#2

549 31 5
                                    

Pewnego upadłego dnia, dziewczyna o imieniu Isabella Flori. Spacerowała sobie po Nowym Yorku. Raczej spacerowała po plaży.
Brunetka, włosy do ramion. Oczy brązowe jak czekolada. Cera lekko brunatna. Była bardzo piękna i nadal jest. Ceniła w sobie tylko charakter nic więcej.
Isabella chodziła po plaży. Po między palcami u stóp, czuła gorący piasek. Powietrze było przyjemnie jak codzienna bryza. Usiadła na piasku, patrzyła w niebo. Mogło by się wydawać, że nic tam nie ma. Dziewczyna jednak coś tam widziała, oprócz obłoków i niebieskiego odcienia. Widziała tam obraz swoich rodziców, których nie dawno straciła. Miała wtedy wyprawiane urodziny. Osiemnaste urodziny w tym oto dniu jej rodzice zginęli. W wypadku samochodowym. Zginęli na miejscu. Brunetka non stop o nich myślała oraz za bardzo tęskniła. Z nikim nie chciała się żegnać... A zwłaszcza tak szybko z rodzicami...
- Każdy rok bez was jest taki... -nie dokończyłam, łzy mi spływały do oczu.
Wstałam i skierowałam się w strone domu. Tak odziedziczyłam dom po moich zmarłych rodzicach. Za bardzo ich kochałam, żeby ich od razu tak stracić.
Weszłam do swojego mieszkania. Wszędzie były zdjęcia Tony ego Starka. Bardzo go uwielbiałam. Był dla mnie tylko moim idolem. Najlepszym bohaterem, nikim więcej. Pozbierałam zdjęcia, przyczepiłam je na swojej ścianie obok toaletki. Poszłam do salonu, włączyłam laptopa i oglądałam kolejny odcinek The Originals. Bardzo mi się nudziło, włączyłam radio. Było coś o morderstwach. Kolejnych ludzi, którzy zginęli nie wiadomo kiedy.
Nastała noc, ja jak zwykle wyszłam z moim psem Rico na spacer. Rico uciekł, a to się nigdy nie zdarzało. Pobiegłam za nim, było za ciemno. Biegłam jak opętana i krzyczałam. A po moim psie nie było ani śladu. Martwiłam się o niego za bardzo.
Usłyszałam krzyki, zrobiłam kilka kroków do tyłu. Zobaczyłam jakieś stwory. Bardzo się bałam, robiłam powolne kroki do tyłu. A moja niezdarność odezwała się w nie odpowiednim momemcie. Przewróciłam się o konar drzewa. Potwór wskoczył na mnie. Rękoma chroniłam, jedynie swoją twarz. Poczułam na siebie coś mokrego. Odsłoniłam oczy, a ja byłam cała od krwi.
- Nic ci nie jest? -powiedział mężczyzna.
- Nie...chyba nie... -odpowiedziałam.
- A jak masz na imię? -zapytał.
- Isabella Flori... -odpowiedziałam.
- Mnie raczej już znasz. - powiedział wesoło.
Przez moimi oczami ukazał się Iron Man. We własnej osobie, nie wierzyłam, że akurat on mnie uratuje...
Tony wziął mnie na ręce. Zniósł mnie do mojego domu. Opatrywał moje rany. Patrzył się w moje oczy. Tak jakby, coś w nich widział ciekawego. Rozmawiałam z nim chwilę.
- Jesteś wytrzymała, jak na zwykłego człowieka. -powiedział Tony.
- Miło mi to słyszeć... - mruknęłam.
Tony patrzył na moje dyplomy. Nie wiem co w nich, tam ciekawego było.
- Medycyna? - zapytał.
- Tak...moi rodzice ją studiowali... Więc chce po nich to dokończyć... -powiedziałam.
- Zmarli? - zapytał znowu.
- Rok temu... - odpowiedziałam.
- Przykro mi. -powedział i usiadł obok mnie.
Nie widziałam co mam w ogóle robić. Poczułam jak mnie do siebie przytulił. Wtuliłam się w niego.
- Jesteś piękna, inteligentna, mądra a do tego tak wiele przeżyłaś... -powedział i mnie nadal przytulał.
- Czasami tak bywa... -wtulałam się.
Nasz wzrok się spotkał. Zaczęłam się z nim całować. Czułam się przy nim bezpieczna. Przespałam się z nim.
Był kolejny dzień, obudziłam się bez niego. Czułam się wykorzystana. Poszłam na miasto. Zakochałam się w Tonym ale od niego nie mogłam liczyć. Nie odwzajemniał moich uczuć. Weszłam na ulice, potrąciło mnie rozpędzone auto.
Przed oczami zobaczyłam swoich rodziców a wtedy nastała ciemność. Słyszałam przez chwile głos... Bardzo znajomy mi głos. To był Tony, próbował mnie uratować. Było już za późno, złączyłam się już z rodzicami.

Lekarz podszedł do Starka.
- Co z nią? - był zaniepokojony.
- Robiliśmy wszystko co mogliśmy. Pacjentka zmarła. -powiedział lekarz.
Tony rozpłakał się, obwiniał się o to, że mnie wtedy zostawił. Kochał mnie lecz na miłość było już za późno.
Żegnaj kochany...wiedz, że zawsze będę przy tobie...

Marvelowe Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz