OneShot Świąteczny Bucky Barnes #3

559 23 5
                                    

Blaszak17


10.12.2017 rok.

Wstałaś tak około o dwunastej rano. Chciałaś się do niego przytulić, ale go nie było w łóżku. Wymacałaś jedynie poduszkę i kołdrę.
- No to świetnie... - pomyślałaś wtedy, że cię wykorzystał po imprezie u Starka.
Ubrałaś swoją czarną bluzę z Nike i jasne dżinsowe rurki. Wyszłaś z pokoju nie zamykając drzwi. Weszłaś do kuchni i zobaczyłaś tam Bucky ego. Coś gotował ale nie widziałaś co. Stałaś jak wryta i się na niego patrzyłaś, jak się porusza. Nie zdążyłaś się schować, gdy się odwrócił zobaczył cię i się uśmiechnął.
- Pewnie myślałaś, że cię zostawiłem droga Julio? - zapytał, nakładając na talerz jedzenie.
- Emm... Szczerze to tak... - odpowiedziałaś nieśmiało.
Bucky podszedł do ciebie, swoją nagą klatką piersiową, zbliżył się do twojego ciała. Objął cię w pasie, bardziej przyciągając cię do siebie. Patrzył się w twoje oczy.
- Nigdy ciebie nie zostawię. Dokładnie wiesz dlaczego. Mówiłem ci to wiele razy, przy naszych wczorajszych zabawach łóżkowych. - powiedział uwodzicielsko i delikatnie, zaczął cię namiętnie cię całować w usta.
- Ja ciebie też. - mówiłaś, pomiędzy pocałunkami.
Bucky posadził cię na blacie i dokańczał swoją robotę z tobą.


18.12.2017 rok.

Nic się wam nie chciało robić. Mieliście dzień lenia. Ale musieliście się ruszyć i iść do sklepu po zakupy. Gdy byliście na spacerze, wtuliłaś się do Bucky ego. Bucky oczywiście objął cię jedną ręką i pocałował cię w usta. Poszliście tak, aż do sklepu. Kupiliście potrzebne rzeczy, do zrobienia ciast oraz potraw mięsnych. Bucky za wszystko zapłacił. Wyszliście ze sklepu po godzinie. Poszliście do domu i zaczeliście robić ciasto do pierników. Bucky konieczne chciał zrobić duży domek z piernika. Zgodziłaś się na ten pomysł. Robiliście ten domek do późnego wieczora i potem poszliście grzecznie spać.


20.12.2017 rok.

Bucky wybudził cię ze snu, całując cię po ramieniu i zbliżając się coraz bardziej do twojej szyi. Otworzyłaś oczy i razem poszliście do kuchni. Robiliście innie potrawy na stół wigilijny. Twój misio obejmował cię starannie w pasie, zaczął cię całować po szyi.
- Bucky wiesz dokładnie, że muszę to dokończyć. - powiedziałaś poważnie.
- Kocham cię Julio. - powedział.
- Ja ciebie też misiu. Ale daj mi to dokończyć. - powiedziałaś, uśmiechając się lekko.
- Za dwie godziny widzimy się w sypialni. - powedział, wychodząc z kuchni.
- Dobrze Żołnierzu. - powiedziałaś śmiejąc się lekko.
Po dwóch godzinach skończyłaś swoją pracę w kuchni. Poszłaś w kierunku sypialni. Nie widziałaś tam Bucky ego. Bucky stał styłu ciebie. Objął cię w pasie i zaczął cię namiętnie całować po szyi. Zaczął ściągać ci ubranie. W końcu skończyliście w łóżku.



24.12.2017 rok.

Ubraliście choinkę, wystroliliście cały dom wewnątrz oraz od zewnątrz. Bucky miał trochę problemów. Nie umiał rozmawiać z obcymi ludźmi. Stał przy lustrze, opierając się rękoma o umywalkę. Miał głowę spuszczoną w dół. Podeszłaś do niego i go przytuliłaś.
- Nie dam rady... Sama wiesz co robiłem wcześniej, gdy nie byłem sobą... - powedział załamany.
- Damy radę, jestem tutaj żeby ci pomóc misiu. Zawsze możesz na mnie liczyć. - powiedziałaś spokojnym głosem.
- Wiem i za to ci dziękuję. - powiedział, całując cię delikatnie w usta.
Odwzajemniłaś jego pocałunek. Po godzinie przyjechali do was twoi rodzice. Twój ukochany otworzył drzwi.
- Dobry Wieczór. - powedział Bucky.
- Dobry Wieczór. - powedzili twoi rodzice.
Bucky wpuścił ich do środka. Twoi rodzice bardzo mocno cię przytulali. Rozpoczeliście Wigilię Bożego Narodzenia. Twój tata zagadywał Bucky ego, znaleźli wspólny język. Dzieliliście się później opłatkiem oraz jedliście potrawy. Opowiadaliście sobie historię. Później przyszedł czas na prezenty. Spedziliście piękne święta.

Marvelowe Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz