego bardzo. Ale byłaś głodna, więc postanowilaś zrobić naleśniki. Gdy zrobiłaś porcję na cztery osoby pomyślałaś "przecież tego wszystkiego nie zjem". Wtedy ktoś zapukał do drzwi. Podeszła i uchyliłaś drzwi. Stał tam brunet, o błękitnych oczach. Spojrzał się na ciebie. Wiedziałaś dokładnie że to Zimowy Żołnierz.
- Czy mogę tu zostać na jedną noc?- zapytał brunet.
- Tylko na jedną. - powiedziałam wpuszczając go do środka.
Brunet rozgladał się po mieszkaniu, jakby czegoś szukał. Była bardzo niezręczna cisza. Gdy usiadł na sofie podałaś mu naleśniki. I powiedziałaś.
- Pościele ci łóżko w pokoju dla gości. - powiedziałaś usiłując powstrzymać strach.
- Mam na imię Bucky. - powiedział brunet.
- Okay. Ja jestem [T/I]. - powiedziałam.
Bucky nie był zbyt rozmowny. Ale gdy zjadł zaprowadziłaś go do pokoju dla gości. Pokazałaś mu wszystkie pomieszczenia. A sama poszłaś spać do swojego pokoju. Rozmyślając czy nie będziesz miała przez nego kłopotów.
Anthony Stark -
Szykowalaś się na wywiad ze Starkiem. Byłaś tym dniem bardzo przejęta, czy pójdzie ci dobrze. Gdy byłaś już gotowa poszłaś do swojego samochodu. Twoje czarne porsche cayman S. Był też już gotowy na podróż. Weszłaś do auta, byłaś bardzo zestresowana więc włączyłaś swoje ulubione piosenki. Po dwóch godzinach byłaś przy siedzibie Avengers. Zaparkowałaś i poszłaś na wywiad. Ale pierw musiałaś się zgłosić do sekretarki.
- Dzień dobry ja do Pana Starka. - powiedziałam miłym głosem.
- Pani [T/I]? - zapytała sekretarka.
- Tak. - odpowiedziałam.
- Pan Stark już Panią oczekuję. - powiedziała sekretarka.
Poszłaś za drugą sekretarką. Weszliście do windy, udałyście się na na 500-setne piętro. W którym się znajdował gabinet Starka. Weszła do gabinetu.
- Dzień Dobry. Jestem [T/I] [T/N]. Mam u Pana do zrobienia wywiad. - powiedzialaś z uśmiechem.
- Dzień dobry jestem Anthony Stark ale mów mi po prostu Tony. Proszę usiąść. - powiedział Tony.
- Więc za co Pan ceni najbardziej swój sukces?.- zapytałam, zaczynając tak wywiad.
- Najbardziej za to że pomagam ludziom dając im bardzo dobre i użyteczne wynalazki które tutaj powstają. - powiedział Stark.
- Dobrze. Co Pan czuł gdy stała się Iron Men'em? - zadałem następne pytanie.
- Hmmm... Sam nie wiem. Ale gdy zacząłem to używać dla dobra ludzkości, czułem odpowiedzialność i jeszcze większą sławę niż przedtem. - odpowiedział Stark.
- Okay. Gdy zginęli twoji rodzice, kto Pana wspierał w takim momencie? - zapytałam.
- Nie dogadywałem się dobrze z moimi rodzicami, bardzo żałuję że nie żyją. Wspierali mnie przyjaciele. Ale także byłem sam i pracowałem nad wynalazkami. - odpowiedział Stark.
- Dobrze... . - nie zdążyłam powiedzieć.
- Niech Pani mi powie coś o sobie. - powiedział szybko Stark.
- Eh... Nie wiem od czego zacząć.- powiedziałam zawstydzająć się.
- Chodźmy na kawę, do pobliskiej Kawiarni. - powiedział Stark.
Kiwnęłam głową, poszłam za nim do tej kawiarnii. Panowała bardzo miła atmosfera. A dzień minął bardzo szybko. Gdy wracałaś było już bardzo ciemno.
CZYTASZ
Marvelowe Preferencje
LosoweWiem że jest tego dużo ale chcę zacząć. Ponieważ każdy ma inne pomysły na Preferencje. Będą du między innymi: ?Steve Rogers (Kapitan Ameryka) ?James Buchanan Barnes ( zimowy żołnierz) ? Anthony Stark ( Iron Men) ?Bruce Banner (Hulk) ?Pietro Maximoff...