OneShot Świąteczny Loki Laufeyson #2

609 24 6
                                    

_blondynka14_


13.12.2017 rok.

Loki martwił się o ciebie całą noc. Nie było cię w domu od rana, aż do wieczora. Nie lubił czegoś takiego. Miałaś się jego słuchać, a nie samej siebie. Byłaś jego żoną, kochał cię, ale czuł się nie potrzebny.
Wróciłaś do domu nad ranem, byłaś jeszcze lekko pijana. Loki cię zobaczył, widział jak się powoli staczasz. Wiedział dokładnie, że coś jest nie tak. Wziął cię na ręce i zniósł do łóżka. Zasnęłaś przy jego boku. Obudziłaś się o szóstej wieczorem. Lokiego nie było przy tobie. Czułaś, że coś się świeci. Poszłaś ogarnięta do salonu. Tam go zobaczyłaś, stojącego przy oknie. Nie podeszłaś do niego, bałaś się jego reakcji.
- Cześć Loki... - powiedziałaś, ukrywając strach.
- Cześć Ola... - powedział bez uczuć - powiedz mi dlaczego to robisz. - dodał, nadal patrząc się w okno.
- Nic się dzieje Loki...- powiedziałaś, ukrywając coś.
- Ukrywasz coś... Już nic mi nie mówisz, czuje się tobie nie potrzebny. Jeżeli mnie już nie kochasz, to nie potrzebnie zostaliśmy małżeństwem. - powedział, mając łzy w oczach.
- Kocham cię...ale boje się ci to powiedzieć... - powiedziałaś, a łzy spływały ci po policzkach.
Loki przytulił cię mocno do siebie. Poczuł jak coś się porusza w twoim brzuchu. Ale nie zwrócił na to uwagi.
- Nie bój się. Mi możesz powiedzieć wszystko. - powedział, całując cię po głowie.
- Jestem z tobą w trzecim miesiącu ciąży. - powiedziałaś z płaczem.
- Naprawdę? - powiedział zaskoczony.
- Tak naprawdę jestem w ciąży. - potwierdziłaś, nadal płakałaś.
- Cieszę się z tego powodu, że w końcu zostanę ojcem. - powiedział, całując cię w usta.
Odwzajemniłaś jego pocałunek. Loki wziął cię na ręce i posadził cię na kanapie. Przytulając się do twojego lekko okrągłego brzuszka. Od czasu do czasu składał na nim delikatne pocałunki.


18.12.2017 rok.

Ty zostałaś w domu, Loki nie chciał ciebie przemęczać. Więc sam poszedł do sklepu, pokupować potrzebne rzeczy. Przyszedł do domu po dwóch godzinach. Miał cztery pełne siatki z zakupami. Zdjął kurtkę, buty i poszedł do ciebie do salonu. Siedziałaś na kanapie, czytając swoją ulubioną książkę. Loki usiadł obok ciebie i cię przytulił.
- Jak się czujesz kochanie? - zapytał z troską w głosie.
- Jak na razie to dobrze. - odpowiedziałaś, patrząc mu głęboko w oczy.
- To dobrze... - powiedział, lekko się uśmiechając.
- Kocham cię. - powiedziałaś.
- Ja ciebie też kocham. - powiedział, całując cię w usta.
Odwzajemniłaś pocałunek i czułaś jak twój ukochany, kładzie swoją rękę na brzuchu. Lekko go głaskał i czuł jak wasze maleństwo kopie.


22-23.12.2017 roku.

Dwudziestego drugiego grudnia, robiliście ciastka, ciasta oraz chatkę z piernika. Bawiliście się przy tym świetnie. Gdy robiłaś jakie kolewiek ciasto, pierw Loki musiał spróbować czy jest dobre. Skończyliście robotę o osiemnastej. Wtedy poszliście do kina, na jakąś piękną komedię romantyczną.
Dwudziestego trzeciego grudnia, robiliście bardziej wykwintne potrawy na stół Boży Narodzeniowy. Źle się czułaś i ponad pół dnia przeleżałaś w łóżku. Loki się wszystkim zajął i zrobił wszystko w sześć godzin. Po skończeniu, poszedł do ciebie i zaczął się tobą zajmować.
- Chciał bym za ciebie mieć ten ból. - powiedział.
- Kochany, to nie jest ból...to jest normalne przy ciąży. Przejdzie mi za kilka miesięcy. - powiedziałaś, przytulając się do Lokiego.
- Mam taką nadzieje. - powiedział i bardziej cię przyciągnął do siebie.
Tak zasnęliście do siebie wtuleni.


24.12.2017 rok.

Obudziłaś się wtulona do Lokiego. Nadal miałaś swoją głowę na jego klatce piersiowej. Słuchałaś, jak jego serce równo bije. Po trzech minutach wstałaś i zaczęłaś się pięknie ubierać, w końcu dziasiaj była Wigilia. Loki ubrał garnitur, to były jego pierwsze święta.
Wytłumaczyłaś mu wszystko, co ma robić i mówić w takim dniu. Zabroniłaś mu robić złośliwe rzeczy. Loki bardzo się starał, by nie zrobić niczego głupiego. Chciał, żebyś była szczęśliwa. Udało mu się być dla każdego miłym i uprzejmym. Zaprzyiaźnił siś z twoim tatą i mamą. Byłaś z niego dumna. Ale było trzeba powiedzieć w końcu swoim rodzicom, że jesteś w ciąży. To było najtrudniejsze.
- Mamo, tato musimy wam coś powiedzieć. - zaczęłaś ale nie dokończyłaś.
- Spodziewamy się naszego pierwszego dziecka. - powiedział za ciebie Loki.
- Ooo... W końcu będziemy dziadkami. - powedzili twoi rodzice.
Byliście tym faktem bardzo szczęśliwy, że rodzicie zaakceptowali to, że w końcu jesteś w ciąży. Wtedy już się rozpoczęły u was prawdziwe święta z rodzinną atmosferą. Żartowaluście przy wspólnym stole, Loki cię przytulał dotykając twój brzuch. Bardzo dużo rozmawialiście. Składaliście sobie życzenia. Było widać u każdego was uśmiech na twarzy.

Marvelowe Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz