Jak się poznaliście? #4

2.4K 108 72
                                    

Vision -

  Mieszkałaś w Sokovi, trwała wtedy wojna z Ultronem. Nie wiedziałaś gdzie masz uciekać. Więc uciekłaś do lasu, czułaś się tam dość bezpiecznie. Przechadzałaś się po lesie, nałykałaś się świeżego powietrza. Usiadłaś opierając się o korę sosny. Po godzinie słyszałaś jakiegoś robota biegłaś ale robot za tobą zdążył. Myślałaś że to już po tobie.

- No to jak rosjanko inaczej się pobawimy. - powiedział robot.

  Nagle za jego pleców pojawił się czerwony człowiek zrobiony z jakiegoś tworzywa.

- Zostaw ją. Jest niczemu niewinna. - powiedziało tworzywo.

- A bierz sobie ją do niczego się nie nadaje. - powiedział robot. Rzucając mnie na ziemię.

  Człowiek zrobiony z tworzywa zabił po kilku minutach robota. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.

- Nic ci nie jest?- zapytał.

- Nie nic wszystko jest w porządku. - odpowiedziałam ze strachem w głosie.

Pomógł mi wstać ogrzepał mnie z resztek kory która leżała na ściółce leśnej.

- Przepraszam że się nie przedstawiłem. Jestem Vision. - przedstawił się Vision.

- Nic nie szkodzi. Mam na imię [T/I]. - powiedziałaś.

   Złapaliście wspólny język po kilku minutach. Oraz odprowadził Cię do bezpiecznego miejsca.

Thor Odison -

   Byłaś bardzo zmęczona swoją pracą. Pracowałaś jako pielęgniarka a na drugiej zmianie jako położna. Do domu zawsze wracałaś tramwajem. Była wtedy bardzo sroga zima. Dygotałaś z zimna, ale bardzo się ucieszyłaś gdy zobaczyłaś tramwaj. Ale szkoda że zamiast siódemki jechała czwórka. Co dawało że musiałaś dalej marznąć na przystanku.

- Dobry wieczór. Co taka dama stoi na takim przystanku w mrozie?- zapytał mężczyzna w średnich blond włosach.

-Czeka na tramwaj, żeby dostać się do domu. - odparłaś.

-Yhym... Jestem Thor a ty? - zapytał.

- [T/I]. - odpowiedziałam.

- Może się do mnie przytulisz będzie ci cieplej. Jeżeli oczywiście zechcesz. - powiedział zalotnie Thor.

   Pokiwałaś głową, objął Cię w pasie. Czułaś bijące od niego ciepło. Od razu lepiej się poczułaś. Gdy nadjechał wasz tramwaj. Razem usiedliście i rozmawialiście na różne tematy. Myślałaś że nie ma już takich szarmanckich facetów jak Thor.

Loki Laufeyson -

  Wychodziłaś właśnie z klubu, troszkę upita. Ale trzymałaś się na nogach. Było bardzo ciemno, a w tych okolicach nie było bezpiecznie. Było chyba po północy gdy ktoś już za tobą szedł. Przyspieszyłaś kroku, ale to nie było łatwe w szpilkach. Tylko ten ktoś ciebie już dogonił. Czułaś już wtedy strach. Gdy mężczyzna złapał cię za ramię i popchnął cię na ścianę.

- POMOCY!- krzyknęłaś.

- Zamknij się szmato. - powiedział mężczyzna uderzając cię w twarz.

   Był od ciebie silniejszy. Nie miałaś z nim szans. Ale nie poddawałaś się i próbowałaś nadal krzyczeć.

- Ratunku do cholery!- krzyknęłam głośniej.

- Mówiłem ci coś. Teraz gorzej pożałujesz. - powiedział mężczyzna wyciągając z kieszebi nóż.

  Zaciął ci ramię, na widok jakiej kolwiek krwi mdlałaś albo robiło ci się słabo. Czułaś jak mężczyzna dobiera się do ciebie. Podnosił ci suknię do góry, gdy nagle ktos2 się uratował.

- Zostaw tą dame. Nikt cię nie nauczył jak z prawdziwimi kobietami się obchodzić. - powiedział czarno włosy mężczyzna.

   Mężczyzna bez żadnego słowa zwiał. Czarno włosy pomógł ci wstać widział że masz bardzo głębokie cięte rany. Wziął cię na ręcę i postanowił wziąć do pobliskiego szpitala.

- Bardzo ci dziękuję. - bardzo cicho jęknęłaś.

- Nie ma za co. Mam na imię Loki. - powiedział.

- Jest za co, gdyby nie ty dawno by mnie zabił. Ja jestem [T/I]. - powiedziałaś.

  Nie wiesz co działo się dalej ponieważ zemdlałaś. Utraciłaś bardzo dużo krwi. Ponad litr jak to mówili lekarze oraz chirurdzy.

Mam nadzieję że się wam to spodoba 💟

Marvelowe Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz