Nad jeziorem był mały domek z drewna. Można powiedzieć, że miał styl skandynawski. Nad wejściem do domku widniał balkon z białymi, pięknymi kwiatami. Drewno było z lipy, a okna były zdobione rzeźbionymi medalionami. Na medalionach widniały kwiaty oraz sceny fantasy. W środku domku było uporządkowane wszystko. Salon był w turkusie oraz w bieli. Biel nie była czysta tylko lekko zszarzała. Na środku był umieszczony kominek zbudowany z kamienia, gdzie stały fotografie oraz małe figurki. Na fotelach oraz kanapie ułożone były poduszki z ciemnymi wzorami. Na środku kanapy leżał pluszowy szaro-różowy króliczek, trzymający w swoich łapkach serce. Kuchnia była skromna - szafki były białe, a blaty kuchenne czarne. Lodówka była srebrna z magnesami z podróży. Do sypialni było trzeba przejść przez korytarz, gdzie stały różne doniczki z roślinnością. Sypialna była bogato ozdobiona. Na lewej ścianie był namalowany piękny obraz z szarym wilkiem na tle lasu. Przy dwóch sosnach płynęła mała rzeczka. Pod obrazem znajdowała się szafka na ubrania, a po prawej stronie była zabudowana biała szafa z dużym lustrem. Na środku stało jednak duże małżeńskie łoże. Znajdowały się na nim sześć poduszek ułożonych w trójkąt. Dwie miały wzory, trzecia miała motyw kota, czwarta była cała szara, piąta była pudrowo-różowa z pomponami, a szósta miała kształt serduszka. Kołdra była zakryta błękitnym kocem. Na ramieniu łóżka były cotton balls. Ściany były beżowe, a podłoga z jasnego drewna.
Na zewnątrz jednak stała właścicielka posiadłości, która myła swoje srebrne auto. Przy pracy słuchała muzyki. Była drobna z postury. Miała ciemne, długie włosy upięte w kucyk, krótkie, plażowe spodenki oraz bluzkę na ramiączka. Rysy twarzy kobiety były łagodne, usta mailowe, a zielone oczy były ozdobione ciemnymi, gęstymi rzęsami. Cera była jednak ciemniejsza, a nos był mały i lekko zadarty. Miała dziewiętnaście lat, a wyglądała jakby miała ledwo piętnaście. Cała okolica miała piękne widoki. Z daleka było można zauważyć góry, które pięły się ku niebu. Także był las, z którego zawsze było świeże powietrze. Zwierzęta, które tam zamieszkiwały były na ogół bardzo miłe oraz spokojne. Koło lasu znajdowało się jeszcze małe jezioro, w którym zawsze odbijał się blask księżyca. Pogoda była bardzo piękna. Błękitne niebo oraz słońce. Było ciepło.
Miriam, bo tak kobieta miała na imię, nadal myła swoje auto. Pracowała jako weterynarz i zawsze była bardzo miła dla swoich małych oraz dużych pacjentów. Kochała każde zwierzę i każdy dla niej był cudowny. Myślała o swojej pracy codziennie. Nie miała swojego ulubionego zwierzęcia. Jednak nadal pamiętała jak uratowała szczenie wilka.- W końcu cię doprowadziłam do porządku. Normalnie w końcu to auto wygląda. - westchnęła ciężko ocierając z czoła kropelki potu. - Teraz jeszcze muszę siebie doprowadzić do porządku. - powiedziała sama do siebie. Poszła do domku i od razu ruszyła w stronę łazienki. Zdjęła przepocone ubranie i od razu włożyła do pralki. Sama weszła pod gorący prysznic, wzięła swój ulubiony płyn do ciała o zapachu kwiatów róży. Po upływie dwudziestu minut brunetka była już w pełni ogarnięta. Zamknęła dom na klucz i pojechała autem do miasta. Gdy dojechała do galerii, postanowiła tam trochę pochodzić. Rozglądała się jednak po sklepach nic nie kupując. W pewnym momencie zauważyła mężczyznę o kruczo-czarnych włosach.
- Tylko nie on... - powiedziała cicho. Rozpoznała tego mężczyznę. Pamiętała jak bardzo ją okłamał. Skierowała się ku wyjściu z Galerii. Poszła w kierunku plaży.
Na plaży było można zobaczyć początek zachodu słońca. Usiadła na piasku i patrzyła na miękki pomarańcz w tle. Uśmiechała się, a w duchu miała ulgę, że Bóg Kłamstw jej nie zauważył. Westchnęła i oparła się rękoma o piasek. Z przodu jednak zobaczyła cień. Zaniepokoiło ją to, nie mogła tej osoby rozpoznać.- Witaj piękna Miriam. Nadal pracujesz jako weterynarz? - zapytał z ironią w głosie. A dłonią dotykał jej piękne ciemne włosy.
- Nie dotykaj mnie Loki. Nie powinno Ciebie to nawet obchodzić! - krzyknęła na mężczyznę. Wstała z piachu i patrzyła mu prosto w oczy. Nienawidziła go z całego serca.
- Oj... Nie złość się tak. Złość piękności szkodzi, nie uważasz? - powiedział tym razem z troską w głosie. Objął twarz kobiety i ją pocałował w usta namiętnie. Kobieta jednak się od niego oderwała i dała mu w twarz.
- Aua... Nie uwielbiasz mnie już? - zapytał masując swój prawy czerwony policzek.- Nie Loki... Za te wszystkie lata które mnie skrzywdziłeś, nie masz prawda nawet tutaj przychodzić, rozumiesz? - załamał się głos kobiety. - Ty nigdy nie zrozumiesz słowa "Kochać", a wiesz dlaczego? To ci powiem, bo nigdy tego nie zaznałeś. Potrafisz tylko kłamać oraz ranić ludzi. A także ich zabijać! Gdzie tu jest sprawiedliwość?! Ty jesteś jedynie pazernym, czarnym szczytem, który się żywi korzyścią innych, bo się go boją! Jesteś nikim, zwykłym potworem i tchórzem! - płakała przy ostatnich słowach. Ocierała swoje łzy cały czas i patrzyła na twarz Lokiego.
- Daj mi szansę... - powiedział w nadzieją w głosie.
- Nie Loki... To koniec... - powiedziała i odeszła w stronę swojego auta.
Mężczyzna został sam na plaży i cicho rozpaczał. Zrozumiał błąd, który popełnił.
CZYTASZ
Marvelowe Preferencje
RandomWiem że jest tego dużo ale chcę zacząć. Ponieważ każdy ma inne pomysły na Preferencje. Będą du między innymi: ?Steve Rogers (Kapitan Ameryka) ?James Buchanan Barnes ( zimowy żołnierz) ? Anthony Stark ( Iron Men) ?Bruce Banner (Hulk) ?Pietro Maximoff...