Pewnego zimnego wieczoru, dziewczyna o imieniu Luthiel poszła do lasu. Las nie był zbyt ciekawym miejscem dla wypoczynku. Było tam można jedynie stracić życie lub o czymś pomyśleć. Historia lasu była dość krwawa. W drugiej wojnie światowej całe małe jeziorko w tym lesie... Było pochmonięte krwią. Było czuć krew, co było bardzo nie przyjemne. A bardziej nawet odpychające. Dziewczyna usiadła na skraju jeziorka. Na nikogo tam nie czekała.
Na niebie zawitał piękny blask księżyca. Młoda kobieta bardzo to lubiła. Miała ona czarne długie włosy oraz niebiesko zielonawe oczy. Dzisiejszy wieczór zapowiadał się spokojnie. "Ale czy tak będzie? Nie wiadomo..." Pomyślała czarowłosa.
Po jakiś czasie w cichym lesie usłyszała szelest trawy. Odwróciła się i zobaczyła cień. Był to cień mężczyzny, kontur cienia był dość masywny. Było widać dobrze zbudowane mięśnie. Cały mężczyzna mógł być przystojny.- K... Kim jesteś? - zająkała się dziewczyna.
Mężczyzna nic nie odpowiedział. Podchodził jednak do dziewczyny. W dłoni miał pistolet. Wraz z nim kierował się do Luthiel. Dziewczyna trzęsła się że strachu coraz bardziej. Gdy poczuła zimną lufę od pistoletu. Zaczęła płakać. Bała się jak nigdy kolwiek. Po czym usłyszała głos mężczyzny.
- Luthiel? - zapytał mężczyzna.
Dziewczyna bardzo bała się coś odpowiedzieć. Bała się wszystkiego co tu nastąpiło. W końcu postanowiła odpowiedzieć.
- T...t...tak...-odpwiedziała ze strachem w głosie czarowłosa.
Brunet odłożył pistolet na bok. Usiadł obok czarnowłosej dziewczyny. Zrobiła tak, że mogła zobaczyć jego twarz. Jej oczom ujawnił się Bucky Barnes. Kochała tego mężczyznę ale z nim się rozstała parę lat temu. A raczej to on zniknął bez żadnego słowa.
Dziewczyna wtuliła się pierw do mężczyzny.-Bucky! - krzyknęła z płaczem.
- Tak to ja... - powiedział spokojnie mężczyzna.
Dziewczyna pod wpływen impulsu. Uderzyła Bucky' ego w twarz. Nadal płakała, nie widziała go ponad pięć lat. Nie mogła o nim zapomnieć. Przez całe trzy lata popadła w depresję. Nie mogła sobie z tym poradzić.
Mężczyzna jedynie lekko syknął. Nie było to dla niego jakieś mocne uderzenie.- Należało mi się... Przepraszam... - powiedział smutno Bucky.
- Teraz mnie przepraszasz?! Gdzie byłeś przez te wszystkie lata?! Wiesz jak ja wtedy cierpiałam?! Nie wiesz tego! - wykrzyczała mu to prosto w twarz Luthiel.
- Wiem co mogłaś czuć... Naprawdę cię przepraszam Luthiel. - powiedział, bardzo smutno mężczyzna.
Dziewczyna nie pokazywała żadnych uczuć. Była na niego wściekła ale za razem go bardzo kochała. Nie wiedziała jednak co ma teraz począć. Wybaczyć mu? Czy czekać aż coś zrozumie?
Był to dla niej bardzo ciężki wybór. Uczucia były silniejsze ale jednak rozum jej coś podpowiadał. Nadal myślała i czekała na niego ruch. Była zafascynowana ale jednak przez niego cierpiała.- Błagam wybacz mi... - powiedział mężczyzna że łzami w oczach.
Uklęknął przy dziewczynie, objął ją w pasie. Jednak ona nadal była dla niego nie dostępna.- Bucky... Nie wybacze ci tego... Dałam Ci wszytsko, a nawet to co było dla mnie najważniejsze. Dałam ci tą cholerną miłość! Ale ty to wszytsko spieprzyłeś! - wrzasnął po raz kolejny czarowłosa.
Bucky nadal klęczał przy dziewczynie. Kochał ją bardzo jednak wiedział, że za bardzo ją tym zranił. Dziewczyna bez żadnego słowa odeszła i nigdy więcej się już nie zobaczyli.
Teraz OneShoty będą się mogły pokazywać regularnie tak jak powinny. W końcu będą wakacje. JEJ!
Dajcie znak w komentarzy co robicie w wakacje. A wszystkim wam odpowiem co i jak sądzę na ten temat.
Powodzonka!
CZYTASZ
Marvelowe Preferencje
RandomWiem że jest tego dużo ale chcę zacząć. Ponieważ każdy ma inne pomysły na Preferencje. Będą du między innymi: ?Steve Rogers (Kapitan Ameryka) ?James Buchanan Barnes ( zimowy żołnierz) ? Anthony Stark ( Iron Men) ?Bruce Banner (Hulk) ?Pietro Maximoff...