7

392 15 4
                                    

_princess_of_themoon

Dziewczyna o imieniu Britney czekała na swojego ukochanego w kawiarni. Czekała na niego bardzo wiele dni. Jednak on się nie pojawiał, było jest przez to bardzo smutno. Nie miała już zamiaru tak bardzo długo czekać więc poszła do swojego małego drewnianego domku. Znajdował się on na skraju lasu. Kochała bardzo to miejsce nie mogła nigdy z niego zrezygnować. Weszła do domu i zrobiła sobie herbatę. Usiadła na sofie i oglądała swoje stare zdjęcia. Nie mogła zapomnieć o zielono okiem mężczyźnie. Śnił się jej po nocach, a wojnę z robotami nadal pamięta. Nadal ma blizny i pamięta szpital w którym leżała. Chciała o tym wszystkim zapomnieć. Nie mogła jednak, o tym wszystkim zapomnieć.

- Dlaczego mnie to akurat spotyka? - zapytała samą siebie. Była tym jeszcze bardziej załamana.
Poszła do swojej sypialni, przebrała się w piżame. Zapowiadała się piękna i spokojna noc. Położyła się na swoim łóżku i owinęła się w kołdrę. Nie musiała nawet długi czekać, a już po jakiś ośmiu minutach zasnęła.
Po jakiś czasie nastał następny dzień, był to ranek. Dzień zapowiadał się nawet dobrze. Dziewczyna wszła na zewnątrz na poranne bieganie. Miała nadzieję, że nic ją koszmarne dzisiaj nie spotka. Biegła ponad kilometr i się zatrzymała. Odczuwała trochę zmęczenie i do tego miała osłabioną kondycję.

- Bardzo długo nie biegałam i teraz mam oto takie skutki... - powiedziała sama do siebie. Otarła swoje czoło i spojrzała w rozchmurzone niebo. Uśmiechała się do słońca i była ciekawa wszytskiego.

- Witaj dawna przyjaciółko... - powiedział dość znajomy głos. Wychodził on poza krzaków.
Dziewczyna rozpoznała ten głos i podeszła do gęstych krzaków. Bała się cholernie ale tęsknota dała swoje. Odsłoniła je swoimi delikatnymi dłońmi i ujrzała tą osobę, którą chciała zobaczyć od bardzo dawna. Otworzyła lekko usta bo nie mogła uwierzyć własnym oczom.

-Loki...-wydysiła w końcu z siebie. Łzy zaczęły jej lecieć do oczu. A do tego miała ściśnięte gardło. Patrzyła w zielone oczy mężczyzny.

- Tak to ja... - odparł mężczyzna i przytulił do siebie swoją małą Britney. Wtulił ja w siebie jak tylko mógł. Bardzo mu jej brakowało,a do tego jemu wyleciała jedna łza z oka. Musiał ją jednak jakoś przeprosić za to wszytsko.

-Co chcesz w zamian... Czym cię mam przeprosić? - zapytał błagalnie mężczyzna. Patrzył na swoją ukochaną. Objął jej twarz swoimi dłońmi.

- Po prostu nigdy mnie nie zostawiaj Loki... Kochaj mnie... - odowiedziała rozpaczona dziewczyna. Wtuliła się bardziej w ukochanego. Nie mogła uwierzyć, że on tu jest. A był i musiała w to w końcu uwierzyć. Kochała go i to za bardzo. Para została w objęciach w parku stali tak aż do samego wieczora. Nie mogli się z sobą nacieszyć.

Marvelowe Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz